Gdyby nie błędy niektórych polskich polityków, już od niemal 15 lat „problem z rosyjskim gazem” by nie istniał.
Rosja 27 kwietnia zakręciła Polsce „gazowy kurek”; formalnie dlatego, że nie chcieliśmy płacić za dostawy w rublach, choć w kontrakcie między PGNiG a Gazpromem ustalono płatności w dolarach. Decyzja strony rosyjskiej nie była zaskoczeniem, jesienią i tak Polska ma definitywnie zrezygnować z importu surowca z Rosji.
Obecna sytuacja skłania do refleksji i pytań o to, dlaczego – choć od czasu transformacji minęło ponad 30 lat – nasz kraj bazował na zakupach paliwa od Gazpromu, przedłużając kolejne umowy, i dlaczego wcześniej nie wykorzystał możliwości uniezależnienia się. Faktycznie, gdyby nie decyzje niektórych polityków, już 14 lat temu Polska miałaby zdywersyfikowany import gazu i stałe połączenie rurociągiem z Norwegią. Czyli byłaby w tym miejscu, w którym znajdziemy się późną jesienią tego roku – gdy uruchomiony zostanie rurociąg Baltic Pipe.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/600862-agnieszka-lakoma-dekady-w-gazowym-imadle