„Poziom inflacji ‘oczyszczony’ z wpływu Putina to 6-7 proc. I ona wynika z czynników wewnętrznych, ale jednak także zewnętrznych, bo wzrost cen paliw przed jesienią to kwestia rosnącego globalnego popytu” - powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista i dyrektor Biura Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao S.A.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezydent USA o inflacji. Biden wprost: Wzrost cen to konsekwencja ataku Putina na Ukrainę. Ceny gazu i ropy poszybowały
CZYTAJ TAKŻE: Inflacja osiągnęła poziom 11 proc. Eksperci PIE: „To efekt rosyjskiej inwazji na Ukrainę”; „Spodziewamy się dalszego wzrostu”
Putinflacja. Analityk podaje konkretne liczby!
Analityk banku Pekao S.A. zwrócił uwagę, że w świecie ekonomii inflacja „niezmiennie” pozostaje największym wyzwaniem i „wokół niej się będzie wszystko kręciło”. Jak podkreślił, to przede wszystkim skutek działań Rosji.
Nazwaliśmy to „Putinflacją”, nazwa efektowna, ale też uzasadniona merytorycznie, bo to, co się dzieje w gospodarce polskiej i europejskiej, to efekty geopolityki. Najpierw był rosyjski szantaż i kryzys gazowy, potem wybuchła wojna. Skutki to wzrosty cen gazu i paliw, nawozów sztucznych, co na żywność zaczęło się przekładać już teraz
— mówił Ernest Pytlarczyk.
Główny ekonomista banku podał przy tym interesujące i wymowne liczby.
Poziom inflacji „oczyszczony” z wpływu Putina to 6-7 proc. I ona wynika z czynników wewnętrznych, ale jednak także zewnętrznych, bo wzrost cen paliw przed jesienią to kwestia rosnącego globalnego popytu. Różne popandemiczne tarcze antykryzysowe działały nie tylko u nas. Dlatego trudno oszacować, ile w tych 6-7 proc. jest czynników krajowych
— czytamy.
Jak podsumował, „inflacja jest największym wyzwaniem nie tylko w Polsce”, ponieważ dwucyfrowe wzrosty cen są raczej regułą w Europie.
Jaka prognoza? „Jeszcze bardzo nam daleko do scenariusza tureckiego”
Ekspert przedstawił też prognozę dot. maksymalnego poziomu wzrostu cen.
Gdzieś koło lipca powinien być pik inflacji, potem zacznie opadać. Tyle że spadek będzie powolny, wiele będzie zależało od geopolityki - wojna przemożnie wpływa na ceny gazu czy żywności, czyli bazowe kategorie inflacji. Dlatego przed 2024 r. nie spodziewamy się osiągnięcia celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. z dopuszczalnym odchyleniem o 1 pkt proc. w każdą stronę
— powiedział. Jak ocenił, złotemu może „pomóc” uruchomienie Krajowego Planu Odbudowy oraz ustabilizowanie sytuacji na rynku długu.
Jak patrzymy na relację długu do PKB, to tu nic się nie pogarsza. To bardzo ważne, bo Polska jest krajem z wysokim wzrostem gospodarczym i wysokim wzrostem nominalnym PKB. Więc wydaje się, że na dłuższą metę rynek ma do nas zaufanie i oczekuje, że tę inflację uda się ograniczyć. Sądzę, że jeszcze bardzo nam daleko do scenariusza tureckiego, w którym wzrost cen wymknął się spod kontroli
— stwierdził Pytlarczyk.
Na pewno możliwy jest scenariusz związany z zatrzymaniem importu rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej. Według analityków to oznacza spadek niemieckiego PKB o 3 proc., a to w gruncie rzeczy oznacza recesję w Europie i w konsekwencji spadek dynamiki polskiego PKB. Wysokie ceny ropy naftowej i ten kosztowy komponent inflacji są samobilansujące się w tym sensie, że przyciskają mocno popyt konsumpcyjny
— czytamy.
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/finanse.gazetaprawna.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/594944-ekspert-inflacja-oczyszczona-z-wplywu-putina-to-6-7-proc