Krajowy Plan Strategiczny dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027 zacznie obowiązywać od 1 stycznia przyszłego roku, a rolnicy będą mogli składać wnioski od 15 marca - poinformował podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk.
CZYTAJ TAKŻE:
Wsparcie dla gospodarstw komplementarnych
Plan strategiczny zaczyna obowiązywać od 1 stycznia 2023. W praktyce, to wnioski rolnicy będą mogli składać od 15 marca
— powiedział wicepremier.
Dodał, że plan ten przede wszystkim ma wspierać gospodarstwa komplementarne, czyli te, które uprawiają zboża i równocześnie mają hodowle i gospodarstwa rodzinne do 50 ha.
Połączenie hodowli z uprawą roślin to jest to, co będziemy wspierać, bo to jest zarówno wsparcie przy produkcji roślinnej, przy utrzymaniu gleby właśnie, związane ze ściółkowaniem, z obornikiem, ale też i dobrostan zwierząt wspierany z drugiej strony
— powiedział Kowalczyk.
Jak zresztą w Unii Europejskiej jest to zalecane, wspieramy gospodarstwa do 50 ha, bo tam dopłata redystrybucyjna jest takim wyraźnym akcentem wspierania tych gospodarstw rodzinnych
— dodał.
Możliwość zmiany planu strategicznego
Wicepremier przypomniał, że istnieje możliwość wprowadzenia zmian do Krajowego Planu Strategicznego Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027.
W tej chwili jesteśmy w fazie przygotowywania legislacji krajowej, czyli jest projektowana ustawa, będą rozporządzenia
— powiedział wicepremier.
Ponieważ mamy możliwość zmiany tego planu, więc każde ewentualne niedociągnięcia, każde uwagi które rolnicy jeszcze teraz mogą zgłaszać, mamy możliwości modyfikacji. Mamy prawo osiem razy zmieniać plan strategiczny. Między innymi już wczoraj komitet monitorujący, zarekomendował dwie drobne zmiany, ale myślę że istotne, choćby takie, jak niezaliczanie rzepaku do palety zbóż, (…) czy uściślenie zapisów dotyczących dobrostanu zwierząt
— dodał.
We wrześniu Komisja Europejska zatwierdziła przygotowany przez Polskę Krajowy Plan Strategiczny dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027. To ponad 25 mld euro, w tym 17 mld euro na płatności bezpośrednie. Dokument ten jest podstawą ubiegania się przez Polskę o środki finansowe z Europejskiego Funduszu Rolniczego Gwarancji (EFRG) oraz z Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich (EFRROW).
Krajowy Plan Strategiczny dla WPR jest dokumentem, który przygotowuje i konsultuje z Komisją każde państwo członkowskie. Polski projekt planu został przygotowany przez ministerstwo rolnictwa, zatwierdzony przez Radę Ministrów i wysłany w grudniu ubiegłego roku do Brukseli w celu konsultacji.
Plan ma wspierać zrównoważony rozwój polskich gospodarstw, sektora przetwórstwa oraz poprawę warunków życia i pracy w małych miejscowościach wiejskich. Wspierane będą zrównoważone metody gospodarowania, przyjazne klimatowi i środowisku. Chodzi o ochronę wody, gleby i powietrza oraz dbanie o bioróżnorodność. Plan ma sprzyjać też produkcji i wykorzystaniu energii odnawialnej. Wzmacniana będzie różnorodność gospodarcza, w tym biogospodarka.
Realizacja Krajowego Planu Strategicznego, który wdraża nowe rozwiązana unijnej polityki rolnej, budzi niepokój rolników. Według organizacji rolniczych jest on nadmiernie restrykcyjny i stawia rolnikom zbyt wiele wymogów trudnych do spełnienia, tym bardziej że zależy od tego wysokość dopłat, jakie otrzymają. Uwagi dotyczą m.in. ograniczenia stosowania środków ochrony roślin i nawozów czy tzw. dobrostanu zwierząt - np. trzymania zwierząt na uwięzi.
Ceny żywności nie spadną w przyszłym roku
Wcześniej, w rozmowie w Studiu PAP wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk poinformował, że ceny żywności nie spadną w przyszłym roku, a zadaniem rządu jest, aby nie rosły tak szybko, jak w tym roku.
Myślę, że ceny nie spadną (…) naszym ogromnym zadaniem i wysiłkiem jest to, aby nie rosły one tak szybko, jak w tym roku
— powiedział wicepremier.
Wicepremier podkreślił, że wzrost cen żywności wywołany jest poprzez wojnę na Ukrainie i co za tym idzie, wzrost cen energii i surowców.
Niestety ceny nie są uzależnione tylko od cen rolników, ale głównie wpływają na nie nośniki energii
— zaznaczył.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi powiedział, że możemy być spokojni o bezpieczeństwo żywnościowe Polski, która jest „dużym producentem żywności, o czym świadczy duży eksport”.
W ubiegłym roku wyeksportowaliśmy żywność o wartości prawie 40 miliardów euro, to można powiedzieć, jest duży zapas. W tym roku eksport jest jeszcze lepszy, więc wyraźnie widać, że my te zapasy mamy, produkujemy dużo dobrej, zdrowej żywności i o to się nie musimy martwić
— powiedział.
Obawy dot. ukraińskiego zobża
Wicepremier pytany o obawy rolników o napływ na rynek ukraińskiego zboża, które ma powodować spadek cen wskazał, że „zawsze przy tego typu imporcie jest problem lokalny i czasowy”. Przypomniał, że na początku żniw „problem ze zbożem rozstał rozwiązany” poprzez zadeklarowanie skupu zbóż przez Krajową Grupę Spożywczą i spółkę Elewarr.
Udało się opanować tę sytuację, zresztą ona była trochę sztucznie wywołana, niektórzy próbowali siać panikę wśród rolników, aby w panice sprzedawali oni tanio - to się nie udało
— dodał.
Przepływ zboża z Ukrainy postępuje, natomiast powiedziałbym, że postępuje on w sposób umiarkowany. Jeśli porównamy, że do końca września z Ukrainy przyjechało ponad 2 mln ton zboża, a wyeksportowaliśmy w tym czasie ponad 6 mln, to oznacza trzy razy więcej
— powiedział.
Eksport jest dużo większy niż w ubiegłym roku, czyli tak naprawdę to się bilansuje
— dodał.
Główny Urząd Statystyczny poinformował w czwartek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2022 r. wzrosły rdr o 17,5 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem o 0,7 proc. Według danych GUS ceny żywności i napojów bezalkoholowych w listopadzie 2022 r. wzrosły rdr o 22,3 proc.
Interwencyjne odbiory zwierząt
Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi pytany o tzw. interwencyjny odbiór zwierząt rolnikom przez różne organizacje, które czasem robią to z chęci zysku, odpowiedział: „chcemy to uregulować, bo zwierzęta trzeba chronić”.
Zastanawiamy się nad metodami - może ścisłej kontroli, może dawania uprawnień, ale tylko konkretnym osobom, a nie całym organizacjom
— wyjaśnił Henryk Kowalczyk. Jak mówił, „nie może być tak, że organizacja sama sobie nadaje tytuły inspektorów, robi sobie legitymacje i tym sposobem wchodzi do rolnika (…), by zabierać zwierzęta”. Do takich przypadków dochodzi - podkreślił. Przyznał jednak, że są też organizacje „motywowane chęcią pomocy” zwierzętom.
Kowalczyk zwrócił też uwagę na poszanowanie prywatnej własności.
Gdzie tu jest poszanowanie konstytucji, na prywatną własność mogą wchodzić tylko upoważnione państwowe jednostki inspekcyjne
— zaznaczył.
Szef resortu rolnictwa pytany, jakich zwierząt najczęściej dotyczą interwencje, odpowiedział: „Najczęściej słyszę o trzodzie chlewnej i o krowach - najszybciej je można zabrać i najszybciej sprzedać”.
Odnosząc się do kwestii odbierania psów dodał: „jak się nie da zarobić, to są odwożone do schronisk, na koszt gminy”, co powoduje problem bezdomności tych zwierząt.
Chcemy to rozwiązać poprzez czipowanie, po to, żeby w sposób uporządkowany dbać o zwierzęta, żeby ci, którzy co są właścicielami, nie porzucali ich
— powiedział. Wskazał, że często się zdarza, że „na wsiach zostają porzucone psy, bo ktoś wyjeżdża na urlop na dwa tygodnie”.
Kowalczyk pytany o to, co z organizacjami, które obawiają się, że nie będą mogły interweniować w przypadku złego traktowania psa przez gospodarza, zapewnił, że „będzie możliwość interwencji przez organizacje”.
W tym przypadku spokojnie będą mogły reagować
— powiedział. Zwrócił uwagę, że przypadki złego traktowania zwierząt można zgłosić do weterynarii.
Nie jest tak, że źle traktowany pies, źle traktowane inne zwierzę nie podlega kontroli weterynaryjnej. Podlega
— podkreślił.
Zastanawiamy się nad tym, żeby nie tylko weterynaria jako lekarz weterynarii, ale osoby upoważnione przeszkolone, mające legitymację państwową czy rządową mogły w to wchodzić. Bo one będą kontrolowane, ewidencjonowane
— wskazał. Podkreślił, że osoby podejmujące tego typu interwencje „muszą być zarejestrowane, licencjonowane, upoważnione”.
Kowalczyk zapowiedział, że takie upoważnienia będzie wydawała „najprawdopodobniej weterynaria”.
Szef resortu rolnictwa pytany, czy Inspekcja Weterynaryjna jest na tyle wydolna, by mogła to wykonywać, odpowiedział: „Inspekcja Weterynaryjna rozbudowuje się. Będziemy podwajać zasób kadrowy inspekcji weterynaryjnej”. Zapewnił, że są na to środki finansowe.
Chcemy również znacznie podnieść wynagrodzenia
— dodał. Jak mówił, jeśli lekarze weterynarii w inspekcji zarabiają mało, to trudno jest pozyskiwać kolejne etaty.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/626540-krajowy-plan-strategiczny-kowalczyk-jest-mozliwosc-zmian