W podwójnym numerze Dwumiesięcznika ARCANA (175-176) ekonomista profesor Kazimierz Dadak w tekście „Euro jako narzędzie dominacji” wymienia osiem zasadniczych argumentów przeciwko wprowadzeniu tej waluty w Polsce. Zwolennicy likwidacji złotówki w polskim mainstreamie w ogóle się do takich argumentów nie odnoszą, zaspokajając się mantrami i obietnicami, roztaczaniem wizji sielankowej jak na obrazkach socjalistycznej propagandy. Tymczasem konkrety zniechęcające do waluty są mocne.
1.. Brak spełniania wymogów Optymalnego Obszaru Walutowego. Wprowadzenie wspólnej waluty, zdaniem Roberta Mundella (1932-2021) powinno się odbywać na obszarze spełniającym pewne kryteria - np. dotyczące mobilności pracowników czy elastyczności cen czy płac. Dadak stwierdza tymczasem, że:
Euro zostało wprowadzone mimo tego, że strefa euro nie stanowi optymalnego obszaru walutowego (OOW). Tylko pewne jej obszary, tak zwany „rdzeń”, czyli Niemcy, Austria, Francja, Belgia, Niderlandy i Luksemburg spełniają ten wymóg.
2.. Brak faktycznej solidarności w strefie euro pogłębia kryzysy, zamiast je zwalczać. Autor przypomina kryzys ekonomiczny z 2008 roku i stwierdza, że:
w obliczu poważnych wyzwań gospodarczych (ujemnych wstrząsów od strony popytu), walka z nimi przy pomocy polityki pieniężnej (obniżenie stopy procentowej) może być nieskuteczna, a zatem przebieg kryzysu będzie bardzo ciężkie. Skutkiem tego, dla członków unii walutowej, którzy nie są częścią OOW, w długim okresie czasu koszty tego przedsięwzięcie mogą poważnie przewyższyć płynące z niego pożytki.
3.. Brak mechanizmu amortyzującego wstrząsy gospodarcze oraz, szerzej - mniejsza elastyczność systemu.
Wobec braku mechanizmu amortyzującego ujemne wstrząsy w postaci spadku kursu wymiennego, gospodarka jest w stanie odzyskać konkurencyjność w drodze deflacji, czyli spadku cen i płac. Jest to bardzo bolesna i nieefektywna forma procesu dostosowawczego do nowej sytuacji.
4.. Wzrost kosztów zaciągania długu. Dadak przypomina mechanizm w Grecji, gdy
pojawiło się ryzyko związane z możliwą dewaluacją przywróconej do życia drachmy. Stąd poważnie wzrosło oprocentowanie na obligacje wypuszczane przez rządy słabszych członków strefy euro i naczelna korzyść płynąca z uczestnictwa w unii pieniężnej (niski koszt kredytu) prysła niczym bańka mydlana.
5.. Spowolnienie wzrostu gospodarczego. Profesor pokazuje dane, z których wynika, że w latach 1999-2019 (do pancemii)
W całym okresie, jak i w obu podokresach, wzrost PKB na mieszkańca w strefie euro był wolniejszy od tego, który zanotowano w całej Unii Europejskiej (27 państw).”
6.. Nierówności w rozwoju gospodarczym. Przytaczając dane rozwoju krajów w obrębie strefy euro Dadak zaznacza:
W sumie, zamiast procesu konwergencji, w strefie euro obserwujemy dalsze rozwarstwienie. Państwa słabiej rozwinięte, szczególnie Grecja i Włochy, istotnie pogorszyły swą względną pozycję w stosunku do najmocniejszych.
7.. Utrata konkurencyjności dla słabszych gospodarczo krajów strefy euro także jest widoczna w konkretnych danych przytaczanych w artykule. Autor konstatuje:
Na skutek niskiego stopnia konkurencyjności na rynkach zagranicznych, deficyty w obrotach zagranicznych notowane przez Hiszpanię i Portugalię poważnie wzrosły w wyniku przyjęcia wspólnego pieniądza, natomiast nadwyżki, które wykazywały Włochy, spadły do zera.
8.. Kontrola zewnętrzna i utrata suwerenności.
Rząd Grecji został poddany bezpośredniej kontroli Brukseli. Podobne rygory, choć na mniejsza skalę, nałożono na innych członków strefy euro, którzy po 2008 r. doświadczyli ciężkiego kryzysu.
Argument niepodległościowy jest czesto podnoszony przez przeciwników wprowadzania obcej waluty, więc i tutaj musiał paść, ale - co ciekawe - nie trzeba go traktować priorytetowo. Wad przyjmowania euro jest tak wiele, że uczciwa debata publiczna łatwo by się rozprawiła z tym szkodliwym pomysłem. Wiadomo jednak, że uczciwej debaty nie będzie - stąd zbliżająca się batalia w obronie polskiej złotówki będzie wymagała od nas szczególnego wysiłku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/693152-profesor-dadak-oto-8-zagrozen-waluty-euro-w-polsce