Grzegorz Kuczyński podzielił się na Twitterze ciekawą opinią w kontekście dywersyfikacji dostaw gazu przez polski rząd. „Współczuję wiary w to, co mówią Putin i Tusk” – napisał dziennikarz do jednego z internautów.
Kryzys gazowy wywołany sztucznie przez Rosję jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie, daje się wszystkim we znaki. Wiele państw Unii Europejskiej obawia się, czy wystarczy im błękitnego paliwa podczas zbliżającego się sezonu grzewczego.
Polska tak dużego problemu związanego z gazem nie ma. Wszystko za sprawą inwestycji i kontraktów, które w ciągu 7 lat rządów Zjednoczonej Prawicy sprawiły, że praktycznie staliśmy się niezależni od dostaw tego surowca z Rosji.
Do najważniejszych inwestycji, które spowodowały taki stan rzeczy w naszym kraju należą przede wszystkim terminal LNG w Świnoujściu oraz gazociąg Baltic Pipe, którym jeszcze w tym roku popłynie gaz z Norwegii. W maju został również otwarty interkontektor gazowy pomiędzy Polską a Litwą, który umożliwia przesył surowca w obu kierunkach.
Warto zaznaczyć, że w związku z polskim zaangażowaniem w pomoc Ukrainie, Rosjanie w kwietniu odcięli dostawy błękitnego paliwa do naszego kraju. Mimo to polskie magazyny gazu są wypełnione po brzegi
„Stąd ta histeria”
Na bezpieczeństwo gazowe Polski oraz ataki, z którymi spotkał się rząd Zjednoczonej Prawicy w tym kontekście, zwrócił uwagę dziennikarz Grzegorz Kuczyński.
Polska nie przedłuża kontraktu jamalskiego, stawia na LNG i Baltic Pipe. Ma pełne magazyny gazu. Stąd ta histeria. Ataki na rząd, który sprawił, że Polska jest jednym z liderów UE jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne
— czytamy.
Jeden z użytkowników Twittera stwierdził, że przypomni wpis dziennikarza za trzy miesiące, na co otrzymał celną ripostę.
Proszę bardzo. I współczuję wiary w to, co mówią Putin i Tusk
— podkreślił Kuczyński.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/609321-ataki-na-rzad-ws-gazu-kuczynski-stad-ta-histeria