Gazociąg Nord Stream 1 wykorzystuje obecnie niecałe 60 proc. swoich nominalnych zdolności przesyłowych - poinformował w środę niemiecki urząd regulacyjny BNetzA. Jak podkreślił regulator, bezpieczeństwo dostaw gazu do Niemiec jest zapewnione. „Warto było płacić w rublach za stabilne dostawy od takiego wspaniałego partnera?” - skomentował ironicznie na Twitterze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu BiznesAlert. Niemiecki minister gospodarki Robert Habeck uważa, że Rosja próbuje wytworzyć niepewność i podnieść ceny gazu. Problemy z dostawami od Gazpromu mają także Włosi, z kolei Holendrom rosyjski koncern podwyższył ceny surowca.
CZYTAJ TAKŻE:
Niemiecki urząd regulacyjny podkreślił, że przepływ gazociągiem Nord Stream 1 jest obecnie na poziomie poniżej 100 mln m sześć. dziennie. Przepływy gazociągiem malały od kilku dni, ale teraz - jak podkreśla BNetzA, utrzymują się na stałym poziomie i nie spadają bardziej.
We wtorek Gazprom poinformował, że nie może przesyłać Nord Streamem 1 więcej niż 100 mln m sześc. gazu dziennie z powodu braku sprężarki, którą nie wróciła do tłoczni Portowa z naprawy u producenta - Siemensa.
Niemiecki regulator ocenił, że bezpieczeństwo dostaw gazu do Niemiec jest zachowane, a odbiorcy dotknięci brakiem odpowiedniego przesyłu Nord Streamem 1 czerpią gaz z innych źródeł. BNeztA podkreśliło, że uważnie obserwuje sytuację i jest w stałym kontakcie z firmami z sektora gazowego.
Habeck: Uzasadnienie strony rosyjskiej jest po prostu pretekstem
Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck uważa, że Rosja próbuje wywołać problemy poprzez obecne przerwy w dostawach gazu. „Uzasadnienie strony rosyjskiej jest po prostu pretekstem. Jest to oczywiście strategia mająca na celu tworzenie niepewności i podniesienie cen” - oświadczył w środę minister.
Obecnie na rynku można nabyć te ilości, choć po wysokich cenach
— stwierdził Habeck cytowany przez telewizję ARD
Sytuacja jest jednak bardzo uważnie monitorowana i trwa ścisła wymiana informacji na temat struktur kryzysowych.
Obecna sytuacja pokazuje również, że oszczędzanie energii jest na porządku dziennym. Oczywiście, w razie potrzeby podejmiemy także działania rządowe
— zapewnił minister gospodarki RFN.
Gazprom zmniejsza dostawy
Rosyjski koncern Gazprom już we wtorek zapowiedział, że maksymalna wielkość dostaw zostanie wstępnie zmniejszona do 100 mln metrów sześciennych gazu dziennie. Odpowiada to ok. 60 proc. wcześniej planowanego dziennego wolumenu 167 milionów. Powodem ograniczeń miały być opóźnienia w pracach remontowych, prowadzonych przez firmę Siemens.
W środę Gazprom ponownie ogłosił zmniejszenie ilości gazu dostarczanego przez bałtycki gazociąg Nord Stream 1 do Niemiec. Od czwartku rano przez rurociąg będzie przepompowywane maksymalnie 67 mln metrów sześciennych gazu dziennie. Po raz kolejny rosyjski koncern państwowy uzasadnił ten krok opóźnieniami w pracach remontowych prowadzonych przez Siemensa - informuje ARD.
Redukcja dostaw także do Włoch
Włoski koncern energetyczny ENI poinformował w środę o otrzymaniu od rosyjskiego Gazpromu komunikatu o redukcji tego dnia dostaw gazu o 15 procent. Włoska firma zapewniła, że monitoruje rozwój sytuacji.
Powody zmniejszenia dostaw nie zostały zakomunikowane
— przekazał Ansie rzecznik ENI.
Rząd Włoch podjął w ostatnich miesiącach kroki na rzecz redukcji uzależnienia od dostaw rosyjskiego gazu i podpisał umowy o ich zwiększeniu między innymi z Algierią, Angolą i Demokratyczną Republiką Konga.
Podwyższenie cen surowca dla Holandii
W środę gaz w holenderskim hubie TTF z dostawą w lipcu zdrożał o niemal 20 proc., kontrakty z dostawą w kolejnych miesiącach podrożały o kilkanaście proc. Gazprom ogłosił, że redukuje dostawy gazociągiem Nord Stream 1 do 67 mln m sześc. dziennie.
Kontrakty lipcowe podrożały o niemal 20 proc. do 116 euro za MWh. Gaz z dostawą w kolejnych miesiącach, od sierpnia do października, zdrożał o 13-15 proc., do 113-116 euro za MWh.
W środę Gazprom ogłosił, że od czwartku jeszcze bardziej redukuje przesył gazu gazociągiem Nord Stream 1, do 67 mln m sześc. dziennie, czyli poniżej połowy nominalnej zdolności przesyłowej. Rosyjski koncern podał, że wyłącza kolejną turbinę produkcji Siemensa w tłoczni Portowa, ze względu na to, że upłynął czas jej pracy pomiędzy przeglądami.
We wtorek Gazprom poinformował, że ponieważ Siemens nie oddał z naprawy innej turbiny z tej tłoczni, redukuje przesył gazu. Siemens potwierdził, że urządzenie jest w Kanadzie, ale nie można go odesłać do Rosji ze względu na kanadyjskie sankcje.
„Warto było płacić w rublach?”
Problemy z dostawami i cenami gazu dosadnie skomentował na Twitterze redaktor naczelny portalu BiznesAlert Wojciech Jakóbik.
Znowu się coś popsuło biednemu Gazpromowi i dalej zmniejsza dostawy gazu do Niemiec. Warto było płacić w rublach za stabilne dostawy od takiego wspaniałego partnera? Im szybciej zamkniemy stację benzynową Putina tym bezpieczniej
— napisał.
Olaboga! Włoskie ENI, które uległo ultimatum rublowemu straciło cnotę, ale rubelka (nomen-omen) nie może zarobić bo nieznane przyczyny zmusiły Gazprom do obniżenia dostaw o 15 procent. Rosjanie nie komentują. No pech. Deeskalacja przez eskalacje trwa. To nie czasy pięknoduchów.
— dodał Jakóbik.
aja/PAP, Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/602928-klopoty-europy-z-gazpromem-warto-bylo-placic-w-rublach