Przekazujemy w piątek Komisji Europejskiej zmieniony Plan Strategiczny dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027 - poinformował wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. Wskazał, że główną zmianą jest podwojenie wydatków na dopłaty do dobrostanu zwierząt.
Dzisiaj przekazujemy Komisji Europejskiej zmieniony Plan Strategiczny dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027. Ten plan jest już uzgodniony z Komisją Europejską
— powiedział w piątek podczas konferencji prasowej Kowalczyk.
Zaznaczył, że „mogą się jeszcze zdarzyć jakieś techniczne czy drobne poprawki”, jednak - jak dodał - generalnie założenia tego planu już nie będą ulegały zmianie.
Wymienił zmiany, które wprowadzono do dokumentu w stosunku do pierwotnej wersji. Jak oznajmił, główna modyfikacja to podwojenie wydatków na dopłaty do dobrostanu zwierząt.
Chcemy, by ta hodowla, szczególnie w gospodarstwach rodzinnych, była kontynuowana. Ostatnie lata były okresem, kiedy ilość gospodarstw hodowlanych systematycznie malała. Mam nadzieję, że program dobrostanu zwierząt będzie zachęcał do kontynuacji hodowli, do zakładania nowych
— powiedział szef MriRW.
Jak mówił, istotne zmiany dotyczą też tzw. ekoschematów, czyli prowadzenia rolnictwa z poszanowaniem środowiska, ochrony klimatu i gleby.
W przekazanym pierwotnym planie było 16 ekoschematów. My schodzimy do tak naprawdę 5. Jeden z nich to tzw. rolnictwo węglowe, które będzie składało się z kilku działań. Będą to działania, które będą się sumowały. Rolnik będzie mógł wybierać jedno, drugie, trzecie. Im więcej tych działań w rolnictwie węglowym wybierze, tym większą będzie miał możliwość uzyskania dopłaty
— wyjaśnił Kowalczyk.
Wymienił, że oprócz tego są ekoschematy, które będą funkcjonować niezależnie: dotyczące upraw roślin miododajnych, prowadzenie produkcji roślinnej w systemie zintegrowanym, retencjonowanie wody na trwałych użytkach zielonych i biologiczna ochrona roślin.
Kowalczyk poinformował, że rolnictwo ekologiczne, które w poprzednim planie strategicznym było wpisane jako ekoschemat, teraz będzie finansowane w II filarze. Zapewnił, że kwota finansowania się nie zmniejsza.
Natomiast nie będzie to w formie dopłat bezpośrednich, tylko jako element II filaru
– dodał.
Wicepremier oświadczył, że w przekazanym KE planie strategicznym bardzo mocno uwypuklono infrastrukturę.
Szczególnie budowa oczyszczalni przydomowych, jako ten element infrastruktury wiejskiej, który nie jest finansowany w innych programach. Dlatego że Polski Ład, inwestycje strategiczne przekazują bardzo duże środki dla samorządów gmin wiejskich. Brakuje tam natomiast oczyszczalni przydomowych, jako że to są inwestycje nie na terenach, które są własnością samorządów, tylko na terenach prywatnych, rolników
– wskazał Kowalczyk.
Zaznaczył, że w tym momencie Polska jako jeden z pierwszych krajów przedstawiła kompletny plan strategiczny.
Po konsultacji z KE, już formalnym zatwierdzeniu będziemy przystępowali do prawodawstwa krajowego, wydawania ustaw i rozporządzeń, by rolnicy mogli jak najszybciej uzyskać wiedzę co do planu strategicznego, gdyż będą musieli podejmować decyzje dotyczące stosowania odpowiednich upraw czy decyzje ekonomiczne
— podkreślił minister rolnictwa.
Zauważył, że negocjacje z KE były bardzo intensywne, a polskie oczekiwania zostały w większości spełnione. Przekazał, że w jednym przypadku konieczny był kompromis, dotyczył on zachowania okrywy gleby na okres zimowy KE oczekiwała 100 proc. okrywy glebowej, myśmy postulowali 50 proc. Ostatecznie uzgodnione 80 proc.
Kowalczyk wyraził nadzieję, że w najbliższych dniach będzie pełna akceptacja KE, z uchwałą Komisji, polskiego planu strategiczny WPR na lata 2023-2027.
22 grudnia 2021 r. projekt Planu Strategicznego dla WPR na lata 2023–2027 został formalnie przekazany Komisji Europejskiej. Plan ma wspierać zrównoważony rozwój polskich gospodarstw, sektora przetwórstwa oraz poprawę warunków życia i pracy w małych miejscowościach wiejskich.
Poziom cen żywności
Osiągnęliśmy już wyższy poziom cen żywności, więc nie spodziewam się istotnego wzrostu - ocenił w piątek wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. Według niego dopóki będzie trwała wojna w Ukrainie, ceny zbóż nie będą spadać.
Szef resortu rolnictwa pytany w piątek o ewentualny dalszy wzrost cen żywności odpowiedział:
Osiągnęliśmy już wyższy poziom cen, więc nie spodziewam się istotnego wzrostu cen.
Kowalczyk zastrzegł, że przewidywanie w sytuacji, kiedy trwa wojna w Ukrainie „jest bardzo ryzykowne”.
Wszystko zależy od tego, jaka będzie sytuacja na rynkach światowych
— zastrzegł.
Według Kowalczyka cena polskiej żywności, „nie jest uzależniona tak mocno, jak by się wydawało od polityki polskiego rządu”.
My możemy tylko łagodzić te skutki (wzrostu cen – PAP)
— stwierdził.
Dodał, że „dyktatorem cen zbóż” jest m.in. giełda MATIF.
Dopóki będzie trwała wojna w Ukrainie, ceny zbóż nie będą, myślę, spadać
— powiedział Kowalczyk.
Jak poinformował w piątek Główny Urząd Statystyczny, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu br. wzrosły rdr o 15,5 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,5 proc. Analitycy rynku zwrócili uwagę, że najmocniej wzrosły ceny paliw i energii, szybko drożała także żywność.
Plan pomocy dla rolników
Resort rolnictwa pracuje nad planem pomocy rolnikom dot. m.in. skupu zboża, który zostanie ogłoszony we wtorek - zapowiedział w piątek wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Trwają jeszcze prace nad systemem finansowania tego planu, rodzajów skupu – dodał.
Po tym jak przez Polskę rozpoczął się transport ukraińskiego zboża, w mediach pojawiły się doniesienia, że rolnicy są zaniepokojeni jego napływem. Wskazują, że wypełniają się polskie magazyny, przez co - jak się obawiają - w silosach nie będzie miejsca na polskie zboże z tegorocznych żniw.
Kowalczyk był pytany podczas piątkowej konferencji o propozycje resortu ws. pomocy rolnikom przy skupie zbóż w sytuacji, gdy na polski rynek napływa zboże z Ukrainy, a magazyny zbożowe są zapełnione.
Pracujemy nad planem, który precyzyjnie ogłoszę we wtorek
— odpowiedział szef MRiRW.
Chciałbym przedstawić to również na Radzie Ministrów. Rada Ministrów, mam nadzieję, to zaakceptuje - roboczo to wszystko dogrywamy
— dodał.
Jak wskazał Kowalczyk, „trwają jeszcze prace nad systemem finansowania tego planu, rodzajów skupu”. Dodał, że będą przedstawione różne warianty.
Są przymiarki dofinansowania
— powiedział, odnosząc się do pytania o ceny skupu pszenicy.
Rolnicy, którzy będą chcieli sprzedać zboże po żniwach, w czasie żniw nie będą mieli z tym problemu. Jesteśmy przygotowani na nawet kilka milionów ton zbóż
— zapewnił wicepremier.
Kowalczyk zwrócił uwagę na „ogromny kryzys zbożowy na rynkach światowych”.
Rolnicy, którzy mają możliwości przechowalnicze, powinni z tych możliwości skorzystać, bo na pewno w drugim półroczu zboże nie będzie tańsze
— zaznaczył.
Dodał, że jest ono surowcem poszukiwanym obecnie na giełdzie, a jego cena nie spada.
Minister przyznał, że są „lokalne problemy z dostępnością magazynów” - głównie w województwach podkarpackim i lubelskim.
Te chcemy rozwiązać już w sposób zorganizowany, żeby rolnicy w tamtych terenach głównie mieli możliwość sprzedaży tego zboża, jeśli tylko zechcą
— wskazał.
Użycie pestycydów
Zaproponowana przez KE redukcja o połowę pestycydów w polskiej produkcji rolnej jest nie do przyjęcia bez straty plonów - mówił w piątek wicepremier, szef resortu rolnictwa Henryk Kowalczyk. Dodał, że zużycie pestycydów w Polsce jest trzykrotnie mniejsze niż np. w Holandii.
KE 22 czerwca br. przedstawiła projekt rozporządzania o zrównoważonym stosowaniu pestycydów. Proponuje ograniczenie stosowania pestycydów chemicznych i związanego z nimi ryzyka o 50 proc. do 2030 r.
Są to sztandarowe wnioski ustawodawcze mające na celu realizację strategii na rzecz bioróżnorodności i strategii „od pola do stołu”, które pomogą zapewnić odporność i bezpieczeństwo dostaw żywności w UE i na całym świecie
— stwierdza KE.
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk w piątek był pytany podczas konferencji prasowej o obecne założenia dotyczące m.in. redukcji zużycia pestycydów w produkcji rolnej w Polsce w ramach europejskiego zielonego ładu.
Komisja Europejska przygotowuje rozporządzenie, które bardzo rygorystycznie podchodzi do tych założeń
— wskazał.
Jak przypomniał, rozporządzenie przewiduje natychmiastową redukcję o połowę pestycydów.
Polska się sprzeciwia temu rozporządzeniu, nie zgadzamy się z równomierną, jednakową redukcją
— podkreślił.
Wskazał, że „ilość pestycydów w Polsce jest trzykrotnie mniejsza niż np. w Holandii”.
Szef resortu rolnictwa zwrócił uwagę, że zużycie środków ochrony roślin powinno się redukować do określonej wartości. Zwrócił uwagę, że Polska „wartości średniej europejskiej jeszcze nawet nie osiągnęła”.
Według Kowalczyka „taka gwałtowna redukcja jest nie do przyjęcia bez straty plonów”.
Minister zwrócił uwagę, że dyskusja wokół zużycia pestycydów „nie jest na poziomie Planu Strategicznego, ale na poziomie rozporządzenia KE, któremu Polska się sprzeciwia”.
Budujemy koalicję państw wokół sprzeciwu w stosunku do tego rozporządzenia i mam nadzieję, że ono zostanie absolutnie zmodyfikowane
— wskazał.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/606787-kowalczyk-nie-spodziewam-sie-istotnego-wzrostu-cen-zywnosci