„Byli tacy (…) prezesi NBP, którzy – jak wiemy z taśm z restauracji „Sowa i Przyjaciele” – uzgadniali politykę banku z rządem. Byli to prezesi, którzy mieli dłuższy staż w PZRP, niż ja w Prawie i Sprawiedliwości. Nikt z nas tu obecnych nie startuje w takich czy innych wyborach, które dotyczą różnego szczebla władzy politycznej” - powiedział na konferencji prasowej członek zarządu NBP Artur Soboń.
Podczas konferencji prasowej zarządu NBP dotyczącej wniosku posłów koalicji rządzącej o postawienie prof. Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu dziennikarz TOK FM zwrócił uwagę, że członek zarządu Paweł Szałamacha odniósł się tylko do jednego z zarzutów. Przedstawiciel radia należącego do spółki Agora przekonywał, że „upolitycznienia” banku centralnego za kadencji prezesa Adama Glapińskiego ma świadczyć obecność w zarządzie takich osób jak Paweł Szałamacha czy Artur Soboń.
Przypadek Hanny Gronkiewicz-Waltz
Pierwszy zastępca prezesa NBP Marta Kightley zwróciła uwagę, że NBP odnosi się szczególnie do polityki monetarnej, ponieważ jest to wyłączna kompetencja banku, a zarzuty zawarte we wniosku można uszeregować od tych poważniejszych po wręcz trywialne.
Jeśli chodzi o zarzut „upolitycznienia”, to przypomnę, że prezesami NBP były np. takie osoby jak pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, która w trakcie prezesury kandydowała na urząd prezydenta. W innych bankach centralnych również przychodzą ludzie z polityki i odchodzą do polityki. To są eksperci. Tak jak w przypadku siedzących tutaj na konferencji prasowej
— wskazała.
Prezesi NBP z PZPR-owskim rodowodem
Do kwestii „upolitycznienia” odniósł się też Artur Soboń.
Z tego oto miejsca pani Hanna Gronkiewicz-Waltz prowadziła zwyczajnie kampanię wyborczą na prezydenta RP. Byli tacy również prezesi NBP, którzy – jak wiemy z taśm z restauracji „Sowa i Przyjaciele” – uzgadniali politykę banku z rządem
— przypomniał.
Byli to prezesi, którzy mieli dłuższy staż w PZRP, niż ja w Prawie i Sprawiedliwości. Nikt z nas tu obecnych nie startuje w takich czy innych wyborach, które dotyczą różnego szczebla władzy politycznej
— ocenił.
Podjęliśmy dziś inne zobowiązanie wobec państwa. Jesteśmy w sytuacji, gdy NBP z tego zobowiązania wywiązuje się w sposób celujący i gdy znajdujemy się w okolicach celu inflacyjnego. (…) Dzieje się tak dzięki zarówno polityce prowadzonej przez NBP, jak i polityce rządowej
— dodał Soboń.
Tylko wzajemna niezależność obu tych polityk daje szansę, aby Polska była państwem, które osiąga swój cud gospodarczy
— podkreślił członek zarządu.
„Poczytuję to jako duży sukces”
Paweł Szałamacha zwrócił natomiast uwagę, że ministrem finansów był przez krótki czas.
Ministrem finansów byłem tylko przez niespełna rok, w 2016 r., następnie zostałem powołany do zarządu NBP
— powiedział.
W 2016 r. w MF zrobiliśmy następujące rzeczy: przyjęliśmy budżet z limitem deficytu poniżej 3 proc., zapewniający finansowanie programu 500+. To był bardzo duży wysiłek fiskalny państwa, poczytuję to jako swój duży sukces
— ocenił.
CZYTAJ TAKŻE:
jj/YT: @NBPpl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/686482-upolitycznienie-nbp-zarzad-przypomina-o-gronkiewicz-waltz