Jak donosi wyborcza.biz, nowy rząd Donalda Tuska może dokonać zmian w Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Nieoficjalne doniesienia wskazują, że rozważane jest usunięcie mechanizmu tzw. autozapisu. „Współtwórca i eksperci krytycznie oceniają taki pomysł” - wskazuje serwis Business Insider Polska.
Rząd Tuska chciałby zmian w PPK?
Jak przypomina Business Insider Polska, pracownicy nie mają obowiązku brać udziału w PPK, jednak są domyślnie zapisywani do programu (raz na cztery lata ponawiany jest tzw. autozapis) i jeśli chcą się wypisać, muszą złożyć wniosek.
Pod rozwagę należy też wziąć zmiany w autozapisie, czyli obowiązkowym zapisywaniu Polaków do PPK
— powiedział polityk Koalicji Obywatelskiej cytowany przez wyborcza.biz.
Nasz informator zapewnia, że decyzja o zmianach w autozapisie nie została jeszcze podjęta, a ewentualna reforma będzie wymagała rozmów z koalicjantami
— czytamy.
Eksperci bronią: „Autozapis nie jest żadnym wymysłem”
Współtwórca programu, wiceszef Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk broni autozapisu i podkreśla atrakcyjność PPK.
Autozapis nie jest żadnym wymysłem, nie wziął się znikąd. Wdrażając PPK wzorowaliśmy się na rozwiązaniach brytyjskich, wdrażanych na początku XX w., tam odbywa się on co dwa lata. To rozwiązanie praktykowane na świecie i doceniane, uznawany za jego współtwórcę amerykański ekonomista Richard Thaler otrzymał za to pięć lat temu nagrodę Nobla
— powiedział w rozmowie z Business Insider Polska.
Wdrożenie PPK przyniosło dużą poprawę, bo w tej chwili oszczędzających długoterminowo mamy około 4,5 mln osób, w tym 3,4 mln w PPK, 600 tys. w PPE i około 600 tys. w IKE i IKZE. Sukces PPK w jakiejś części wynika z zastosowania autozapisu, choć kluczowa jest tutaj atrakcyjność produktu. Każde wpłacone przez nas 100 zł oznacza drugie 100 zł od firmy i państwa
— podkreślił.
Autozapis w PPK zostawiliby także inni rozmówcy serwisy, w tym Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium BM oraz Oskar Sobolewski z Debaty Emerytalnej, ekspert emerytalny i rynku pracy w firmie HRK.
Nie wiem, czemu usunięcie autozapisu miałoby służyć. Szczególnie że odbywa się on raz na cztery lata i kolejny przypada dopiero na początek 2027 r. Dzięki mechanizmowi autozapisu zwiększa się poziom partycypacji w PPK, a wszystkim – bez względu na pochodzenie polityczne – powinno na tym zależeć. Powinniśmy zachęcać i zwiększać zainteresowanie społeczeństwa długoterminowym oszczędzaniem. Obawiam się, że samo zamieszanie legislacyjnie przyniosłoby więcej negatywnego wydźwięku wokół PPK, niż potencjalnych i wątpliwych korzyści
— argumentował Sobolewski.
Limity inwestycyjne w spółki WIG20?
Na tym nie koniec, ponieważ potencjalny rząd Tuska rozważa także zmianę sposobu inwestowania.
PiS zadbał o to, aby gros pieniędzy z programu zostało zainwestowane w państwowe spółki. Zgodnie z ustawą polityka inwestycyjna PPK zakłada, że w przypadku młodych Polaków akcje mogą stanowić nawet 60-80 proc. Ale z tej tzw. części akcyjnej minimum 40 proc. muszą stanowić udziały w spółkach z WIG20. W skład WIG20 wchodzi 20 spółek, a tak się składa, że obecnie osiem z nich jest kontrolowanych przez państwo (…). Nowa koalicja rządząca rozważa więc ograniczenie obowiązkowych limitów inwestycyjnych w spółki WIG20
— czytamy na wyborcza.biz.
Marczuk ostrzegał w wywiadzie dla wPolityce.pl
W niedawnej rozmowie z portalem wPolityce.pl cytowany już wiceszef PFR Bartosz Marczuk ostrzegał, że majstrowanie z pieniędzmi ludzi oznacza gigantyczny koszt polityczny.
W PPK nie mówimy o systemie jakim było OFE. Tam te pieniądze stanowiły część składki emerytalnej, którą podzielono między ZUS, a OFE. Od samego początku była dyskusja, czy to pieniądze prywatne, czy publiczne. Ostatecznie Trybunał Konstytucyjny orzekł, że publiczne. W PPK mamy do czynienia z prywatnymi pieniędzmi ludzi, którzy płacą do PPK część swojej pensji netto i z prywatnymi pieniędzmi pracodawców, którzy wpłacają tam także swoje pieniądze
— przypominał w wywiadzie Marczuk.
Pamiętajmy, że poprzedni rząd zapłacił dużą cenę polityczną za ruch z OFE, więc będzie szczególnie wrażliwy na ewentualne zmiany. Każdemu rządowi powinno zależeć na tym, by sytuacja gospodarcza, a także na giełdzie była dobra. Kiedy ktoś zdecydowałby się na taki ruch, nie miałby comiesięcznego transferu ok. 650 mln zł, które w tej chwili trafia na rynek od oszczędzających. Można spodziewać się też perturbacji na giełdzie. Aktywa w PPK wówczas też by już nie rosły i nie zasilały gospodarki. A dziś sięgają już 20 mld zł. W PPK oszczędza blisko 3,4 mln ludzi. Powiedzenie dziś tym osobom, że ich pieniądze nie są bezpieczne oznacza gigantyczny koszt polityczny. Z tego powodu nie wierzę w takie ruchy
— zaznaczał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czy Tusk zrobi skok na PPK jak na OFE? Wiceszef PFR: Majstrowanie z pieniędzmi ludzi oznacza gigantyczny koszt polityczny
Czym są PPK?
Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) to program, w którym do prywatnych oszczędności pracownika dokłada się jego pracodawca i państwo. Od państwa uczestnik PPK może otrzymać wpłatę powitalną (250 zł „na start”) oraz dopłaty roczne (w wysokości 240 zł za dany rok kalendarzowy). Kwoty te są stałe i jednakowe dla wszystkich uczestników PPK, którzy nabyli do nich prawo.
Stan oszczędności w Pracowniczych Planach Kapitałowych uczestnicy programu mogą sprawdzić w Serwisie MojePPK oraz w aplikacjach instytucji, prowadzących indywidualne rachunki PPK.
Aktywa PPK przekroczyły 20 miliardów złotych!
W ostatnim komunikacie przesłanym PAP zaznaczono, że 20 listopada br. wartość aktywów netto w Pracowniczych Planach Kapitałowych osiągnęła 20,22 miliardów złotych. Dodano także, że w programie uczestniczy 3,37 miliona osób z blisko 315 tysięcy podmiotów. Partycypacja wzrosła do 45,22 proc., przy czym w firmach zatrudniających ponad 250 osób wynosi ona 73,8 proc.
Prezes PFR Portal PPK Robert Zapotoczny (spółki odpowiedzialnej za wdrożenie i upowszechnianie Pracowniczych Planów Kapitałowych) podkreślił, że jest to wielki sukces Pracowniczych planów Kapitałowych.
W ciągu zaledwie 4 lat, w trudnych czasach pandemii, wybuchu konfliktu zbrojnego za naszą granicą, udało się przekroczyć wynik Pracowniczych Programów Emerytalnych, które funkcjonują od 25 lat
— powiedział Zapotoczny.
Zaznaczył, że powszechność programu, zaangażowanie pracodawców, prostota w formie, przejrzyste zasady i stabilność Pracowniczych Planów Kapitałowych przekonują do siebie coraz więcej uczestników.
Bez względu na zmieniające się otoczenie PPK są coraz szerzej doceniane. Polacy budują swoje oszczędności na przyszłość. To, co robimy teraz, w tej przyszłości zaprocentuje
— podkreślił Zapotoczny.
Czy potencjalny rząd Donalda Tuska chciałby to jednak zepsuć? Siłą rzeczy przypomina się ponura historia związana z „reformą” OFE. Jak będzie z PPK? Czas pokaże.
olnk/wyborcza.biz/businessinsider.com.pl/wPolityce.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/672641-tusk-chce-zmian-w-ppk-autozapis-nie-jest-wymyslem