Nie ma żadnego ryzyka niekontrolowanego zbycia udziałów w Rafinerii Gdańskiej - powiedział w piątek rzecznik rządu Piotr Müller. Dodał, że transakcja jest zabezpieczona zarówno umową jak i powszechnie obowiązującym prawem.
CZYTAJ TAKŻE:
Rzecznik rządu: Dzięki fuzji Orlenu, Lotosu i PGNiG jesteśmy bezpieczniejsi
Rzecznik rządu Piotr Müller pytany był w piątek o to, czy rząd uważa sprzedaż Rafinerii Gdańskiej Saudi Aramco za dobry interes i dlaczego Rafinerię Gdańską trzeba było wpisać na listę podmiotów chronionych.
Te osoby, które dzisiaj tworzą zarzuty wobec fuzji Lotosu i Orlenu, to te same osoby sprzedawały, albo były za sprzedażą wielu aktywów polskich, takich jak polskie banki, polskie inne spółki kluczowe, takie jak PKP Energetyka (…). Fuzja Orlenu i Lotosu i PGNiG powoduje, że Polska staje się dużo silniejszym graczem na arenie międzynarodowej, jeżeli chodzi o kwestie związane z ropą naftową i gazem. Powoduje to, że jesteśmy bezpieczniejsi, jeśli chodzi o dostawy gazu i ropy z innych kierunków
— podkreślił Müller.
Nie ma żadnego ryzyka niekontrolowanego zbycia udziałów w rafinerii Gdańskiej. Jest to zabezpieczone na kilku poziomach, przede wszystkim zabezpiecza się to umownie i w ramach ustawy. Są przepisy prawa powszechnie obowiązującego i prawa umownego, które te ograniczenia wprowadzają
— podkreślił Müller.
Dodał, że jeżeli ktoś stawia tezę, że fuzja Lotosu i Orlenu była złym rozwiązaniem „to de facto jest adwokatem interesów rosyjskich, bo to Rosja ma w tym interes, aby taki duży gracz na arenie międzynarodowej w Europie Środkowo-Wschodniej nie powstawał” - wskazał Müller.
„Taka lista byłaby bardzo długa”
Zwrócił uwagę, że gdyby nie to, że jest możliwość dywersyfikacji dostaw ropy z kierunku arabskiego i z innych kierunków, to Polska miałaby „dużo większy problem” z dostawami ropy, cenami paliw i w ogóle z bezpieczeństwem.
Głównymi formułującymi atak wobec fuzji Orlenu, Lotosu i PGNiG są osoby, które chlubiły się tym, że sprzedawały polskie spółki skarbu państwa. Łącznie z tym, że Donald Tusk nawet LOT chciał sprzedać - uważał nawet, że można sprzedać naszego krajowego przewoźnika.
Rzecznik rządu wskazał na „całą listę prywatyzacji, czy to właśnie Donalda Tuska, czy z czasów Donalda Tuska, czy jego mentorów takich jak Janusz Lewandowski, czy Leszek Balcerowicz”.
Taka lista byłaby bardzo długa
— podkreślił Müller.
Stwierdził, że nie ma żadnej wątpliwości, że fuzja Lotosu i Orlenu jest korzystna dla dywersyfikacji i bezpieczeństwa Polski pod kontem dostaw ropy, ale również w kontekście fuzji z PGNiG pod kontem dostaw gazu.
Rafineria Gdańska i Unimot 1 stycznia 2023 r. znajdą się w wykazie podmiotów podlegających szczególnej ochronie - wynika z opublikowanego w czwartek na stronach Rządowego Centrum Legislacji rozporządzenia Rady Ministrów z podpisem premiera Mateusza Morawieckiego.
Transakcja Orlenu z Saudi Aramco
Na początku listopada Obajtek informował, że przedstawiciele Grupy Orlen i Saudi Aramco (PAP - arabski potentat branży naftowej, który zaspokaja ponad 10 proc. światowego zapotrzebowania na ropę naftową) rozmawiają o dostawach ropy naftowej do naszego regionu i perspektywach rozwoju petrochemii.
30 listopada br. Orlen zakomunikował, że w ramach transakcji, którą zawarł z Saudi Aramco utrzymał 70 proc. udziału w rafinerii w Gdańsku o łącznych mocach przerobowych na poziomie 210 tys. baryłek dziennie, Aramco obejmie 30 proc. udziałów w rafinerii, 100 proc. biznesu hurtowego i 50 proc. udziałów w obszarze paliwa jet w BP Europa SE, operującego na 7 lotniskach w Polsce.
Podano również, że PKN Orlen i Aramco realizują umowę, w ramach, której Aramco dostarczy surowiec pokrywający ok. 45 proc. zapotrzebowania grupy Orlen na ropę naftową.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/628268-czy-rafineria-gdanska-jest-bezpieczna-muller-odpowiada