Polskie propozycje dotyczące pomocy rolnikom w związku z sytuacją na Ukrainie będą w tym tygodniu skierowane do Komisji Europejskiej - zapowiedział we wtorek wicepremier Henryk Kowalczyk. Dodał, że nie spodziewa się zgody w tym tygodniu, ale ufa, iż KE zaakceptuje propozycje.
Co z importem ukraińskich produktów rolno-spożywczych?
W poniedziałek w Brukseli podczas spotkania unijnych ministrów rolnictwa wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk zadeklarował, że Polska chce włączyć całą Unię Europejską do pomocy Ukrainie, „by łagodzić skutki, jakie ponoszą rolnicy z krajów przygranicznych w związku z importem ukraińskich produktów rolno-spożywczych”.
Przedstawiałem problemy ze zbytem zboża, na jakie napotykają rolnicy państw sąsiadujących z Ukrainą
— relacjonował w poniedziałek wicepremier, dodając, że w założeniu, zboże przywożone z Ukrainy miało trafiać do krajów Europy Zachodniej i do Afryki. Wyjaśnił, że część tego zostaje w krajach sąsiadujących.
Stąd pewne problemy zaczęły się pojawiać wśród rolników, którzy nie mogli swojego zboża sprzedać ze względu na zapełnione magazyny.
— tłumaczył
„Na stole są, jak na razie, działania organizacyjne”
Minister rolnictwa i rozwoju wsi pytany we wtorek w Radiu Wnet o pomoc dla rolników w związku problemami związanymi z importem z Ukrainy produktów rolno-spożywczych, głównie zboża, powiedział: „Na stole są, jak na razie, działania organizacyjne, które już czynimy, tj. eliminacja zboża tzw. technicznego, które już od października jest całkowicie wykluczone, to są m.in. dopłaty do przechowania, możliwa pomoc w eksporcie”.
Zamknięcia granicy nie będzie
Kowalczyk pytany o rozwiązania, które proponował w imieniu Polski w Brukseli odpowiedział, że chodzi o „różne wersje rozwiązań, różne rodzaje pomocy”. Zastrzegł, że rozwiązania o zamknięciu granicy i przywróceniu ceł „raczej nie są rozważane”.
Były rozważane różne warianty, przewóz, uszczelnienie tranzytu, ale również skorzystanie ewentualnie z rezerwy kryzysowej, pomoc dla eksporterów, dla rolników
— wskazał. Zaznaczył jednocześnie, że Polska jest gotowa zaangażować w pomoc swoje pieniądze.
Jak zapowiedział, polskie propozycje skierowane do KE będą w tym tygodniu.
Natomiast zgody w tym tygodniu nie należy się spodziewać
— przyznał.
„Rolnicy nie pozostaną bez pomocy”
Wicepremier Kowalczyk pytany, czy może się zdarzyć, że rolnicy pozostaną bez pomocy, wskazał:
Ufam, że KE się zgodzi po wczorajszej dyskusji i deklaracjach m.in komisarza (UE ds. rolnictwa - PAP) Janusza Wojciechowskiego. Co do szczegółów - musimy poczekać. Szef MRiRW zwrócił uwagę, że ceny zboża na rynkach światowych znacząco spadły, a zboże z Ukrainy „wpływa regionalnie na sytuację”. Wymienił też „problemy z magazynami tuż przy granicy z Ukrainą”.
„Najpoważniejszym problemem zamrożenie eksportu”
Jedynym problemem, który teraz jest, najpoważniejszym, to jest trochę zamrożenie eksportu. Firmy, które skupiły zboże w czasie żniw, teraz mają to zboże z zapasów żniwnych średnio 200-300 zł droższe niż jest cena na giełdach, w portach
— mówił. Według niego firmy te „nie wiedzą jak to wyeksportować, bo musiałby sobie wpisać straty”. Dodał, że ten problem „trochę zamroził handel zbożem i to chcemy odmrozić”.
Kowalczyk zaapelował do rolników, by patrzeć na to, co rzeczywiście ma wpływ na ceny.
Jeśli cena od giełd światowych w Polsce byłaby istotnie mniejsza, to wtedy rzeczywiście wiemy, że to jest wpływ zboża ukraińskiego, ale ona nie jest istotnie mniejsza
— stwierdził.
Wskazał, że dotąd do Polski „przyjechało ok. 3 mln ton zbóż z Ukrainy, a wyjechało 8 mln ton”.
W tym bilansie wyeksportowano też 5 mln ton zbóż polskich
— podsumował.
CZYTAJ TAKŻE:
rdm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/632355-pomoc-rolnikom-sasiadom-ukrainy-projekt-do-akceptacji-ke