Widmo najczarniejszego scenariusza dla energetyki w związku z nadchodzącą zimą nieco się oddaliło. Wszystko za sprawą spadku ceny gazu ziemnego, którego cena jest najniższa od dwóch miesięcy. „Jednym z głównych powodów, dla których gazu zimą mimo wszystko nie zabraknie, jest szybkie odbudowywanie zapasów - według analityków Goldman Sachs pod koniec października europejskie magazyny gazu mają być wypełnione w 90 proc.” - czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
CZYTAJ TAKŻE: Buda: Zamrożenie cen energii dla gospodarstw domowych to rewolucyjne rozwiązanie. Nie słyszałem, by ktoś poszedł tak daleko
Gaz na giełdzie ICE potaniał prawie o połowę w ciągu czterech tygodni. Cena błękitnego paliwa była historycznie wysoka i wynosiła 350 euro/MWh. Teraz, w przypadku kontraktów z dostawą w październiku wynosi 180 euro/MWh.
Coraz częściej pojawiają się analizy wskazujące, że notowania surowca mogą kontynuować spadki. Według banku inwestycyjnego Goldman Sachs na koniec marca przyszłego roku, kiedy sezon grzewczy w Europie dobiegnie końca, gaz kosztować będzie mniej niż 100 euro/MWh
— pisze Tomasz Jóźwik w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Eksperci i inwestorzy stawiają na scenariusz, zgodnie z którym skala energetycznego kryzysu w Europie została w pewnym stopniu przeszacowana, a przynajmniej nie spełnią się najbardziej czarne scenariusze. Mimo ogłoszenia na początku września wstrzymania dostaw gazociągiem Nord Stream przez rosyjski Gazprom
— dodaje.
Sytuację ocenia również dla „DGP” ekonomista Santander Bank Polska Grzegorz Ogonek.
W dalszym ciągu jesteśmy na etapie odkrywania negatywnych konsekwencji szoku podażowego związanego z gwałtownym wzrostem cen surowców energetycznych. Ten impuls rozszedł się po gospodarce bardzo szeroko i dotarł do wielu zakamarków rynku
— podkreśla ekspert.
Jedna z niewiadomych dotyczy np. zachowania konsumentów. Wiemy, że w związku z różnego rodzaju transferami w czasach pandemii ich stopa oszczędności zdecydowanie wzrosła. Ale trudno jest określić, jak dokładnie te oszczędności się rozkładają i jaka część gospodarstw domowych ograniczy konsumpcję, a jaka zdecyduje się zapłacić wyższe ceny
— dodaje.
Dlaczego zimą nie zabraknie gazu?
W związku z dalszym spadkiem prognozy wzrostu gospodarczego, Grzegorz Ogonek ocenia, że trudno sobie wyobrazić najbliższe kwartały bez recesji w Europie.
To, ile będziemy musieli płacić za energię, zdecyduje o skali gospodarczych konsekwencji. Z obliczeń ekspertów BlackRock, największej firmy na świecie specjalizującej się w zarządzaniu aktywami, w tym roku Unia Europejska wyda na gaz, ropę i węgiel 11,7 proc. PKB, prawie pięciokrotnie więcej niż dwa lata temu
— czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Z obliczeń ekonomisty Andreasa Steno wynika, że w Polsce i Niemczech wydatki na energię wzrosną do ok. 10 proc. PKB. Dla porównania w 2020 roku było to jedynie 2 proc. PKB.
Spadek cen surowców energetycznych może te rachunki obniżyć. Ceny ropy naftowej spadają od czerwca i znalazły się na poziomie 90 dol. za baryłkę gatunku Brent. Notowania węgla od kilku miesięcy utrzymują się w przedziale 300-350 dol. za tonę
— podaje Tomasz Jóźwik w „DGP”.
Autor zaznacza, że „w tej układance gaz ziemny jest z punktu widzenia Europy kluczowy”. W 2021 roku 40 proc. tego surowca, które zużyły państwa UE, pochodziło z Rosji.
Jednym z głównych powodów, dla których gazu zimą mimo wszystko nie zabraknie, jest szybkie odbudowywanie zapasów - według analityków Goldman Sachs pod koniec października europejskie magazyny gazu mają być wypełnione w 90 proc. Zapasów przybywa szybciej niż zwykle, bo pod wpływem wysokich cen spada popyt ze strony przemysłu
— czytamy.
Sytuacja na europejskich rynkach energii zaczęła się poprawiać w ciągu ostatnich trzech tygodni, ponieważ działania polityczne nabrały kształtu
— podkreślili analitycy Timera Energy, cytowani przez agencję Bloomberg.
Co jest powodem poprawy sytuacji na rynkach energii?
Jak wyjaśnia Tomasz Jóźwik, „nie chodzi tylko o przedstawione w zeszłym tygodniu przez Komisję Europejską propozycje interwencji na rynku energii, zakładające ograniczenie zużycia energii, czy ustanowienie funduszu o wartości 140 mld euro, pochodzących z nadmiarowych zysków koncernów energetycznych, który wspierać będzie konsumentów i firmy narażone na negatywne skutki wysokich cen energii”.
Na ostatniej prostej jest proces legislacyjny, który umożliwi Francji dostarczanie do Niemiec od 10 października 100 GWh dziennie gazu ziemnego. Niemcy, które przez gazociąg Nord Stream zaspokajały jedną czwartą zapotrzebowania na gaz, są w grupie państw najbardziej narażonych na brak surowca
— pisze autor w „DGP”.
Sieć zależności w europejskim sektorze energetycznym jest dość skomplikowana i jeśli w sytuacji kryzysu któryś z elementów nie zadziała, to możemy znaleźć się w sytuacji, gdzie część europejskiego przemysłu nie będzie miała gazu
— zaznacza ekonomista Santander Bank Polska Grzegorz Ogonek.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/„Dziennik Gazeta Prawna”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/615137-oddala-sie-widmo-czarnego-scenariusza-dla-energetyki