W ostatni wtorek Ministerstwo Finansów opublikowało komunikat prezentujący szacunkowe wykonanie budżetu w okresie styczeń-wrzesień 2024 roku, z którego wynika, że deficyt budżetowy po 9 miesiącach ( 3 kwartałach), wyniósł ponad 107 mld zł. Był on ponad 3-krotnie wyższy niż w deficyt w tym samym okresie 2023 roku (wtedy wyniósł prawie 34,7 mld zł), mimo tego, że w roku poprzednim mieliśmy do czynienia w wyraźnym spowolnieniem wzrostu gospodarczego, a wzrost PKB w całym roku wyniósł tylko 0,2 proc., w tym w I i II kwartale był wręcz ujemny (wyniósł odpowiednio - 0,8 proc. i -0,6 proc.), natomiast w tym roku ma wynieść aż 3,1 proc. PKB. Niestety wyraźnie widać załamanie dochodów budżetowych. Z dużym prawdopodobieństwem do ich wykonania może zabraknąć aż ok. 70 mld zł, choć do tej pory minister finansów przyznał się, że zabraknie 41 mld zł do wielkości zaplanowanej w budżecie.
Co więcej, wyraźnie widać, że minister finansów już teraz blokuje wydatki budżetowe, ich zaawansowanie w stosunku do planu wyniosło tylko 65,5 proc., podczas gdy upływ czasu po 9 miesiącach to przecież dokładnie 75 proc., czyli jest o blisko 10 pkt. procentowych niższe, niż upływ czasu. Tak się złożyło, jakiś czas temu premier Tusk pochwalił się wzrostem PKB w II kwartale tego roku, wynoszącym 3,2 proc. (w III kwartale będzie na podobnym poziomie), ale niestety z komunikatu ministra finansów wynika, że nie ma to przełożenia na dochody budżetowe, w konsekwencji deficyt budżetowy tak gwałtownie rośnie. Jest to zjawisko bardzo niepokojące, bo gołym okiem widać, że powróciła „prywatyzacja” podatków, w szczególności podatku VAT, tak charakterystyczna dla poprzednich rządów Platformy w latach 2008-2015, ale także podatku CIT, którego wpływy mają być niższe, aż o 9 mld zł niższe niż planowano.
Sumarycznie, jak wynika z komunikatu Ministerstwa Finansów, dochody budżetowe po upływie 9 miesięcy wyniosły ponad 460 mld zł, podczas gdy zaplanowano je na poziomie aż blisko 683 mld zł, a wydatki ponad 567 mld zł, w konsekwencji deficyt budżetowy, jak już wspomniałem, wyniósł ponad 107 mld zł. Minister Domański w uzasadnieniu do budżetu na 2025 rok przyznał się już, że w roku 2024 dochody budżetowe będą niższe o 41 mld zł, czyli wyniosą 642 mld zł, ale wykonanie budżetu po 9 miesiącach jest dowodem, że pod tym względem może być jeszcze gorzej. W tej sytuacji w kolejnych 3 miesiącach dochody budżetowe powinny wzrosnąć jeszcze o 182 mld zł, czyli o blisko 61 mld zł miesięcznie, podczas gdy w okresie styczeń-wrzesień tego roku, średnio przyrastały po około 51 mld zł. Z prostej ekstrapolacji wynika więc, że jeżeli nic się nie zmieni w intensywności wpłat podatkowych, może zabraknąć do planu dochodów jeszcze około 30 mld zł, czyli sumarycznie aż 70 mld zł, co przy deficycie zaplanowanym na poziomie 184 mld zł, byłoby wręcz katastrofą finansów publicznych.
Mimo wyraźnego załamania dochodów budżetowych rząd Tuska ciągle nie podjął decyzji o nowelizacji budżetu na 2024 rok, ale chyba zdaje sobie sprawę, że IV kwartał tego roku będzie testem prawdy w odniesieniu do dochodów budżetowych, stąd już teraz ograniczenia w wydatkach budżetowych. Ich realizacja jest aż o blisko 10 pkt. procentowych niższa, niż upływ czasu, ale coraz powszechniejsze są już komunikaty, że NFZ już nie płaci szpitalom za tzw. nadwykonania w świadczeniach medycznych, które za rządów PiS przestały być limitowane (między innymi onkologia, kardiologia), ponieważ nie otrzymał przewidywanych dotacji z budżetu państwa. Na dodatkowe wsparcie dla samorządów rząd chce przeznaczyć tylko ok 10 mld zł, które przez w latach 2022-2023 otrzymały aż ponad 27 mld zł dodatkowych dotacji na wydatki bieżące w związku konsekwencjami dla finansów samorządów obniżki podatku PIT. Minister finansów zablokował także kolejne edycje naboru wniosków w ramach programów umożliwiających samorządom inwestycje w szeroko rozumianą infrastrukturę, techniczną i społeczną, na które rząd PiS w ostatnich latach przeznaczył astronomiczną kwotę ponad ok 135 mld zł. Wyraźnie widać, że chciałby także doprowadzić do oszczędności w wydatkach na zbrojenia, stąd blokowanie wydatkowania środków z pozabudżetowego Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, co przypadkowo „wysypał” wiceminister obrony narodowej z PSL-u, mówiąc, że udało się ten fundusz, ale tylko częściowo, odblokować.
Mimo tych wszystkich ograniczeń w wydatkach, jak widać ekipie Tuska „dobrze” idzie, po 9 miesiącach jest już ponad 107 mld zł deficytu, ponad 3-krotnie więcej, niż w tym samy okresie roku ubiegłego. Wszystko wskazuje na to, że w ciągu ostatniego kwartału ten deficyt powiększy się o kolejne kilkadziesiąt miliardów złotych i być może dojdzie do prognozowanej wartości, ponad 180 mld zł. W najwyższym stopniu niepokoi jednak załamanie dochodów budżetowych, minister Domański przyznał się już, że będą one o ponad 41 mld zł niższe niż planowano, ale wszystko wskazuje na to, że to nie koniec i w IV kwartale tego roku może zabraknąć kolejnych 30 mld zł dochodów, co łącznie oznaczałoby, że w 2024 roku będą one niższe aż ok 70 mld zł, niż planowano.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/710135-po-wrzesniu-deficyt-juz-ponad-107-mld-zl