Czerwcowy bunt rosyjskich żołnierzy Grupy Wagnera rozgrzał do białości emocje wokół wydarzeń polityki wewnętrznej w Rosji i roli w niej czynnika militarnego. Akcja Jewgienija Prigożyna i jego kamratów będzie długo obiektem analiz dla ekspertów wojskowości i bezpieczeństwa. Ale wagnerowcy nie są ewenementem. Prywatne armie i płatni najemnicy mają historię tak długą jak sama wojna.
Dzieje oddziałów najemnych, czyli żołnierzy walczących za pieniądze i niekoniecznie powiązanych ze swoimi państwami ojczystymi (a często walczącymi przeciwko nim!), sięgają starożytności. W Europie można wskazać na zapisy z VI wieku p.n.e., dotyczące udziału najemników w konfliktach zbrojnych. Pojedynczy mężczyźni – misthios, grupy mężczyzn – misthophoroi, ale też kobiety – misthia, służyli np. w strażach przybocznych greckich tyranów. Wojownicy do wynajęcia brali udział później w wojnach peloponeskich. Prywatne armie najemników były doskonale znane w Cesarstwie Rzymskim.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/658820-arkady-saulski-psy-wojny-nie-tylko-zolnierze