Dzisiejsza uroczystość jest symbolicznym zamknięciem debaty: czy z Putinem można i powinno się robić interesy? Otóż nie - nie można! Nigdy więcej „business as usual” z Rosją! - podkreślił premier Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych.
CZYTAJ TAKŻE:
Wielki dzień dla Polski i Europy
Z udziałem premiera Morawieckiego, a także prezydenta Andrzeja Dudy, premier Danii Mette Frederiksen, ministra do spraw Ropy Naftowej i Energii Norwegii Terje Aasland oraz szefowej unijnej Dyrekcji Generalnej ds. Energii Ditte Juul Jorgensen odbyła się uroczystość otwarcia gazociągu Baltic Pipe.
We wpisie na Facebooku szef polskiego rządu ocenił, że dziś jest wielki dzień nie tylko dla Polski, ale całej Europy.
Otwarcie gazociągu Baltic Pipe to symboliczna chwila, która kończy z zależnością energetyczną Polski od Rosji i jednocześnie wzmacnia bezpieczeństwo innych państw tej części kontynentu, czego dowodem jest obecność prezydenta Andrzeja Dudy, premier Danii Mette Frederiksen, ministra do spraw Ropy Naftowej i Energii Norwegii Terje Aasland oraz szefowej unijnej Dyrekcji Generalnej ds. Energii Ditte Juul Jorgensen
— napisał premier.
Przypomniał, że budowę gazociągu zainicjował rząd premiera Jerzego Buzka w 2001 r., którego doradcą był wtedy Piotr Naimski, ale zaniechano jej podczas rządów lewicy - SLD i PSL. Dodał, że ponownie powrócono do niej podczas rządów PiS w latach 2007-2009, by przerwać podczas rządów PO i PSL.
Waldemar Pawlak mówił o Baltic Pipe, że „jego budowa jest bezzasadna”, Leszek Miller, „że to projekt obliczony na efekt wyborczy”, a Donald Tusk, „że nie potrzebujemy drogiego norweskiego gazu, gdy mamy zapewnione tanie kontrakty rosyjskie”. Za tę niezwykłą przenikliwość i dalekowzroczność moich poprzedników płacimy dziś wysoką cenę
— ocenił szef rządu.
Katastrofalny błąd opozycji
Dziś, po ponad 20 latach od rozpoczęcia prac, które przyspieszyły zwłaszcza w I i II kadencji rządu Prawa i Sprawiedliwości, możemy z dumą powiedzieć, że - pomimo wielkiego sprzeciwu naszych przeciwników wewnątrz i na zewnątrz, doprowadziliśmy ten wielki, strategiczny, przyszłościowy energetyczny projekt do końca
— dodał.
Premier wskazał, że „na nic zdały się głosy sprzeciwu z Brukseli, Niemiec i Rosji, nie pomógł lobbing sponsorowanych przez Kreml aktywistów pseudoekologicznych ani całkowicie błędne, naiwne - a nawet niebezpieczne - opinie byłych opozycyjnych premierów i ministrów”.
Wszystkie założenia opozycji co do polskiej polityki bezpieczeństwa, zwłaszcza energetycznego, okazały się katastrofalnym błędem. Błędem, którego można było uniknąć, gdyby wcześniej realizowano założenia PiS. Bruksela już przyznała nam rację, a dzisiejsza uroczystość jest symbolicznym zamknięciem debaty „czy z Putinem można i powinno się robić interesy?” Otóż nie - nie można! Nigdy więcej „business as usual” z Rosją!
— podkreślił.
Gazociąg suwerenności
Szef rządu podziękował też wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że „w imieniu Rzeczypospolitej mogę symbolicznie zainicjować pracę Baltic Pipe”.
Od dziś - gdy rosyjskimi rurociągami, oprócz błękitnego paliwa płyną ukraińska krew, szantaż i pogróżki, polsko-duńsko-norweski Baltic Pipe to gazociąg suwerenności i pokoju, który dostarcza nam wolność od strachu oraz bezpieczeństwo i stabilność energetyczną na przyszłość!
— podkreślił premier.
Gazociąg Baltic Pipe ma tworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Jego uruchomienie zaplanowano na 1 października 2022 r. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/615936-szef-polskiego-rzadu-z-putinem-nie-mozna-robic-interesow