Całą gospodarkę światową czekają trudniejsze czasy, co polega m.in. na wyższej inflacji, która niedługo będzie jednoczesna ze spowolnieniem wzrostu, stagnacją, a w niektórych krajach z recesją - powiedział w czwartek prezes NBP Adam Glapiński. Zaznaczył, że w Polsce recesji nie przewiduje.
CZYTAJ TAKŻE:
— Stopy w strefie euro w górę. I co dalej? EBC nigdy w swej historii nie był w tak trudnej sytuacji
Trudne czasy dla światowej gospodarki
Podczas konferencji prasowej prezes NBP ocenił, że całą gospodarkę światową czekają trudniejsze czasy.
To polega m.in. na wyższej inflacji, która zacznie być niedługo jednoczesna ze spowolnieniem wzrostu, a nawet stagnacją, a w niektórych krajach z recesją. W Polsce recesji nie przewidujemy
— podkreślił Glapiński.
Zauważył, że tempo wzrostu gospodarczego w Polsce jest nadal bardzo solidne, utrzymuje się też dobra sytuacja na rynku pracy.
Inflacja obecnie nadal rośnie, choć znacznie wolniej niż dotychczas. Sytuacja w gospodarce jest nadal bardzo korzystna, ale widzimy coraz więcej sygnałów wyraźnego spowolnienia aktywności gospodarczej
— stwierdził prezes NBP. Dodał, że słowo „kryzys” w odniesieniu do Polski jest nieadekwatne.
Mamy nadzieję, że kryzysu w Polsce nie będzie, recesja zapowiada się w wielu krajach, w Polsce się nie zapowiada
— powiedział Glapiński.
Rada Polityki Pieniężnej w środę podniosła stopy procentowe NBP o 0,25 pkt. proc. Była to 11. podwyżka stóp procentowych z rzędu w cyklu zaostrzania polityki pieniężnej, który rozpoczął się w październiku zeszłego roku. Po środowej podwyżce główna stopa NBP, referencyjna, wynosi 6,75 proc., stopa lombardowa 7,25 proc., stopa depozytowa 6,25 proc., stopa redyskontowa weksli 6,80 proc., a stopa dyskontowa weksli 6,85 proc.
Stopniowe hamowanie dynamiki aktywności gospodarczej w III kwartale
Jeśli chodzi o III kwartał br., to zarówno badania nastrojów społecznych, jak i bieżące dane miesięczne sygnalizują dalsze, stopniowe hamowanie dynamiki aktywności gospodarczej, po okresie bardzo silnej postpandemicznej odbudowy
— wskazał podczas konferencji prasowej szef NBP.
Zaznaczył, że hamowanie aktywności gospodarczej jest dobrą informacją.
Chcielibyśmy, aby nastąpiło pewne wyhamowanie aktywności gospodarczej, czy nawet znaczące wyhamowanie aktywności gospodarczej, po to, żeby mieć niższą inflację
— stwierdził.
Potrzebna nam jest niższa aktywność gospodarcza, ale bez bezrobocia, bez bankructwa firm, i z nadal rosnącym PKB i rosnącym narodowym bogactwem oraz wynagrodzeniami
— oświadczył Glapiński.
Pod koniec sierpnia we wstępnym szacunku Główny Urząd Statystyczny poinformował, że PKB w II kw. 2022 r. wzrósł o 5,5 proc. rdr.
Prezes NBP ocenił, że sytuacja na rynku pracy jest nadal bardzo korzystna, na co wskazują „wszystkie ostatnie dane”.
W lipcu bezrobocie na historycznie niskim poziomie, zatrudnienie nadal rośnie, nadal solidnie rosną przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw
— mówił.
Okres wakacji to prawdopodobnie punkt zwrotny w naszej inflacji
Szacujemy, że wkład cen energii do inflacji w sierpniu wyniósł około 5,9 punktów procentowych, cen żywności 4,6 pkt procentowego. Mamy ponad 10-10,5 proc. wkładu do inflacji z tytułu żywności i energii
— powiedział Glapiński na konferencji prasowej poświęconej ocenie bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce.
Jeśli chodzi o perspektywy inflacji to - jak mówił - „w najbliższych miesiącach inflacja pozostanie wysoka, choć powinna się nieco obniżać”.
Głównie ze względu na spadek rocznej dynamiki cen energii. To jest ten czynnik - niezależny od nas, od Narodowego Banku Polskiego, niezależny od rządu, niezależny od naszej gospodarki. Spadek powinien nastąpić rocznej dynamiki cen energii, w związku z tym spadek stopniowej inflacji. Ale, jeśli chodzi o samą inflację, (…) okres wakacyjny, to jest prawdopodobnie punkt zwrotny w naszej inflacji, ten najwyższy punkt inflacyjny (…) od którego potem inflacja będzie stopniowo maleć
— powiedział Glapiński.
Zaznaczył, że będzie to możliwe do osiągnięcia, wykluczając niespodziewane czynniki, typu wybuch wojny o Tajwan, czy zbliżanie się wojsk rosyjskich do polskiej granicy.
Wykluczając te czynniki niespodziewane, inflacja powinna maleć
— ocenił.
Sam początek przyszłego roku, oczywiście silnie zależy od decyzji, co do tarczy antyinflacyjnej rządowej, czy będzie, czy nie będzie, czy będzie niezmieniona czy zmieniona. A także od zmian cen regulowanych od stycznia. A więc przede wszystkim cen energii elektrycznej i gazu dla gospodarstw domowych
— powiedział szef NBP. Wskazał, że to Urząd Regulacji Energetyki (URE) podejmie te decyzje.
Glapiński przyznał, że nie ma pojęcia, jakie decyzje podejmie rząd w kwestii tarczy antyinflacyjnej i co zrobi URE.
Od tego, czy będzie Tarcza czy nie będzie, bardzo dużo zależy i od tego, jakie będą decyzje Urzędu Regulacji Energetyki
— zaznaczył.
Formalnie nie zakończyliśmy cyklu podwyżek stóp procentowych
Formalnie nie zakończyliśmy cyklu podwyżek. Nasze kolejne decyzje będą zależały od napływających danych. Z tych danych będą się wyjawiały perspektywy inflacji, koniunktury
— powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego, uprzedzając pytanie, czy Rada Polityki Pieniężnej dalej będzie podnosić stopy procentowe.
Glapiński dodał, że w listopadzie będzie opublikowany raport pokazujący perspektywy inflacji i wzrostu PKB.
Mówiąc o obecnej inflacji szef banku centralnego stwierdził, że „jesteśmy na płaskowyżu, po nim się poruszamy, trochę wyżej, trochę niżej i będziemy stopniowo schodzić w dół”.
Pod pewnymi warunkami inflacja mogłaby zejść na koniec 2023 r. w pobliże 3 proc.
Jeśli nie będzie tarczy, jeśli te ceny regulowane wzrosną, nie wiem o ile, to na pewno będzie te 7 proc. więcej, czyli będzie 10 czy powyżej 10, czyli dwucyfrowa inflacja nadal, ale tak myślę intuicyjnie, że ta inflacja będzie jednocyfrowa
— powiedział szef NBP.
Glapiński dodał, że „jak inflacja będzie schodzić do poziomu jednocyfrowego”, do 6-7 proc., „to będzie przestrzeń do obniżenia stóp procentowych”.
Rada Polityki Pieniężnej w środę podniosła stopy procentowe NBP o 0,25 pkt. procentowego – poinformował Narodowy Bank Polski w komunikacie. Po środowej podwyżce główna stopa NBP, referencyjna, wynosić będzie 6,75 proc., stopa lombardowa – 7,25 proc., stopa depozytowa 6,25 proc., stopa redyskontowa weksli 6,80 proc., a stopa dyskontowa weksli – 6,85 proc.
Czy stopy wzrosną w październiku?
Szef NBP pytany podczas czwartkowej konferencji o możliwy w październiku scenariusz dotyczący stóp procentowych wskazał: „W październiku jest możliwy, w zależności od tego, co będziemy obserwować w gospodarce, albo brak zmian poziomu stóp, albo wzrost o 25 pkt bazowych”.
Dodał, że „nad tym Rada Polityki Pieniężnej będzie się zastanawiała”. Zastrzegł, że nie może „zdradzać atmosfery i wypowiedzi” ze środowego posiedzenia RPP.
W środę Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 0,25 pkt. proc.; stopa referencyjna, główna stopa NBP wzrosła do 6,75 proc. Była to 11. podwyżka stóp procentowych z rzędu w cyklu zaostrzania polityki pieniężnej, który rozpoczął się w październiku zeszłego roku.
Kiedy obniżka stóp procentowych?
Już widać (…) światło w tunelu
— powiedział Glapiński odnosząc się do prognoz inflacji podczas czwartkowej konferencji prasowej poświęconej ocenie bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce. Jak mówił: „Połowa przyszłego roku, ostatni kwartał raczej, z dużym prawdopodobieństwem będziemy obniżać stopy. Inflacja będzie przezwyciężona, będzie jednocyfrowa”.
Dodał, że tempo wzrostu gospodarczego będzie nadal dodatnie.
Może być oczywiście spadek z kwartału na kwartał, ale to nie jest recesja. Recesji w Polsce nie przewidujemy - takiej rok do roku, że jest spadek produktu krajowego brutto, zatrudnienia itd.
— ocenił prezes Glapiński.
Szef NBP przyznał, że „RPP musi manewrować między działaniem antyinflacyjnym a nieprzedobrzeniem, niezabiciem pacjenta, niewprowadzeniem go w recesję”.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/613580-prezes-nbp-w-polsce-nie-przewidujemy-recesji