Poseł Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Buda zapowiedział złożenie projektu uchwały Sejmu, która ma przeciąć dyskusje nt. potrzeby budowy elektrowni atomowej w Polsce. Zwrócił on uwagę, że grozi nam deficyt energetyczny. „To nie jest kwestia tego, czy chcemy, tylko że oczywiście powinniśmy realizować tego typu inwestycje” – podkreślił były minister rozwoju i technologii. Jak poinformował, projekt został przygotowany przez Zespół Pracy dla Polski, któremu przewodniczy Mateusz Morawiecki.
Podczas konferencji prasowej w warszawskiej siedzibie PiS Buda przekazał, że budowa elektrowni atomowej w Polsce była kolejnym tematem powołanego przez PiS Zespołu Pracy dla Polski. Do tej pory zespół, któremu przewodniczy wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki, dyskutował o projekcie budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i o kwestii cen energii oraz zerowego VAT na żywność.
Projekt ws. budowy elektrowni atomowej w Polsce
Buda poinformował, że PiS przedłoży na najbliższym lub kolejnym posiedzeniu Sejmu projekt uchwały Izby ws. atomu. Jak stwierdził, uchwała przetnie dyskusje nt. potrzeby budowania elektrowni atomowej w Polsce.
Przetniemy te dyskusje wojewody pomorskiej i minister klimatu Pauliny Hennig-Kloskiej. Musi być jasne: Polska zmierza w tym kierunku, oczywiście bez żadnych opóźnień. Nie szukamy wymówek. Tak jak CPK, atom to krytyczna, strategiczna inwestycja dla Polski, z punktu widzenia również bezpieczeństwa. Przedłożymy ten projekt uchwały. Sprawdzimy intencje całej klasy politycznej, parlamentu, czy chcą, są zainteresowani szybką budową elektrowni atomowej
– powiedział były minister rozwoju i technologii.
Dodał, że projekt został przygotowany przez Zespół Pracy dla Polski i zostanie złożony na wniosek jego przewodniczącego.
Postulujemy porozumienie na rzecz polskiego atomu
– wskazał Mateusz Morawiecki na platformie X.
Mam nadzieję, że marszałek (Sejmu Szymon) Hołownia będzie zainteresowany, by taką intencyjną uchwałę podjąć, przeciąć spekulacje i wysłać sygnał do rynku: tak, jesteśmy zainteresowani, mieliśmy wątpliwości o charakterze politycznym, natomiast teraz będziemy zmierzać w tym kierunku, by ta elektrownia powstała i rok 2033 jest jak najbardziej aktualny
– zaznaczył Waldemar Buda.
Zespół Pracy dla Polski
W ramach Zespołu Pracy dla Polski toczyliśmy bardzo szeroką dyskusję na temat tego, co dzieje się w przestrzeni publicznej, ale też o wyzwaniach jakie stoją przed Polską w związku z energetyką jądrową. Ostatnie dyskusje, wątpliwości jakie przez obecny rząd i większość parlamentarną stawiane są różnym projektom strategicznym Polski, nie ominęły również inwestycji w energetykę jądrową. Słyszeliśmy bardzo głośną wypowiedź na temat wątpliwości chociażby Wojewody Pomorskiej w sprawie lokalizacji pierwszej inwestycji atomowej w Polsce w Choczewie i niestety w związku z tym, chcielibyśmy przybliżyć troszkę ten temat i też pokazać konkretne działanie, jakie Zespół Pracy dla Polski zamierza podjąć i zaangażować cały Parlament i całą klasę polityczną w ramach tego projektu
– mówił poseł PiS.
W drugiej połowie stycznia „Dziennik Bałtycki” podał, że nowa wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz zapowiedziała zmianę lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu. Pomorski urząd wojewódzki w odpowiedzi zamieścił oświadczenie wojewody, w którym wskazano, iż nie zmieniono lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu, a ostateczne decyzje co do miejsca inwestycji zostaną podjęte przez rząd w stosownym czasie, po dokonaniu szczegółowych analiz.
Resort klimatu oświadczył wówczas, że nie ma podstaw do zmiany lokalizacji pierwszej polskiej elektrowni jądrowej na Pomorzu. Decyzja o lokalizacji elektrowni jądrowej w gminie Choczewo jest ostateczna – podano.
Inwestorem i operatorem elektrowni na Pomorzu będzie należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa spółka Polskie Elektrownie Jądrowe. 8 stycznia spółka poinformowała, że decyzja o ustaleniu lokalizacji dla elektrowni jądrowej na Pomorzu w Lubiatowie-Kopalinie uzyskała status ostatecznej, co zamyka proces odwoławczy od decyzji lokalizacyjnej i kończy etap rozpatrywania sprawy przez organy administracji publicznej.
Zagrożenie deficytem energetycznym
Buda podczas konferencji prasowej zaalarmował też, że „do 2036 roku grozi nam deficyt energetyczny na poziomie ok. 18 gigawatów”.
To jest bardzo ważna informacja, bo jeżeli mówimy, czy elektrownia atomowa jest nam potrzebna, czy nie, to dyskutujemy w jaki sposób zagospodarujemy braki w systemie mocy i deficyt, który może się pojawić w najbliższym czasie. To nie jest kwestia tego, czy chcemy, tylko że oczywiście powinniśmy realizować tego typu inwestycje
– zaznaczył.
Reaktory w Niemczech
Polityk PiS przypomniał też, „co się dzisiaj dzieje w gospodarce niemieckiej i co się dzisiaj dzieje w Niemczech w kontekście wygaszenia ich elektrowni jądrowych w ostatnim czasie”.
Przypomnę, że 15 kwietnia 2023 roku Niemcy wygasiły ostatni reaktor w ramach polityki, która miała polegać na posłużeniu się gazem jako głównym źródłem produkcji prądu. Ta transformacja okazała się nieskuteczna. Atak Putina na Ukrainę doprowadził do zablokowania projektu Nord Stream 2, ale również do wykluczenia projektu Nord Stream 1
– wskazał.
Jak zwrócił uwagę Buda, dzisiaj Niemcy podjęły już decyzję o wznowieniu pracy do 8 reaktorów, wygaszonych w ciągu ostatnich kilku lat.
Zwrócił on też uwagę, że będzie to opłacalne działanie w Niemczech, chociaż niektóre reaktory mają ok. 30 lat, ponieważ „Niemcy również mają deficyt energetyczny i w najbliższych latach będą się borykać z bardzo drogą energią”.
CZYTAJ TAKŻE:
PAP/X/bjg
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/681683-projekt-zespolu-pracy-dla-polski-ws-budowy-elektrowni