Wszyscy, po każdej ze stron, powinni sobie zadać pytanie, czy nie warto dzisiaj złożyć broni i dyskutować na argumenty, ale w celu porozumienia - mówił we wtorek minister rozwoju i technologii Waldemar Buda, odnosząc się do rozmów z KE ws. KPO.
Szef resortu rozwoju i technologii był pytany we wtorek w Telewizji Republika o rozmowy z Brukselą w sprawie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy (KPO).
Na pewno chcielibyśmy się porozumieć. Toczą się rozmowy, nawet dzisiaj. Natomiast też nie cofniemy się o 10 kroków, albo nie oddamy pól, które są zarezerwowane dla krajów członkowskich, co wynika z traktatów
— zapewnił.
Jak stwierdził Buda, „bardzo byśmy się chcieli porozumieć, bo w większość spraw z UE współpracujemy - kryzys energetyczny, uchodźczy”. Dodał, że ta współpraca „jest niezwykle potrzebna”.
Dzisiaj jeżeli my nie staniemy ramię w ramię z samą UE przeciwko Rosji, w związku z Chinami i zagrożeniem geopolitycznym w dłuższej perspektywie, i nie będziemy jednym partnerem wobec Stanów Zjednoczonych, (…) będziemy przegrywać
— zaznaczył.
Wszyscy powinni sobie, po każdej ze stron, zadać pytanie, czy nie warto dzisiaj złożyć broni i dyskutować na argumenty, ale w celu porozumienia
— powiedział Buda.
Jak mówił, „mamy jedną tylko wątpliwość, czy wszystkie strony chcą się porozumieć”.
Jak słyszymy te pewne wypowiedzi przedstawicieli Komisji (Europejskiej), to mieliśmy obawy, że jednak jest gra na to, żeby przedłużać ten proces i ostatecznie doprowadzić do zmian w Polsce, jeśli chodzi o władzę
— stwierdził.
Według niego „jeśli ktoś nie ma tak niecnych zamiarów, jeżeli ktoś nie chce uczestniczyć w grze politycznej, wewnętrznej, to wtedy powinniśmy się porozumieć”.
W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki, pytany na briefingu w Kuligowie (Mazowieckie), czy rozmowy z Brukselą dotyczące KPO i kwestii polskiego wymiaru sprawiedliwości idą w dobrym kierunku, wskazał, że w tym tygodniu do Brukseli udaje się minister do spraw europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk. To kolejna runda uzgodnień związanych z KPO; rozmowy mogą uwzględniać nowe zapisy - zapowiedział szef rządu. We wtorek minister Szynkowski vel Sęk zaznaczył w rozmowie z portalem i.pl, że nie jedzie na spotkania „na wysokim szczeblu” z przedstawicielami Komisji Europejskiej „z jakimiś ustępstwami”, ale „z gotowością do dialogu”.
Batalia z Brukselą o KPO
Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO „zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji” i że „Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy”.
Jednym z oczekiwań KE była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co stało się w połowie lipca, gdy weszła w życie prezydencka nowela ustawy o SN. Wątpliwości co do tego, czy nowe przepisy spełniają tzw. kamienie milowe w tej sprawie, wyrażali w ostatnim czasie niektórzy przedstawiciele Komisji.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła „DGP”, że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że nowa ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego jest ważnym krokiem, jednak „nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej”. Przewodnicząca KE podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności „nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa”.
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia pod koniec października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz KE kary w wysokości 1 mln euro dziennie.
Pod koniec sierpnia Morawiecki mówił, iż zakłada, że pierwszy wniosek o wypłatę środków z KPO zostanie złożony w ciągu dwóch miesięcy. Pytany o tę kwestię na początku listopada, premier powiedział, że „jesteśmy dosłownie na ukończeniu przygotowania wniosku”. Podkreślił, że odpowiedzialny za to minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda twierdzi, że w ciągu dwóch-trzech tygodni ten wniosek będzie możliwy do złożenia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/621257-ustepstwa-wobec-ke-buda-nie-cofniemy-sie-o-10-krokow