Opublikowany na początku lipca raport Agencji Reutera na temat rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego to lektura pouczająca, choć niekoniecznie przyjemna.
Dwóch dziennikarzy – Chris Kirkham i David Gauthier- Villars – prześledziło to, jak po czterech miesiącach wojny rządy krajów wolnego świata traktują rosyjskich oligarchów i menedżerów odpowiadających za dostawy broni i amunicji dla armii rosyjskiej. Wynik ich dziennikarskiego śledztwa jest zaskakujący nawet dla kogoś, kto żywi organiczną nieufność i podejrzliwość co do wiarogodności polityki mocarstw zachodnich. W końcu tyle razy słyszeliśmy od czołowych przywódców wolnego świata, iż zamierzają „sparaliżować machinę wojenną Putina”, że nie tak łatwo teraz uwierzyć w istnienie wpływowej grupy właścicieli i menedżerów rosyjskiego sektora zbrojeniowego, która cieszy się jakimś nadzwyczajnym przywilejem immunitetu, nieformalnie udzielonego im przez rządy wolnego świata.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/608810-jan-rokita-przywileje-wojennego-biznesu