Personalne czystki w spółkach Skarbu Państwa i związane z tym zapowiedzi audytu oraz poważne zmiany w prężnie dotąd realizowanych projektach inwestycyjnych mogą mieć już w tym roku bardzo poważne konsekwencje dla poszczególnych sektorów gospodarki.
Dotąd czołowe rodzime koncerny i instytucje finansowe osiągały rekordowe wyniki, a kolejne kwartały przynosiły informacje o spektakularnym wzroście przychodów i dynamicznie rosnących zyskach. Tryumfy święciły nie tylko spółki energetyczne i paliwowe, ale i największe banki kontrolowane przez państwowy kapitał. Dzięki temu były w stanie realizować nie tylko wiele ambitnych przedsięwzięć gospodarczych, ale również podjąć walkę konkurencyjną z zagranicznymi rywalami. Doskonałe wyniki finansowe, stabilny rozwój i dobre perspektywy spółek Skarbu Państwa sprawiły, że nasz rynek zyskiwał na znaczeniu wśród inwestorów i zachodniego kapitału.
Nakręcanie spirali
Jednak personalna miotła, która ruszyła w spółkach Skarbu Państwa, i towarzyszące jej podważanie sensu wielu projektów inwestycyjnych i rozwojowych, istotnych zarówno dla firm, jak i dla gospodarki, zaczyna budzić na rynku poważne kontrowersje.
Trzeba uważać na to, co się mówi, jak się mówi i kiedy się mówi. Partia, która przejmuje teraz władzę, ma prawo dokonywać zmian w spółkach Skarbu Państwa, ale sposób w jaki to robi, jak się komunikuje, może spowodować, że przez następne miesiące będą one miały kłopoty; to się przełoży na ich wyniki finansowe za rok 2024
— mówił dr Artur Bartoszewicz z SGH podczas Kongresie Rozwoju Polski.
Ta niebezpieczna gra może mieć poważne konsekwencje dla całej gospodarki, wykraczające daleko poza perspektywy tego roku.
Wszelkie zakłócenia związane z procesem decyzyjnym, które mają charakter nieciągły i nietrwały mogą wzbudzić niepewność u wszystkich uczestników procesu. Obecnie rządząca koalicja przed przejęciem władzy bardzo silnie prezentowała przekaz o trudnej sytuacji finansów publicznych, o katastrofalnej sytuacji gospodarczej. Wówczas jako ekonomiści przestrzegaliśmy „uważaj narratorze, bo w pewnej chwili będziesz musiał zasiąść w określonym miejscu, w roli ministra finansów i wówczas będziesz musiał się zderzyć z takim prostym procesem, jak oferowanie długu na rynku międzynarodowym i tłumaczeniu inwestorom, że ta sytuacja nie jest tak tragiczna”. Bo jeśli byłaby tragiczna, to co za szaleniec kupowałby papiery wartościowe?
– wyjaśniał dr Artur Bartoszewicz.
Katastrofa czy blef?
Na warszawskiej giełdzie akcje czołowych polskich gigantów od kilku kwartałów są wręcz rozchwytywane, kursy notują kilkudziesięcioprocentowe wzrosty, a indeksy wspinają się do kolejnych rekordowych poziomów. To zasługa m.in. budowanej konsekwentnie stabilności finansowej. Czy tak będzie dalej? Czy ta wędrówka na szczyty dużych, polskich spółek nie zostanie zatrzymana?
Zdaniem Michała Szukalskiego, analityka Q Value, nastawienie inwestorów do rynku będzie w znacznym stopniu uzależnione od dalszych ruchów na politycznej szachownicy.
To czego duzi inwestorzy unikają jak ognia, to nieprzewidywalność. Jest to czynnik, który w bardzo dużym stopniu podnosi ryzyko inwestycyjne, a co za tym idzie zwiększa dyskonto danego rynku. Pamiętajmy, że inwestorzy zagraniczni mają do wyboru aktywa na całym świecie, a kredyt zaufania jakim obdarzyli obecną koalicję, może wyczerpać się szybciej niż przypuszczamy
– mówi ekspert Q Value.
Krzysztof Pączkowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/679182-miotla-tuska-cios-w-spolki-skarbu-panstwa