„Wydaje się, że sytuacja taka w największym stopniu przypomina miękkie lądowanie, w którym nie mamy recesji, udaje się utrzymać niski poziom stopy bezrobocia, a jednocześnie nie dochodzi do jakichś negatywnych konsekwencji dla sektora finansów publicznych” – mówi portalowi wPolityce.pl dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział dziś podczas konferencji prasowej „ustawę, która pokaże konsolidację finansów publicznych. Zdaniem szefa rządu, dzięki temu udałoby się uporządkować system finansów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premier Morawiecki: Sytuacja finansów publicznych jest stabilna. Gdzie były te pieniądze w czasach rządów PO?
„Dobra sytuacja także dla rynków finansowych”
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy pana Piotra Araka, dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
Wydaje mi się, że jest to dobra informacja, ponieważ Polska – podobnie jak inne kraje europejskie – wykorzystuje wydatki, które nie są bezpośrednio zaliczane do budżetu państwa, choć są w ramach sektora finansów publicznych. Po to, aby zwiększyć transparentność wydatkowania tych pieniędzy i planowania wydatków na poziomie budżetowym, lepiej, aby były one ujęte w ramach jednego funduszu
— mówi rozmówca wPolityce.pl.
Ta sprawozdawczość byłaby wtedy w większości w jednym dokumencie, tj. ustawie budżetowej
— zauważa ekonomista.
W mojej ocenie jest to dobra sytuacja także dla rynków finansowych, które będą postrzegać ten kierunek jako zacieśnianie polityki fiskalnej, zgodne z tym, co robi także Bank Centralny
— podkreśla Piotr Arak.
Czy finanse publiczne są stabilne?
Czy możemy zatem powiedzieć, że nasze finanse publiczne są stabilne?
Wydaje mi się, że sytuacja naszego sektora finansów publicznych zaskakuje pozytywnie, bo z jednej strony mamy ponadprzeciętnie niski poziom zadłużenia w relacji do PKB na koniec III kwartału 2022 r., z wartościami pewnie w okolicach 50 proc. na koniec roku. Przy zwiększonych wydatkach w okresie pandemii, odpowiedzi na kryzys energetyczny i konsekwencje wojny dla polskiej gospodarki i społeczeństwa, jesteśmy krajem , który z długiem na poziomie 50 lub 50-paru proc. jest jedną z lepiej radzących sobie większych gospodarek w UE
— ocenia dyrektor PIE.
Mamy bufory bezpieczeństwa finansowego w sytuacji, w której mogłyby się pojawić coś nieprzewidzianego w ciągu kolejnych lat czy miesięcy. Jesteśmy w stanie wygospodarować dodatkowe środki na poradzenie sobie z ewentualnym kolejnym kryzysem
— wskazuje.
Podobnie przedstawia się sytuacja przedsiębiorstw, które jeszcze na początku tego roku miały dosyć dobrą płynność. Teraz wykorzystują one swoje rezerwy finansowe, nie widać jednak sytuacji, w której zawieszałoby się ponadprzeciętnie dużo działalności w porównaniu do poprzednich lat
— zwraca uwagę.
Nie bez znaczenia jest chyba również fakt, że – jak wskazał premier – udało się ocalić rynek pracy.
Od 2020 r. nie widzimy znaczącego wzrostu stopy bezrobocia. Polska ma dziś, wg mierników Eurostatu, drugą najniższą stopę bezrobocia w Unii Europejskiej. Nie spodziewałbym się też tego, aby mogła ona jakoś drastycznie wzrosnąć w ciągu bieżącego roku. Jest to dobry sygnał, ponieważ przeciętnie, czy to w strefie euro, czy ogółem w państwach UE, ten wzrost bezrobocia będzie raczej zauważalny
— mówi ekspert.
Czynników jest bardzo dużo, włącznie z tym jak działa polska gospodarka. Obecnie mamy rekordowy poziom zatrudnienia, sięgający ponad 17 mln osób, które są płatnikami składek na ubezpieczenie społeczne w ZUS
— ocenia rozmówca wPolityce.pl
„Miękkie lądowanie”
Innymi słowy – bardziej niż problemy z zatrudnieniem czy utrzymaniem pracy mogą nas martwić inflacja i drożyzna? Czy jest szansa na opanowanie tych problemów w najbliższym czasie?
Kryzys nie zawsze oznacza kryzys na rynku pracy. Jego jedyną negatywną konsekwencją dla tego obszaru gospodarki jest to, że dziś pracodawcy w mniejszym stopniu będą skłonni do podwyższania pracownikom wynagrodzeń. Widać to było zresztą już w poprzednich miesiącach, gdy dynamika wzrostu wynagrodzeń nie goniła wskaźnika inflacji
— odpowiada Piotr Arak.
Mniej więcej pod koniec 2023 r. powinno być już inaczej, tj. dynamika wynagrodzeń powinna przegonić wskaźnik inflacji, co będzie wiązać się zapewne ze wzrostem wynagrodzeń
— zapowiada.
Trzeba jednak podkreślić, że jest to problem, z którym borykają się praktycznie wszystkie państwa rozwinięte
— zastrzega nasz rozmówca.
Wydaje się, że sytuacja taka w największym stopniu przypomina miękkie lądowanie, w którym nie mamy recesji, udaje się utrzymać niski poziom stopy bezrobocia, a jednocześnie nie dochodzi do jakichś negatywnych konsekwencji dla sektora finansów publicznych. A pamiętajmy, że za naszą wschodnią granicą jest teatr wojenny
— podsumowuje ekspert.
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/637123-tylko-u-nas-piotr-arak-sytuacja-zaskakuje-pozytywnie