Negocjacje związane z uruchomieniem środków z Europejskiego Funduszu Odbudowy w warunkach polsko-polskiej wojny toczonej na korytarzach Brukseli i Strasburga od początku naznaczone były śladem politycznych pomówień, opozycyjnych donosów i ideologicznych debat na temat „totalitarnej” Polski w Parlamencie Europejskim.
Więcej – mimo optymistycznych zapowiedzi premiera, komentującego kolejne kroki w rozmowach z Komisją Europejską, wiadomo było, że zablokowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy jest dla opozycji w Polsce racją bytu, politycznym i niemal fizycznym „być albo nie być”. Sukces rządów Zjednoczonej Prawicy, który może zostać osiągnięty m.in. dzięki impulsowi finansowemu z Unii, nie w smak jest przecież całej klasie politycznej opowiadającej na europejskich forach o totalitarnych rządach, zamachach na praworządność, o końcu wolności i „strefach wolnych od LGBT”.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/609176-unia-to-tez-polska-mamy-prawo-o-unii-dyskutowac