„Jakie będą skutki tej decyzji? Powiedzmy wprost - katastrofalne. Dla rozwoju gospodarczego i interesów RP, dla stabilności energetycznej państwa, a przede wszystkim dla naszego bezpieczeństwa. Po pierwsze, zmiana lokalizacji to opóźnienie budowy, nawet o kilka lat. Efekt? Strata wielu milionów złotych, ale także ryzyko dla systemu energetycznego” - zaalarmował poseł PiS, były premier Mateusz Morawiecki w swoim wpisie na Facebooku. Były szef rządu skomentował w ten sposób doniesienia o planie dot. zmiany lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu.
Zmienią lokalizację elektrowni atomowej?!
Były premier opublikował na Facebooku obszerny wpis - „kilka słów o atomie”. Przypomniał, że we wrześniu ubiegłego roku podpisał w imieniu rząd umowę z amerykańskimi partnerami na budowę pierwszej polskiej elektrowni atomowej, a „cała inwestycja była bardzo sprawnie przygotowywana”.
I co się wydarzyło wczoraj? Jak informuje Energetyka24.com wicemarszałek województwa pomorskiego oraz wojewoda w trakcie spotkania w Chojnicach poinformowali, że podejmują starania na rzecz zmiany lokalizacji. Elektrownia jądrowa na Pomorzu miała być budowana w Lubiatowie-Kopalinie w gminie Choczewo. Teraz prawdopodobnie nie będzie. Oficjalny powód? „Degradacja środowiska naturalnego”. Budowa elektrowni ma zostać przeniesiona w okolice Żarnowca, a raport w tej sprawie miał już podobno otrzymać Donald Tusk
— czytamy.
„To opóźnienie budowy, nawet o kilka lat”
Jakie będą skutki tej decyzji? Powiedzmy wprost - katastrofalne. Dla rozwoju gospodarczego i interesów RP, dla stabilności energetycznej państwa, a przede wszystkim dla naszego bezpieczeństwa
— podkreślił Mateusz Morawiecki.
Po pierwsze, zmiana lokalizacji to opóźnienie budowy, nawet o kilka lat. Efekt? Strata wielu milionów złotych, ale także ryzyko dla systemu energetycznego i jednocześnie narażenie na szwank naszych relacji biznesowych ze Stanami Zjednoczonymi
— dodał.
Straty ekonomiczne i zagrożenie bezpieczeństwa
Były szef rządu podał też inne ważne argumenty.
Według ekspertów i analityków po 2033 roku będziemy mieli do czynienia z tak zwaną luką wytwórczą. Musimy ją uzupełnić nowymi źródłami zasilania. W przeciwnym razie system nie będzie miał wystarczającej stabilności, a co za tym idzie przemysł i nowe inwestycje będą zagrożone. Bo jak zdobyć zaufanie inwestorów bez pewnej i stabilnej energii?
— spytał.
Ta zmiana to straty ekonomiczne, ale także zagrożenie szeroko pojętego bezpieczeństwa kraju. Agresja Rosji na Ukrainę i wcześniejszy kryzys energetyczny wywołany przez Putina pokazały dobitnie jak ważna jest dywersyfikacja źródeł i kierunków dostaw energii. Cóż może bardziej wzmocnić nasze bezpieczeństwo energetyczne niż elektrownia atomowa zbudowana w oparciu o amerykańską technologię? Czy dziś w obliczu narastającego zagrożenia ze wschodu możemy sobie pozwolić na opóźnienie tak strategicznej inwestycji o kilka lat? Nie, nie możemy. Rozwijając energetykę jądrową, zabezpieczamy stabilność naszego systemu energetycznego i opieramy go na ekologicznych źródłach, zmniejszając nasze uzależnienie od importu ropy i gazu
— dodał.
„Polityczne gry obecnego rządu”
Morawiecki zakończył swój wpis mocnym politycznym akcentem.
Polityczne gry obecnego rządu mogą sprawić, że stracimy szansę na dalszy dynamiczny rozwój gospodarczy Polski. Zagrożone będzie nasze bezpieczeństwo energetyczne, a amerykańscy partnerzy stracą do nas zaufanie. Nie możemy na to pozwolić
— podkreślił były premier.
olnk/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/678704-morawiecki-zmiana-lokalizacji-elektrowni-oznacza-opoznienie