„W jednym dniu minister infrastruktury mówi, że będzie kontynuowana inwestycja portu w Świnoujściu, a innego dnia okazuje się, że Polska wydłuża termin uzgodnień, który jest skrajnie niekorzystny w ramach intencji strony niemieckiej” - powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, poseł PiS Marek Gróbarczyk.
Według podanych przez redaktor Aleksandrę Fedorską doniesień, przeciwniczka portu kontenerowego w Świnoujściu, niemiecka europosłanka Zielonych Hannah Neumann napisała, że nowy polski rząd przedłużył możliwość wniesienia sprzeciwu wobec decyzji o oddziaływaniu na środowisko.
Intencje Tuska
Były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, poseł Marek Gróbarczyk stwierdził, że intencje premiera Donalda Tuska w tej sprawie są dla wszystkich w PiS jasne. Zasugerował też, że niemieckie wsparcie dla KO w czasie kampanii wyborczej nie było bezinteresowne, ani nie było dziełem przypadku.
Dla nas nie ma większego zdziwienia co do intencji Tuska w ramach realizacji tej inwestycji, która będzie konkurencyjna dla strony niemieckiej, przede wszystkim dla Hamburga. Jeżeli dzisiaj popatrzymy na wyniki tego portu, to widać spadki przeładunków właśnie w obszarze kontenerów. Tak więc najlepszym sposobem jest wprowadzenie do polskiego rządu takiego człowieka, który skutecznie to zrobi i jak widać, tak się to będzie działo
— ocenił.
Gróbarczyk zauważył wyraźny rozdźwięk w łonie samego rządu ws. dalszego rozwoju portu w Świnoujściu. Jego zdaniem minister Klimczak z PSL jest zdecydowany kontynuować rozpoczęty przez PiS wielki projekt infrastrukturalny nad Bałtykiem, podczas gdy sam premier Tusk jest mu niechętny. Polityk partii Jarosława Kaczyńskiego zwrócił też uwagę na problem porozumienia transgranicznego.
Z jednej strony słyszymy, że Ministerstwo Infrastruktury, minister Klimczak chce kontynuować tę inwestycję, a z drugiej strony robią właśnie takie rzeczy, że następuje przedłużenie uzgodnień w ramach porozumienia transgranicznego, które nie ma żadnego znaczenia dla inwestycji. Te uzgodnienia transgraniczne muszą się tylko odbyć. One nie mają, w świetle obowiązującego prawa – oczywiście jeśli ono jeszcze istnieje, bo widzimy jakie totalne bezprawie się dzieje – ale wobec tej procedury nie miały znaczenia co do podjęcia decyzji w ramach kontynuacji budowy portu kontenerowego
— stwierdził.
Jak widać będzie to wykorzystane najprawdopodobniej do tego, by utrącić tę inwestycję mówiąc, że istnieją względy ekologiczne, sprzeciw Niemców, chore ryby, zdychające ptaszki. Jakiekolwiek argumenty będą tu użyte po to, by zahamować tę inwestycję, bo ona jest dziś niezwykle oczekiwana jeśli chodzi o biznes światowy
— dodał Marek Gróbarczyk.
Powtórka z historii
Były szef resortu gospodarki morskiej posłużył się danymi, by zobrazować rozwój Polski w zakresie przeładunku towarów. To jednak stwarza dla niemieckich portów poważne zagrożenie konkurencyjności. Gróbarczyk przywołał sposób działania pierwszego rządu Donalda Tuska, który bezceremonialnie rozprawił się z polskimi stoczniami, które w 2008 roku „stawały na nogi”.
Według niego bardzo podobny scenariusz może zrealizować się w przypadku portu w Świnoujściu.
Wynik portu w Gdańsku, który został opublikowany bodajże wczoraj, czyli 80 mln ton przeładowanych towarów vs. 63 mln ton w zeszłym roku pokazuje w jakim tempie Polska się rozwija, a przede wszystkim porty są tutaj probierzem tej gospodarki. Modus operandi będzie zastosowany taki, jak w 2008 roku – jak polskie stocznie stawały na nogi, to trzeba je było zlikwidować. I to uczynił Tusk
— ocenił Gróbarczyk.
Dzisiaj rozpoczyna się to oczywiście w sposób niezwykle zawoalowany, a więc przedłużenie wszelkich decyzji, potem przeciąganie kwestii decyzji środowiskowych, nie mówiąc już o pozwoleniach na budowę, pozwoli przeciągną tę inwestycję, aby jej nie rozpocząć w najbliższych czterech lat. To jest cel, który ma zrealizować Donald Tusk
— uzupełnił.
Przykład Mierzei Wiślanej
Polityk rozważał też, czy istnieje jakaś skuteczna metoda, która mogłaby przeciwdziałać negatywnemu dla polskiej gospodarki scenariuszowi. W tym kontekście bardzo istotny jest również przykład budowy elektrowni atomowej w Polsce, której powstania Marek Gróbarczyk nie jest zupełnie pewny.
Trudno będzie cokolwiek zrobić i wcale kwestia elektrowni atomowej w Polsce nie jest pewna, bo zachowanie i sposób działania są bardzo wyrafinowane. Będzie to w najbliższym czasie kwestią wszelkiego rodzaju uzgodnień i decyzji środowiskowej. Organizacje pseudoekologiczne będą wnosić zastrzeżenia, sprawa będzie ponownie trafiała do ponownego rozpatrzenia itd. Jeśli komuś się wydaje, że w przypadku elektrowni atomowej sprawa jest jakoś uratowana, to ja nie mam żadnych złudzeń co do tego, że nie
— oświadczył.
Według niego, scenariusz ws. portu w Świnoujściu może w pewien sposób powtórzyć historię przekopu Mierzei Wiślanej, co do której Donald Tusk nie wyraził zdecydowanej dezaprobaty, ale zrobił wszystko, żeby zahamować dynamiczne prace z nią związane.
To też widzimy w przypadku terminala kontenerowego. W jednym dniu minister infrastruktury mówi, że będzie kontynuowana inwestycja portu w Świnoujściu, a innego dnia okazuje się, że Polska wydłuża termin uzgodnień, który jest skrajnie niekorzystny w ramach intencji strony niemieckiej. Taka hipokryzja i mieszanie oraz demagogia we wszystkich działaniach będzie podstawą takich zachowań
— wyjaśniał.
Mieliśmy już przykład chociażby w przypadku budowy przejścia przez Mierzeję Wiślaną. Tusk też nie skreślił tej inwestycji, którą w 2007 roku rozpoczęliśmy, ale zrobił wszystko, by przez osiem lat nic się nie zadziało w tej materii. Będąc niesamodzielnym rządem, niestety nic nie można będzie w ramach konkretnych inwestycji zrealizować
— podsumował Marek Gróbarczyk.
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/679758-grobarczyk-dla-tuska-port-w-swinoujsciu-jest-jak-stocznie