Jeszcze nie tak dawno mieliśmy 30 procent udziału w rynku transportowym w Polsce, a dzisiaj jest to niespełna 10 procent. To pokłosie fatalnej polityki transportowej państwa, w której transport drogowy jest realizowany praktycznie, jeśli chodzi o dostęp do infrastruktury drogowej, bezpłatnie, bo tylko za niespełna jeden procent dróg przewoźnicy drogowi muszą płacić, natomiast za każdy kilometr przejechany pociągiem są bardzo wysokie stawki dostępu do infrastruktury. – powiedział Leszek Miętek, przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Władze spółki PKP Cargo ogłosiły uruchomienie planu naprawczego, w wyniku którego prace straci ponad cztery tysiące złotych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zwolnienia grupowe w PKP Cargo! Ponad 4 tysiące ludzi zostanie bez pracy. „Żadnego planu naprawczego, tylko uderzenie w pracowników”
Zdaniem Leszka Miętka w spółce należy zmienić sposób zarządzania.
Mowa jest o zwolnieniu czterech tysięcy miejsc pracy, ale trzeba sobie powiedzieć, że to jest ratunek dla dziesięciu tysięcy pracowników, którzy są zatrudnieni w spółce PKP Cargo, bo spółka funkcjonuje na bardzo konkurencyjnym rynku transportu kolejowego towarowego. Związki zawodowe od 2000 roku (…) zwracają uwagę, że trzeba zmienić zarządzanie firmą i przeprowadzić proces naprawczy, bo spółka traci rynek. Niestety, koszty funkcjonowania, struktura zatrudnienia, organizacja samej firmy były niekonkurencyjne, a my traciliśmy rynek. Doszło do sytuacji, w której spółka zaczęła tracić płynność finansową
— powiedział.
Zmienny rynek
Przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych zaznaczył, że sporym problemem jest zmiana sytuacji na rynku transportowym w przewozie towarowym.
Jeszcze nie tak dawno mieliśmy 30 procent udziału w rynku transportowym w Polsce, a dzisiaj jest to niespełna 10 procent. To pokłosie fatalnej polityki transportowej państwa, w której transport drogowy jest realizowany praktycznie, jeśli chodzi o dostęp do infrastruktury drogowej, bezpłatnie, bo tylko za niespełna jeden procent dróg przewoźnicy drogowi muszą płacić, natomiast za każdy kilometr przejechany pociągiem są bardzo wysokie stawki dostępu do infrastruktury. Dochodzi do paranoi. W Polsce bardziej opłaca się wynająć i zatrudnić 50 tirów do przewozu 50 kontenerów, niż uruchomić jeden pociąg. To jest coś nieprawdopodobnego, co wymaga zmiany polityki państwa
— dodał.
Według Leszka Miętka państwo za bardzo skupia się na przewozie pasażerskim.
Wiemy o tym, że od wielu lat inwestycje w infrastrukturę kolejową są olbrzymie, ale one są głównie nakierowane na transport pasażerski, a nie towarowy. Przy modernizacji linii kolejowych pozamykano wiele stacji, co powoduje, że pociągi mają ograniczoną możliwość, żeby się wyprzedzać. Jak pociąg jedzie z prędkością 160-200 kilometrów na godzinę, to trudno znaleźć do tego miejsce. Do tego dochodzi problem z dostępem do bocznic kolejowych czy ramp załadowczych. Dzisiaj praktycznie za darmo jeżdżą tiry w transporcie między poszczególnymi krajami zamiast przewozić to koleją
— stwierdził.
Rozmowy z zarządem
Przewodniczący dodał, że związek jest w stałym kontakcie z władzami spółki.
Cały czas rozmawiamy z zarządem, aby spółka PKP Cargo zachowała odpowiedni potencjał operacyjny przy tych wszystkich zmianach, ażeby kiedy zostaną uruchomione duże przewozy (…), aby móc realizować przewozy. Musimy je realizować w sposób konkurencyjny na rynku, a tego niestety nie zmienimy (…). Musimy mieć świadomość – jako pracownicy ją mamy – iż nikt nie przyjedzie na białym koniu i nie przywiezie nam walizki pieniędzy do PKP Cargo. Musimy być konkurencyjni. Już w 2020 roku powstał komitet protestacyjno-strajkowy, gdzie postulatem było wdrożenie programu naprawczego, ale niestety to nie zostało zrealizowane. Dziś zabrnęliśmy tu, gdzie jesteśmy
— podsumował.
CZYTAJ TAKŻE:
md/radiomaryja.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/702782-dramatyczna-sytuacja-transportu-kolejowego-paranoja