Minister finansów Andrzej Domański ogłosił bardzo kontrowersyjną decyzję, że system faktury elektronicznej (KSeF) nie wejdzie w życie, tak jak planowano, od 1 lipca 2024, a dla sektora MŚP nie rozliczającego się z VAT od 1 stycznia 2025 roku. Jeszcze zaledwie kilkanaście dni temu w czasie prac nad budżetem, minister finansów twierdził, że wejście w życie obligatoryjnego systemu faktur elektronicznych jest kolejnym ważnym krokiem w uszczelnieniu systemu podatku VAT i to rozwiązanie pozwoli osiągnąć znaczący wzrost dochodów z tego podatku zaplanowany na rok 2024. Teraz okazuje się, że minister ma wątpliwości co do bezpieczeństwa całego systemu, zapowiedział audyt w tej sprawie w swoim ministerstwie, między innymi, czy dochowano należytej staranności w procesie jego wdrażania.
Szokująca decyzja ministra finansów
Trzeba przy tym przypomnieć, ze system e- faktur, czyli wystawiania tylko faktur elektronicznych, działa już 2 lata na zasadzie dobrowolności , a zachętą dla firm aby z niego korzystały, było między innymi skrócenie dla nich okresu zwrotu podatku naliczonego z 60 do 40 dni, co więcej, wobec tych firm urzędy skarbowe rezygnowały z kontroli rozliczania podatku VAT. Jego wprowadzenie miało być nie tylko kolejnym krokiem w uszczelnieniu poboru podatku VAT, ale także miało przyczynić się do uszczelnienia systemu podatków dochodowych PIT i CIT. Tak nagła rezygnacja z wprowadzenia tego systemu od 1 lipca tego roku i zapowiedź ministra finansów, że jeżeli nie zostanie zachowane bezpieczeństwo obrotu gospodarczego, to systemu obowiązkowego KSeF w ogóle nie będzie, po 2 latach jego funkcjonowania jako dobrowolnego jest wręcz szokujące.
Przypomnijmy, że uszczelnianie systemu poboru podatku VAT rządy Prawa i Sprawiedliwości rozpoczęły od razu od objęcia władzy, wprowadzając głębokie zmiany prawne i faktyczne (między innymi przestępstwo zbrodni VAT-owskiej), co spowodowało zmniejszenie luki w tym podatku wg danych Komisji Europejskiej z 24,1 proc. potencjalnych wpływów w 2015 roku do 4,9 proc. potencjalnych wpływów w roku 2022, co uczyniło nas liderem w całej UE pod tym względem. Dało to także ogromny przyrost tego wpływów z tego podatku z 123 mld zł w roku 2015 do 230 mld zł w roku 2022 i 286 mld zł w roku 2023 , choć najprawdopodobniej ze względu na wprowadzeniu kilku tarcz antyinflacyjnych w ciągu poprzedniego roku, te wpływy będą jednak ostatecznie trochę niższe. Niezależnie jednak jak ukształtują się ostatecznie wpływy z podatku VAT w roku 2023, nie ulega wątpliwości , że w ciągu 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, udało się je co najmniej podwoić i były to podstawą finansowania programów społecznych.
Wstrzymanie procesu uszczelniania systemu podatkowego
Niestety nagła i niespodziewana decyzja ministra finansów o zablokowaniu wprowadzenia systemu e-faktur oznacza, że proces uszczelniania systemu podatkowego został jednym ruchem i bezterminowo wstrzymany. Może to oznaczać, parafrazując słowa byłej posłanki Platformy Beaty Sawickiej „biznes na służbie zdrowia będzie robiony”, że tym razem „ biznes na fakturach będzie robiony”, na znacznie większą skalę niż dotychczas. Przypomnimy, że w podsłuchanych rozmowach prowadzonych w 2013 roku przez ministrów poprzedniego rządu Donalda Tuska w restauracji „Sowa i Przyjaciele” jeden z nich Paweł Graś mówił „absolutnie nie opłaca się już produkcja narkotyków, tylko VAT”. A inny uczestnik tej dyskusji licytował jeszcze wyżej „produkcja faktur jest lepsza” i rzeczywiście ówczesne państwo Tuska tolerowało i jeden i drugi rodzaj przestępstw, a w związku z tym wpływy z VAT w okresie jego rządów w latach 2008-2015 wzrosły zaledwie o 21 mld zł z blisko 102 mld zł do 123 mld zł, mimo blisko 29% skumulowanego wzrostu PKB w tym okresie. Być może więc nowy minister finansów daje sygnał, że wracają czasy „biznes na VAT i fakturach, będzie znowu robiony”, tyle tylko, skąd wezmą ponad 313 mld zł dochodów z podatku VAT, bo takie dochody z tego podatku są zaplanowane w budżecie na 2024 rok.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/678946-czyzby-sygnal-do-powrotu-wyludzania-vat