Kiedy 1 stycznia 2009 roku Słowacja dołączyła do strefy euro, mainstreamowe polskie media i ówczesny rząd, którego premierem był Donald Tusk, a ministrem finansów Jacek Rostowski przekonywały, że to droga, którą powinna podążać także Polska. Dziś Słowacy płacą wysoką cenę za ten eksperyment. Czy chcemy powielać ich błędy?
Początkowo nic nie zapowiadało katastrofy. Co więcej, jak przekonywali ekonomiści, nasz południowy sąsiad miał stać się nowym europejskim tygrysem.
Miłe złego początki
Po przyjęciu przez Słowację euro poprawił się bilans handlu zagranicznego i stopniowo zaczęło rosnąć PKB per capita. Choć przekonywano, że na to ostatnie wpływ miało właśnie przyjęcie euro, to analiza podobnych gospodarek (Czechy, Węgry), które wspólnej waluty nie przyjęły, pozwala dzisiaj stwierdzić, że był to raczej wpływ ogólnego trendu i wychodzenia Europy z kryzysu, który dotknął ją w 2008 roku. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/677194-jak-nie-przyjmowac-euro-slowacka-smutna-lekcja-dla-polski