Pod koniec poprzedniego tygodnia GUS w tzw. szybkim odczycie podał, że inflacja w czerwcu wyniosła 2,6 proc. i była wyższa od tej maju o 0,1 pkt procentowego, kiedy to wyniosła 2,5 proc. Mimo tego niskiego poziomu inflacji jest już jasne, że inflacja w Polsce znowu znalazła się w trendzie wzrostowym, bo jej najniższy poziom osiągnęliśmy w marcu, kiedy to wyniosła tylko 2 proc., a więc była w celu inflacyjnym (cel inflacyjny ustalony przez RPP to 2,5 proc. +/-1 pkt procentowy). Od marca inflacja niestety rośnie i jej wzrost o 0,6 pkt procentowego do czerwca jest głównie konsekwencją decyzji rządu Tuska o likwidacji tarczy antyinflacyjnej wprowadzonej kilkanaście miesięcy temu przez rząd Morawieckiego, związanej z cenami żywności, czyli podwyższeniem stawki VAT na żywność z 0 proc. do 5 proc. W lipcu będziemy mieli już do czynienia wręcz ze skokiem inflacji nawet do poziomu ponad 5 proc., a będzie to konsekwencja wzrostu od 1 lipca cen prądu, gazu i ciepła systemowego. I w następnych miesiącach III kwartału (sierpień, wrzesień), będą to kolejne wzrosty inflacji, być może nawet do 7-8 proc., wywołane tym razem wzrostem cen tak naprawdę wszystkich dóbr i usług, bowiem przedsiębiorcy wliczą już sobie w koszty ich wytwarzania, a w konsekwencji także w ceny, wzrost cen nośników energetycznych.
Przypomnijmy, że niewiele ponad rok temu, a więc pod koniec marca 2023 roku, mieliśmy do czynienia po raz pierwszy od wielu miesięcy ze spadkiem poziomu inflacji aż o 2,3 pkt procentowego, z najwyższego poziomu w lutym 18,4 proc. do 16,1 proc. w marcu, w kwietniu o 1,4 punktu procentowego do 14,7 proc., w maju o 1,7 proc. pkt procentowego do 13 proc., w czerwcu o 1,5 pkt procentowego do 11,5 proc., a w lipcu jak o 0,7 pkt procentowego do 10,8 proc. i w sierpniu o 0,7 pkt procentowego i we wrześniu z 10,1 proc. do 8,2 proc. o 1,9 pkt procentowego, a w październiku o kolejne 1,7 proc. do 6,5 proc., z kolei w grudniu już tylko o 0,3 pkt procentowego do 6,2 proc. Proces ten przyśpieszył w styczniu 2024 roku, znowu nastąpił wręcz gwałtowny spadek inflacji o 2,3 pkt procentowego do 3,9 proc., w lutym kolejny spadek o 1,4 pkt procentowego do poziomu 2,5 proc. i w marcu o kolejne 0,5 pkt procentowego do 2 proc. Sumarycznie w ciągu 12 miesięcy inflacja CPI obniżyła się o 16,4 pkt procentowych i znalazła się w celu inflacyjnym, to wynik imponujący, pokazujący skuteczność polityki monetarnej NBP, ale i fiskalnej poprzedniego rządu. Dane z kolejnych 12 miesięcy, wyraźnie wskazują na to, że w polskiej gospodarce kontynuowany był proces, który ekonomiści nazywają dezinflacją, zresztą dokładnie tak jak przewidzieli to ekonomiści NBP i jego prezes prof. Adam Glapiński. Gdy taką prognozę dotyczącą kształtowania się inflacji w naszym kraju, prezentował na początku marca 2023 roku prezes NBP prof. Adam Glapiński, wielu ekonomistów powątpiewało, że tak się stanie, ale po raz kolejny potwierdziło się, że to polski bank centralny, ma najbardziej solidną grupę ekspercką w tym zakresie.
Bank centralny i jego prezes prof. Adam Glapiński był i ciągle jest atakowany przedtem przez opozycję, a teraz już przez rządzących, za nieskuteczną walkę z inflacją, ale twarde dane GUS i prognozy NBP pokazują, że działania podejmowane przez RPP, były niezwykle skuteczne. Jedenastokrotne podniesienie stóp procentowych z 0,1 proc. do 6,75 proc. od października 2021 do września 2022 roku, przyniosło pozytywny skutek, inflacja spadła od marca 2023 do marca 2024 roku, aż o blisko 16,4 pkt procentowych. I wszystkiego tego udało się dokonać tylko przy niewielkim spowolnieniu wzrostu gospodarczego i utrzymaniu dobrej sytuacji na rynku pracy, ciągle jesteśmy w czołówce krajów UE o najniższym poziomie bezrobocia.
Teraz rząd Tuska swoimi kolejnymi decyzjami w kwietniu o likwidacji tarczy antyinflacyjnej związanej z cenami żywności, a teraz od 1 lipca tarczy związanej z cenami nośników energii, wprowadza polską gospodarkę znowu na ścieżkę wyraźnego wzrostu inflacji. Czerwiec był więc ostatnim miesiącem z niską inflacją, od lipca zaczyna się drożyzna Tuska i trudno powiedzieć czy tę nową spiralę inflacyjną uda się szybko zatrzymać Radzie Polityki Pieniężnej. Być może kolejnych podwyżek stóp procentowych banku centralnego jednak nie będzie, ale nie będzie także ich obniżek, także obecna podstawowa stopa procentowa w wysokości 5,75 proc., zostanie z nami co najmniej do II połowy 2025 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/697481-drozyzna-tuska-czerwiec-to-ostatni-miesiac-z-niska-inflacja