Ryszard Petru, kiedyś przewodniczący „Nowoczesnej”, a teraz z „Trzeciej Drogi” w skład, której wchodzi PSL i Ruch Polska 2050, jest kandydatem koalicji tych dwóch partii na posła z Warszawy.
Upodobał sobie w tej kampanii konfrontacje ze Sławomirem Mentzenem, liderem Konfederacji, ale bywa także w mediach i coraz częściej rozśmiesza słuchaczy i widzów swoimi wpadkami, ale ma i wypowiedzi bardzo poważne.
Wczoraj w wywiadzie w Radiu Zet z red. Rymanowskim pytany o prywatyzację po ewentualnym wejściu do rządu przedstawicieli Trzeciej Drogi, właśnie całkiem poważnie wymienił trzy spółki Skarbu Państwa: PKO BP, Pekao S.A i Orlen, które powinny być sprywatyzowane w pierwszej kolejności.
Przypomnijmy, że po dojściu Prawa i Sprawiedliwości do władzy, PKO BP został wzmocniony akwizycją między innymi Nordea Bank Polska, Pekao S.A zostało odzyskane przez Skarb Państwa z rąk włoskich, a Orlen uczyniony wielkim koncernem multienergetycznym po przejęciu Energi, Lotosu i PGNIG.
Okazje się, że prominentny polityk Trzeciej Drogi chce w pierwszej kolejności prywatyzować podmioty, które podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości, albo zostały wyrwane z rąk obcego kapitału, albo znacząco wzmocnione, akwizycją innych podmiotów z ich sektorów.
„Za darmo i na raty”
Przypomnijmy, że niedawno inny polityk, tym razem Platformy, obecny europoseł Janusz Lewandowski mówił o potrzebie „sensownej prywatyzacji”, po dojściu obecnej opozycji do władzy.
Jeżeli sobie przypomnimy jak ona wyglądała, wtedy kiedy był on ministrem przekształceń własnościowych, to możemy sobie wyobrazić jakby ona wyglądała teraz. jeżeli chodzi o nasze „srebra rodowe”.
Przypomnijmy także, że w tamtym okresie obowiązywały takie hasła w prywatyzacji jak: „majątek jest wart tyle ile kupujący chce za nie go zapłacić”, „miliard pożyczony z państwowego banku i nie oddany, to także prywatyzacja”, czy prześmiewcze, sprzedajemy majątek państwowy „za darmo i na raty”.
To właśnie wtedy duża część majątku państwowego została na tych zasadach sprzedana inwestorom zagranicznym, tylko po to, aby je zamknąć, zwolnić pracowników za symboliczne odprawy i w ten sposób przejąć polski rynek.
Często sprzedaż chaotyczna
Podobnie jak kiedyś Lewandowski wyprzedawali majątek państwowy jego polityczni koledzy z rządu PO-PSL w latach 2008-2015.
Przypomnijmy, że tamten rząd wyprzedał akcje i udziały aż w 950 spółkach Skarbu Państwa (na ok. 1350 wszystkich funkcjonujących w Polsce), uzyskując za to tylko niewiele ponad 58 mld zł.
Często niestety była to sprzedaż chaotyczna, wręcz pod bieżące potrzeby budżetu państwa, brakowało pieniędzy, minister finansów wydawał dyspozycję ministrowi skarbu, a ten nakazywał sporządzenie księgi popytu na kilka-kilkanaście procent akcji PZU, PKO BP czy KGHM albo jakiejś innej spółki należącej do naszych „sreber rodowych”.
Po kilku dniach akcje były już sprzedane, do budżetu wpływało kilka miliardów złotych, poprawiała się jego płynność i czekano do następnej kryzysowej sytuacji, wtedy tego rodzaju operacje powtarzano.
Te przychody z wyprzedaży blisko 1000 spółek za rządów PO-PSL wyglądają „co najmniej skromnie” w zestawieniu z wynikiem finansowym tylko jednej spółki Skarbu Państwa, a mianowicie ORLEN S.A., który w latach 2016-2022 osiągnął blisko 71 mld zł zysku netto (a więc już po odprowadzeniu do budżetu kilkunastu miliardów złotych podatku dochodowego).
W taki sposób sprzedano w 2010 roku 10 proc. akcji KGHM
Żeby nie być gołosłownym, w taki sposób sprzedano w 2010 roku właśnie 10 proc. akcji KGHM, uzyskując za nie tylko 2 mld zł (rok później akcje te były już warte 4 mld zł), bo wartość tej spółki szybko rosła, wraz ze wzrostem wydobycia miedzi i produkcji srebra, a także cen tych surowców na rynku światowym.
Z kolei w 2011 roku w podobny sposób, pod bieżące potrzeby budżetu. sprzedano 10 proc. akcji PZU, uzyskując tylko 3 mld zł, w tym przypadku minister finansów tak się spieszył ze sprzedażą, że pozbył się akcji na parę tygodni przed decyzją o wypłacie dywidendy, w ten sposób 220 mln zł z tego tytułu trafiło już do ich nabywcy, a nie do budżetu państwa.
W dwóch podejściach sprzedano aż 19 proc. akcji PKO BP, najpierw w 2012 roku za 7 proc. akcji banku uzyskano ok. 3 mld zł, a w 2013 roku za blisko 12 proc., uzyskano już ok. 5 mld zł, także pod bieżące potrzeby budżetu.
Dlatego ważny jest nie tylko udział w wyborach, ale także w referendum
Petru i Lewandowski zapowiadają powrót do takiej prywatyzacji, w sytuacji kiedy - nie daj Boże - obecna opozycja wygrałaby nadchodzące wybory i udało się jej utworzyć wspólny rząd.
Dlatego ważny jest nie tylko udział w wyborach, ale także udział w referendum i odpowiedź 4 X „NIE”, w tym na pytanie: „Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/663276-ryszard-petru-o-prywatyzacji-pko-bp-pekao-sa-oraz-orlenu
Komentarze
Liczba komentarzy: 8