Według wstępnego odczytu GUS inflacja CPI w Polsce w styczniu br. obniżyła się do 3,9 proc. Jeśli te tendencje się utrzymają, możemy osiągnąć cel inflacyjny już w marcu. Na przeszkodzie trwałej obniżki inflacji stanie jednak skok cen ceny energii po ich uwolnieniu w czerwcu i zniesienie zerowego VAT-u na żywność, co może okazać się wyjątkowo bolesne.
Według mojej oceny, inflacja najprawdopodobniej wróci trwale do celu inflacyjnego w okolicach czerwca, może lipca przyszłego roku. Nawet zakładając szok po podniesieniu cen energii w połowie roku, będziemy ostatecznie schodzili z tej górki inflacyjnej
— powiedziała w Wywiadzie Gospodarczym na antenie telewizji wPolsce prof. Grażyna Ancyparowicz, była członkini Rady Polityki Pieniężnej.
W rozmowie z Maciejem Wośko ekonomistka przyznała, że to jeszcze nie czas na otwieranie szampana. Wciąż działają bowiem tarcze wprowadzone przez poprzedni rząd, a przed nami podwyżki cen energii i zniesienie ulg, jak choćby zerowego VAT-u na żywność.
Można zakładać, że nie będzie wielkiego szoku jeśli zostanie przywrócony VAT na żywność, choć trudno cokolwiek przewidywać dopóki nie wiemy jak będzie wyglądała cała matryca VAT-u. Przy dotychczasowym stanie wiedzy NBP szacował, że możemy się spodziewać wzrostu o ok. 1 proc. Jeśli zatem mówimy, że będziemy w celu inflacyjnym w marcu, to po wzroście wciąż pozostaniemy w górnej granicy celu na poziomie 3,5 proc. w skali roku
— powiedziała ekonomistka.
Ale już po podniesieniu cen energii trzeba liczyć się z podbiciem inflacji o 4-5 punktów procentowych. To oznacza, że możemy spodziewać się inflacji na koniec roku na poziomie 7-8 proc. Choć średnioroczny odczyt będzie niższy.
Dobre prognozy NBP
W poniedziałek wiceprezes NBP, Marta Kightley w komentarzu dla PAP Biznes podkreśliła znaczenie pozytywnych danych dotyczących inflacji w styczniu.
To ogromny sukces, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę skalę szoku, z jakim zmagaliśmy się w ubiegłych latach. Przypomnę, że w lutym 2023 r., inflacja w dużej mierze wywołana, podbijana przez skutki zaburzeń zewnętrznych, w tym związanych z atakiem Rosji na Ukrainę, wyniosła 18,4 proc. Kolejne 11 miesięcy przyniosło jej wyraźny, postępujący spadek. W efekcie w styczniu dynamika CPI była blisko 5-krotnie niższa niż w szczycie z 2023 r.
— napisała wiceprezes NBP.
Dużą rolę w spadku inflacji odgrywa również dobra polityka pieniężna NBP, która ograniczyła efekty drugiej rundy i nie dopuściła do utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie. Zwróćmy uwagę, że od marca ubiegłego roku istotnie obniża się inflacja bazowa (czyli inflacja po wyłączeniu cen energii i żywności). Na dziś wiemy, że w grudniu wyniosła ona 6,9 proc., a wiec była o 5,4 pkt. proc. niższa niż w marcu ub.r. Jeżeli chodzi o styczeń, to na razie nie mamy odczytu tej miary inflacji, ale najprawdopodobniej - tak jak pozostałe główne składowe inflacji CPI - ponownie się obniżyła
— wyjaśniała Kightley.
Do tych słów odniosła się prof. Ancyparowicz, podkreślając, że to bardzo dobrze, że dotychczasowe projekcje NBP i prognozy stawiane w popandemicznych już warunkach potwierdzają się.
To dowód, że nie ma lepszych prognoz, niż te powstające w NBP. Okazały się lepsze niż prognozy IMF, czy banków komercyjnych. Za chwilę będzie nowa projekcja marcowa i myślę, że ten straszak inflacji, który był używany w ubiegłym roku, zresztą dość skutecznie, który posłużył do tego, żeby napadać personalnie na prezesa NBP najwyraźniej się stępił. Albo ktoś był domorosłym prognostykiem, patrzącym w sufit, albo poszedł do wróżki, albo była to celowa dezinformacja, oszukiwanie i straszenie polskiego społeczeństwa. Nie umiem ocenić jakie były motywacje osób, które to opowiadały
— mówiła prof. Ancyparowicz.
Atak trwa
Wydawałoby się, że spadająca inflacja, a zatem potwierdzenie dobrej polityki pieniężnej prowadzonej przez RPP i prezesa NBP, prof. Adama Glapińskiego pozwoli wyhamować nieco apetyty na zaatakowanie prezesa polskiego banku centralnego. Tymczasem na początku tygodnia Bloomberg informował, że Donald Tusk miał dać zielone światło do usunięcia z Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. Wiązałoby się to z postawieniem go przed Trybunałem Stanu.
Ataki na prezesa NBP były i są cały czas, generowane chyba przez środowiska powiązane z rynkiem kapitałowym. Więcej, nie uczyniono nic, żeby zmienić sprzeczne z dbaniem o niezależność banku centralnego przepisy, które tkwią w ustawie o NBP i kilku innych ustawach. Są sprzeczne zarówno z naszą Konstytucją, Traktatem z Maastricht i Traktatem Lizbońskim oraz statutem Europejskiego Systemu Banków Centralnych. Zachowano je po to chyba, żeby mieć wpływ na obsadę personalną NBP i politykę pieniężną, przy pozornej niezależności gwarantowanej w Konstytucji
– mówiła ekonomistka.
Niezależność NBP?
Prof. Grażyna Ancyparowicz wymienia przynajmniej trzy przepisy ustawy o NBP, które są w konflikcie z prawem do niezależności banku centralnego. To przepisy związane z powoływaniem i odwoływaniem prezesa NBP, co EBC wielokrotnie sygnalizował polskim władzom. Drugi sprzeczny przepis, to art., 24, który dotyczy polityki walutowej i kursowej oraz obowiązku konsultowania z rządem polityki pieniężnej, skoro NBP prowadzi w założeniach autonomiczną politykę walutową i kursową.
Chciałam zapytać, w jaki sposób NBP ma wykonywać dyspozycje premiera w tym zakresie? Ale tak jest w ustawie. I jeśli ktoś chce, to może na tej podstawie budować sobie różne rzeczy, np. wpisywać jaki to zysk NBP mu przyniesie w budżecie. Potem politycy, którzy nie bardzo rozumieją rachunkowość banku centralnego, stawiają zarzut, że NBP działał na szkodę budżetu wychodząc z rzekomo 6-miliradowej nadwyżki do głębokiego deficytu. To przecież nie jest pierwszy rok, kiedy NBP notuje deficyt. Mamy ujemny wynik finansowy, jeśli umacnia się polska waluta. Chyba nikomu nie zależy na tym, żebyśmy mieli walutę śmieciową? No chyba, że komuś zależy, bo wtedy będzie można wprowadzić euro, mówiąc, że NBP jest całkowicie nieudolny
— zastanawiała się gość Wywiadu Gospodarczego.
Trzecim obszarem wymagającym zmian przepisów jest zdaniem prof. Ancyparowicz zapisany w art., 68 obowiązek przekazywania do zatwierdzenia premierowi sprawozdanie.
A co ma premier do tego? Jesteśmy niezależną instytucją, mamy własny majątek, prowadzimy autonomiczną politykę w każdym zakresie i wara rządowi i politykom od polityki finansowej jakiegokolwiek banku. To droga donikąd, to prowadzi do hiperinflacji, do nieszczęść, do kryzysów gospodarczych
— mówiła wprost ekonomistka.
Zobacz całą rozmowę w Wywiadzie Gospodarczym:
red/telewizja wPolsce
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/682602-prof-ancyparowiczwara-rzadowi-od-polityki-finansowej-banku