W roku 2022 do nabywania złota rzuciły się banki centralne i… Polacy. Padł rekord zakupów na obu tych rynkach. Przełom roku 2022 i 2023 przyniósł rajd cenowy, który może być zapowiedzią tego, że męcząca, kilkuletnia konsolidacja dobiega końca.
Trzy jesienno-zimowe miesiące wystarczyły, by król metali znów odzyskał blask, by znów znalazł się na ustach wszystkich i by wielu znów patrzyło na jego notowania z wielką nadzieją. Złoto od początku listopada 2022 r. do początku lutego 2023 zdrożało – denominowane w dolarach amerykańskich – o prawie 20 proc., docierając do poziomu 1 950 dol. za uncję trojańską.
Taki rajd cenowy oczywiście rozpala wyobraźnię, gdyż stąd już niedaleko do 2050 dol., czyli rekordowego poziomu z sierpnia 2020 r. i marca 2022. A przebicie się przez ten poziom oznaczałoby realizację formacji „filiżanki z uszkiem” na wieloletnim wykresie ceny złota oraz wyjście na nieznane terytoria, gdzie wszystko jest możliwe i gdzie kurs może daleko zajść.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/639967-piotr-rosik-kto-kupuje-zloto-ten-ma-racje