„Na ten odczyt lipcowy złożyło się parę czynników. Podstawowym głównym było odmrożenie ceny energii, które podbiło inflację o 1,4 punktu procentowego. I to jest ten powód, dla którego wyskoczyliśmy poza cel NBP-u z 2,5 do 4,2” - powiedział dr Karol Pogorzelski z Banku Pekao S.A. w rozmowie z „Obserwatorem Finansowym”
Damian Diaz: Z jakiego powodu inflacja rośnie wolniej niż przewidywał rynek?
Na ten odczyt lipcowy złożyło się parę czynników. Podstawowym głównym było odmrożenie ceny energii, które podbiło inflację o 1,4 punktu procentowego. I to jest ten powód, dla którego wyskoczyliśmy poza cel NBP-u z 2,5 do 4,2. Co tam jeszcze było widać było widać stabilizację cen paliw, ale to akurat było powszechnie chyba przewidywane, bo ceny ropy na rynkach światowych są więcej stabilne. Podobnie z ceną gazu. Ceny żywności w dół spadły głównie z powodu powodów czysto sezonowych. To, co mogło rynek zaskoczyć to inflacja bazowa, która minimalnie wzrosła, ale jednak minimalnie, czyli do 3,7%. I to jest taka inflacja, która jest chyba najbardziej ciekawa i najbardziej pewnie z punktu widzenia NBP niepokojąca, dlatego że ją generują te czynniki nie regulowane. Czy nie ma VAT u na żywność. Przywrócenia VAT u na żywność. Albo zamrożenia cen. Tylko. Bardziej momentum czy bardziej fundamentalne procesy inflacyjne, czyli głównie zbyt wysoka dynamika płac, żeby inflacja w celu, czyli na niskim poziomie się utrzymała. Płace rosną teraz 11% rok do roku. Mniej więcej przy takim wzroście płac, które są w zasadzie głównym czynnikiem kosztowym w firmach. Trudno sobie wyobrazić, żeby ceny produktów rosły w tempie 2% czy 3% nawet. I to jest to, co teraz widzimy tej inflacji bazowej, która zaczyna zawracać, ale być może jeszcze nieco wolniej, niż spodziewał się rynek
— odpowiedział dr Karol Pogorzelski
Krystian Kaźmierczak: Polacy oszczędzają czy wydają na coś innego?
Oszczędzają, zwiększyli zakupy. To jest ten wzrost o 4,4%, to jest już po uwzględnieniu inflacji. Natomiast pozostała część to są oszczędności. Widać to na przykład po sprzedaży obligacji detalicznych przez Ministerstwo Finansów, która to bije rekordy. Depozyty w bankach też rosną dość szybko. W funduszach inwestycyjnych widać, że Polacy chcą odbudować oszczędności po tym epizodzie inflacyjnym, który jeszcze niedawno to oszczędności mocno uszczupli. A jak ktoś zbiera na mieszkanie dla dzieci albo dla siebie na wynajem, albo do zamieszkania, to potrzebuje teraz większego wkładu własnego niż potrzebował wcześniej
— dodał dr Karol Pogorzelski
Na dłuższą metę oczywiście jest tak, że w Polsce wynagrodzenia rosną szybciej niż na Zachodzie, więc się zmniejsza trochę przewaga płacowa polskiej gospodarki. Natomiast jest to proces, który trwa już od 20 lat. Kiedyś w Polsce wynagrodzenia były pięciokrotnie niższe niż na Zachodzie, teraz są dwukrotnie niższe czy tam dwuipółkrotnie, więc już ta przewaga jest mniejsza i będzie z czasem coraz mniejsza. Natomiast przedsiębiorstwa wiedzą, jak na to odpowiedzieć. Po pierwsze automatyzacja. Nie bez przyczyny widać na przykład w Żabkach czy w ogóle w sklepach, że są wszędzie kasy samoobsługowe już w tej chwili. Wynika to z tego, że praca stała się relatywnie droższa, więc opłaca się zastępować pracę kapitałem. W handlu to są właśnie kasy samoobsługowe, a w przemyśle są to, jest to automatyzacja linii produkcyjnych.
— zauważył.
Krystian Kaźmierczak: Czyli raczej mniej osób według pana przyjedzie do Polski niż to, co tam postulują albo wyliczają.
Myślę, że na dłuższą metę polskie społeczeństwo się kurczy. Coś z tym trzeba będzie zrobić. Mamy do wyboru albo większą migrację. Teraz Polaków jest jeszcze stosunkowo dużo i jest szansa na ich jakąś integrację, albo dużo emigrantów za lat 20, kiedy to Polaków już będzie mniej. Presja na migrację będzie dużo i wtedy integracja będzie trudniejsza. Wydaje mi się, że polityka otwartych drzwi, jaką Polska stosuje, bo faktycznie migrantów przyjmuje wielu, nie tylko naszych sąsiadów ze Wschodu, ale też z Azji. Przyjeżdża bardzo dużo ludzi z Indii, z Bangladeszu, z Nepalu, z Indonezji. To jest dobra polityka zasadniczo i na dłuższą metę w Polsce wyjdzie na dobre. Większa szansa, że te osoby się dobrze integrują
— podsumował dr Karol Pogorzelski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/701143-dr-pogorzelski-o-sytuacji-w-polsce-depozyty-rosna