W sierpniowym wydaniu „Gazety Bankowej” tematem okładkowym są koszty forsowanej przez Unię Europejską transformacji energetycznej i działań, które mają w ciągu trzech dekad stworzyć z Europy pierwszy kontynent bez emisji CO2. Nowy numer najstarszego polskiego miesięcznika ekonomicznego w sprzedaży od czwartku 27 lipca.
Pytania bez odpowiedzi
Liczy się tylko to, że Unia Europejska ma ambitny cel – zeroemisyjność w 2050 roku, ale na pytanie, komu służą te ambicje, odpowiedzi nie ma
— mówi „Gazecie Bankowej” Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska w wywiadzie zatytułowanym „Koszty Fit for 55 będą gigantyczne i przerzucone na kraje UE”, który przeprowadziła red. Agnieszka Łakoma.
Minister Anna Moskwa podkreśla:
Nie znamy dokładnych analiz finansowych kosztów transformacji w skali całej Unii. W dokumentach unijnych czytamy tylko o ogólnych i raczej wyrywkowych danych i wyliczeniach. I nawet jeśli o takie występujemy, to trudno uzyskać coś więcej. Zdajemy sobie sprawę, że Komisja oczekuje, iż główny ciężar wszystkich zmian poniosą państwa członkowskie, a tam gdzie konieczne są największe zmiany, jak np. w Polsce, to i wydatki z budżetu krajowego będą duże. (…) Krytyczne wypowiedzi pokazują prawdziwą reakcję rynku na działania Komisji Europejskiej oraz tych polityków i rządów, które bez względu na wszystko optują za szybkim wdrażaniem polityki klimatycznej. Spodziewam się, że w najbliższym czasie pojawi się coraz więcej opinii instytucji i stowarzyszeń reprezentujących różne branże, które bardziej rzetelnie ocenią „zieloną zmianę” niż urzędnicy Brukseli. Mam nadzieję, że im tych głosów krytycznych będzie więcej, tym szybciej nastąpi otrzeźwienie i ponowna analiza wdrażanych przepisów.
Warto także pamiętać, że Polska jako kraj z 70-procentowym udziałem węgla w produkcji energii jest w zdecydowanie innej czyli trudniejszej, sytuacji niż większość krajów unijnych. One zarabiają na tym, że mogą nam sprzedawać nadwyżkę uprawnień do emisji, a nasza wysokoemisyjna energetyka – podobnie jak przemysł musi – je kupować. Przy głosowaniach każdego z dokumentu pakietu Fit for 55 Polska głosowała przeciwko, nigdy nie zgodziliśmy się na pakiet, a teraz każdy dokument skarżymy do TSUE
— podsumowuje minister Anna Moskwa.
„Unijne ambicje tak wielkie jak ryzyka”
Presja Brukseli i niektórych rządów – szczególnie tego w Berlinie – na stworzenie z Europy pierwszego kontynentu bez emisji CO2 jest tak duża, że zdaje się przesłaniać gigantyczne koszty transformacji energetycznej i obawy o zachowanie konkurencyjności przemysłu. Coraz więcej pojawia się także rozbieżności w ocenie tempa i skuteczności unijnej strategii klimatycznej
— ocenia na łamach „Gazety Bankowej” Agnieszka Łakoma w tekście „Unijne ambicje tak wielkie jak ryzyka”.
Nie sposób przedstawić wszystkich wyzwań i problemów, jakie dla europejskiego przemysłu niesie Fit for 55 oraz RePower EU. Dobrym przykładem jest przemysł motoryzacyjny ze względu na skalę w Europie i jego znaczenie dla całej unijnej gospodarki. W ostatnich tygodniach szerokim echem odbiły się wypowiedzi prezesa francuskiego Renault, który ostrzegał przed „chińskim tsunami” czyli importem aut elektrycznych z Państwa Środka
— wskazuje publicystka.
Agnieszka Łakoma podkreśla:
Zielona transformacja wymaga bezprecedensowych inwestycji” – przyznaje Komisja Europejska w raporcie z lipca 2023 roku. A ich koszty są liczone już w bilionach euro. Niestety do końca nie wiadomo, o ile bilionów chodzi.
Autorka „Gazety Bankowej” stwierdza:
Niemal przy okazji każdego z kolejnych głosowań w Europarlamencie nad przepisami dotyczącymi Fit for 55 oraz spotkań ministrów wydłuża się lista pytań o skuteczność polityki klimatycznej i efekty radykalnych zmian oraz ich wpływ na gospodarkę i społeczeństwo. Pytania nie ograniczają się jedynie do tematów popularnych społecznie jak zakaz rejestracji nowych aut spalinowych w 2035 roku czy obowiązkowa i kosztowna wymiana ogrzewania, ale dotyczą przyszłości kolejnych branż . Fundamentalną kwestią jest to, by wraz z realizacją polityki klimatycznej Europa była w stanie zachować swoją dotychczasową pozycję w świecie.
„Pieniądze to nie wszystko”
Wielka feta, wielki sukces i wielkie nadzieje. Fabryka czipów jaką ma postawić w Polsce globalny gigant technologiczny Intel rozpaliła dyskusje o przyszłości polskiej gospodarki
— wskazuje Maksymilian Wysocki, publicysta „Gazety Bankowej, w tekście zatytułowanym „Pieniądze to nie wszystko”.
Autor wskazuje:
Już następnego dnia po uroczystym ogłoszeniu inwestycji przez premiera i przedstawicieli Intela, przez polskie media przelała się fala komentarzy, że tak naprawdę ta fabryka zbyt wiele jednak nie zmieni, gdyż będzie to „tylko” ośrodek testujący i scalający komponenty, nie de facto produkujący ten najbardziej sekretny, wyspecjalizowany i kluczowy typ procesorów. Sam szef Intela zwrócił uwagę publicznie, że „Polska była bardziej wygłodniała tej inwestycji niż inne konkurujące o nią kraje”. Potem okazało się, że „głód” ten opiewa na 6 mld zł, które Polska dopłaci do inwestycji z kasy państwa. Pojawiły się liczne głosy oburzenia, ale też wypowiedzi tonujące nastroje. To nie wydatek, a inwestycja, która i tak się opłaci.
Zgodnie ze słowami Michała Dżogi, country managera Intela na Polskę, zakład będzie jednym z kilku najważniejszych dla całego Intela zakładów produkcyjnych i będzie służył najnowszym technologiom w skali całego koncernu. – Są trzy tego typu zakłady w Azji. W Europie to jest pierwszy i łącznie jeden z kilku takich na świecie. Gdy Intel buduje nowe fabryki, to one są tworzone pod najnowsze technologie
— relacjonuje publicysta „Gazety Bankowej”.
Jedną z kluczowych lekcji z pandemii COVID-19, jeśli nie najważniejszą, było to, że globalne łańcuchy dostaw należy możliwie najbardziej skrócić. (…). W grę wchodzą sprawy wychodzące ponad samą wartość pieniędzy, w tym tych, które polski rząd wyłożył na przekonanie Intela do inwestycji na Dolnym Śląsku. Polska w skracanie technologicznych łańcuchów dostaw tylko wstawiła nogę w drzwi, ale sytuacja jest rozwojowa
— podsumowuje Maksymilian Wysocki.
„Dobry klimat dla listów zastawnych”
Powraca po raz kolejny temat aktywizacji rynku listów zastawnych. Nadzór finansowy chce, by przy pomocy emisji tych papierów banki pokryły część wartości udzielonych kredytów hipotecznych i poprawiły jakość zarządzania ryzykiem stopy procentowej. Czy to dobry pomysł? Czy da się go zrealizować?
— zastanawia się Piotr Rosik w tekście „Dobry klimat dla listów zastawnych”.
Autor stwierdza:
Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) planuje nałożyć na banki wymóg emisji listów zastawnych, pokrywających część wartości udzielonych kredytów hipotecznych. Ten wymóg ma być dość surowy, bo może wymusić na kredytodawcach emisję o wartości od 14,5 mld zł do 137 mld zł, w zależności od przyjętego ostatecznego wariantu – poinformował w połowie maja 2023 roku Kamil Liberadzki, dyrektor Departamentu Rozwoju Regulacji w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego.
W opinii KNF, zwiększona znacznie po zmianach podaż listów zastawnych powinna zostać zaabsorbowana głównie przez rynek krajowy. A dokładniej, przez te podmioty, które już aktualnie inwestują w listy zastawne, czyli przez banki, fundusze inwestycyjne, zakłady ubezpieczeń. Oczywiście, jest dopuszczalne – jak twierdzi nadzór – by listami zainteresowały się również inne podmioty, np. Narodowy Bank Polski (NBP) czy też instytucje zagraniczne
— opisuje Piotr Rosik.
Nie jest wiadome na razie, w jaki sposób mają być wprowadzane w życie propozycje Komisji Nadzoru Finansowego, i czy wymóg dla banków ma się pojawić na poziomie przepisów prawa, czy też na poziomie regulacji. Pytanie otwarte jest również o to, czy rozwiązanie będzie wprowadzone od razu w całości, czy też będą etapy przejściowe
— wskazuje autor.
„Kwantowy gamechanger”
„Niezwykłe możliwości komputerów kwantowych od lat rozgrzewają wyobraźnię branży cyfrowej i świata nauki. Wszyscy oczekują, że nowa technologia rozwiąże wiele problemów, które dziś są nierozwiązywalne” – wskazuje Marek Jaślan w tekście „Kwantowy gamechanger”.
Komputery oparte na technologii kwantowej będą miały wielokrotnie większe moce obliczeniowe niż dzisiejsze urządzenia przy krótszym czasie potrzebnym do wykonania operacji. Będą zdolne do wykonywania obliczeń, których złożoność i szybkość jest niemożliwa do osiągnięcia za pomocą klasycznego komputera
— wskazuje autor „Gazety Bankowej”.
Firma doradcza EY wskazuje np., że technologia kwantowa będzie miała rewolucyjny wpływ również na rynek finansowy, który już teraz intensywnie wykorzystuje moce obliczeniowe komputerów i sztuczną inteligencję. Analiza portfela inwestycyjnego lub ryzyka ubezpieczeniowego może zostać spersonalizowana na podstawie algorytmów kwantowych. Skomplikowane modele stochastyczne będzie można rozszerzać o dowolną liczbę zmiennych i równolegle je przeliczać. W efekcie, pozwoli to m.in. na wyznaczenie ceny ubezpieczenia w oparciu indywidualne preferencje klienta, a nie statystyk oraz ograniczonego zakresu ryzyka ujętego w obliczeniach ratingowych.
Technologia kwantowa może też ułatwić wykrywanie nieprawidłowych transakcji na rynkach finansowych powiązanych z praniem pieniędzy, nadużyciami finansowymi czy unikaniem podatków. Obecnie systemy wykrywania nadużyć są mało precyzyjne, 80 proc. wyników jest fałszywie dodatnich co powoduje, że banki są nadmiernie ostrożne wobec ewentualnego ryzyka. Poprawa jakości analizy może znacząco przyspieszyć decyzję banku o udzieleniu kredytu
— podkreśla Marek Jaślan.
Zdaniem publicysty „swoje ambicje odnośnie technologii kwantowych ma Unia Europejska”
Dwa lata temu Rada Europy przyjęła rozporządzenie w sprawie ustanowienia Wspólnego Przedsięwzięcia w dziedzinie Europejskich Obliczeń Wielkiej Skali (EuroHPC). Akt toruje drogę pracom nad superkomputerami nowej generacji w Europie. Polska, obok pięciu innych krajów, została wybrana przez EuroHPC Joint Undertaking na siedzibę pierwszych europejskich komputerów kwantowych, które mają być zintegrowane istniejącymi superkomputerami i stworzą ogólnoeuropejską sieć. Wartość inwestycji określona jest na 100 mln euro
— czytamy.
Co więcej w „Gazecie Bankowej”?
W najnowszym numerze „Gazety Bankowej” przeczytamy także o lobbystycznym eldorado w Kijowie, o tym jak Rosja gospodarczo wchłania Białoruś, o Grupie Wagnera i historii oddziałów najemniczych, o technologicznym skoku polskiej giełdy, o jednocyfrowych dylematach polskiej inflacji i najsłynniejszym aucie w historii polskiej motoryzacji.
„Gazeta Bankowa” – najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce: aktualne wydarzenia ze świata gospodarki i finansów w kraju i na świecie, ludzie i firmy, inwestycje i świat technologii, historia polskiej gospodarki.
Nowy numer miesięcznika „Gazeta Bankowa” w sprzedaży od czwartku 27 lipca, także w formie e–wydania.
Artykuły z bieżącego wydania magazynu dostępne są także w Strefie Premium portalu wPolityce.pl dla subskrybentów Sieci Przyjaciół – polecamy.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/656295-gazeta-bankowa-gigantyczne-koszty-zielonej-gospodarki