„Gazociąg Polska-Litwa łączy wyspę energetyczną państw bałtyckich z kontynentalnym systemem przesyłu gazu. Pozwala na handel gazem między Unią Europejską a państwami bałtyckimi, które dzięki temu połączeniu faktycznie dopiero po latach wchodzą do Unii Europejskiej w sektorze gazowym, łącząc nasze rynki” - mówi portalowi wPolityce.pl Wojciech Jakóbik, analityk, redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Gazociąg Polska-Litwa łączy wyspę energetyczną państw bałtyckich z kontynentalnym systemem przesyłu gazu. Pozwala na handel gazem między Unią Europejską a państwami bałtyckimi, które dzięki temu połączeniu faktycznie dopiero po latach wchodzą do Unii Europejskiej w sektorze gazowym, łącząc nasze rynki i w normalnych czasach pokoju jest to narzędzie rozwoju handlu i zapewnienia najniższej możliwej ceny odbiorcom w Polsce, w krajach bałtyckich
— mówi Wojciech Jakóbik komentując uruchomienie polsko-litewskiego gazociągu. Podkreśla przy tym, że „nie bez powodu został przyspieszony - po to, żeby mógł zacząć pracę już w maju 2022 roku w odpowiedzi na atak Rosji na Ukrainę”.
To element przyspieszonej dywersyfikacji dostaw gazu do Polski, ponieważ PGNiG już od kilku lat jest obecny w porcie w Kłajpedzie, gdzie stacjonuje pływający terminal LNG czyli jednostka FSRU, która może Polsce zapewnić dodatkowo 2 mld m3 gazu spoza Rosji. Nie tylko Polsce. Jeżeli okaże się, że na rynku polskim będzie nadwyżka gazu, to przez terytorium polskie, między innymi z Litwy może docierać ten gaz do innych krajów
— przypomina ekspert.
Czy Polska ma szansę stać się hubem gazowym?
Zgłaszają się po gaz skroplony do Polski już Czechy, Słowacja i ten trend prawdopodobnie będzie trwał ze względu na to, że Europa chce porzucić gaz z Rosji nie tylko w ramach sankcji, ale w ramach unijnego programu RepowerEU, który zakłada zmniejszenie zapotrzebowania na gaz rosyjski o ⅔ do końca tego roku i do zera najpóźniej w 2030 roku
— zauważa Jakóbik.
Pytany, czy to oznacza, że Polska ma szansę stać się hubem gazowym w Europie, analityk odpowiada:
Polska potencjalnie może być hubem gazowym, natomiast wszystko zależy od zapotrzebowania na rynku krajowym, od rozwoju wypadków w innych częściach Europy. Im więcej będzie FSRU czy stacjonarnych terminali LNG na kontynencie, tym lepiej dla klientów, którzy uzyskają niższą cenę i tym lepiej z punktu widzenia wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa w Unii Europejskiej, bo tym szybciej pozbędziemy się zależności od rosyjskiego Gazpromu, mając coraz więcej alternatywnych szlaków oraz źródeł dostaw gazu.
W jego ocenie „Polska tutaj ma do odegrania ważną rolę, ponieważ ona - podobnie jak Litwa - odrobiła zadanie domowe z dywersyfikacji dostaw gazu, podczas gdy niektóre kraje europejskie zapewniały o woli dywersyfikacji tylko werbalnie a nie popierały tych słów czynami, jak na przykład Niemcy, Węgry czy Austria, które przekonują się boleśnie o tym, jakie są konsekwencje zależności od Rosji”.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/597217-jakobik-kraje-baltyckie-wchodza-do-ue-w-sektorze-gazowym