Dzisiaj sejmowa Komisja Finansów będzie opiniowała kandydaturę prof. Adama Glapińskiego na kolejną kadencję na stanowisku prezesa NBP. Jak można ocenić dotychczasowe działania profesora? To był trudny czas - pandemia, wojna - jak zdał ten egzamin? Czym się z pana punktu widzenia kierował?
JERZY BIELEWICZ,finansista, absolwent IP Business School na Uniwersytecie Western Ontario, były doradca Goldman Sachs i Royal Bank of Canada: Zdał egzamin na „6”-tkę jako prezes NBP w trudnych czasach pandemii i wojny. Prezes kierował się przede wszystkim swoją wiedzą ekonomiczną i szerokim doświadczeniem, ale też bieżącymi danymi z rynków finansowych, na których opierał decyzje zarząd Banku. Sprawdził się także jako przewodniczący RPP, zarówno kierując jej pracami jak też przedstawiając w jej imieniu co miesięczne stanowisko i decyzje o stopach procentowych. „Jastrząb na czele jastrzębi” jak określił jedno z ostatnich posiedzeń RPP i decyzję o podwyżce stóp procentowych – trudno by znaleźć bardziej obrazowe i medialne określenie, by jasno i bezpośrednio przekazać „rynkom” intencje Rady i NBP.
Jednak to właśnie te trudne czasy pandemii i wojny szczególnie nobilitują Profesora i predysponują do pełnienie funkcji prezesa NBP drugiej kadencji tj. kolejne 6 lat, bowiem, mało kto wie, że banki centralne stworzono właśnie na trudne czasy: wojny, kryzysu czy zarazy. Chodziło o to, by wspomagać państwo, przedsiębiorców i obywateli w finansowaniu potrzeb w okolicznościach bezpośredniego zagrożenia, napięć międzynarodowych czy zewnętrznej zapaści gospodarczej. I właśnie tak czynił Adam Glapiński i NBP, wprowadzając skup obligacji Skarbu Państwa i Banku Gospodarstwa Krajowego, co umożliwiło ochronę przedsiębiorstw w czasie pandemii Covid-19, a tym samym zachowanie miejsc pracy.
Bronił też siły polskiego złotego.
Tak, interweniując na rynku, jak również poprzez SWAP-y walutowe z innymi bankami centralnymi, jak Europejski Bank Centralny i Szwajcarski Bank Centralny. Przy czym NBP sam był też ostatnio dawcą SWAP-u dolarowego dla Centralnego Banku Ukrainy, co podtrzymało hrywnę i pozwoliło matką i dzieciom z Ukrainy godnie układać życie na nowo w naszym kraju. Można wręcz zawyrokować, że profesor wyprowadził NBP bezpiecznie na szerokie międzynarodowe wody w okolicznościach sztormu (ang.: „Perfect storm”) gospodarczego i to zarówno w naszym regionie - Trójmorza jak i w relacjach z FED i EBC umacniając tym samym pozycję Polski.
Czy ten wybór w parlamencie nie powinien być dokonany jak najszybciej? NBP to ważny element zarządzania państwem i stabilność w tej instytucji wydaje się kluczowa dla skutecznej reakcji na wyzwania czasu.
To niezwykle ważne pytanie, wręcz kluczowe! Czy zmienia się zwycięską drużynę i jej kapitana? Przeegzaminujmy osiągnięcia NBP w ostatnim czasie. W trakcie kadencji Prezesa Adama Glapińskiego PKB w Polsce wzrósł o 23 proc., pomimo że polska gospodarka w tym okresie musiała się zmierzyć z globalnym kryzysem pandemicznym. W tym samym czasie PKB w strefie euro wzrósł o jedynie 7 proc. (3-krotnie mniej). Dzięki polityce NBP Polska przeszła łagodnie przez globalny kryzys pandemiczny. W reakcji na kryzys, jak już podkreśliłem, NBP m.in. obniżył stopy procentowe i rozpoczął skup aktywów, co umożliwiło działania fiskalne wspierające gospodarkę, zapewniając jednocześnie niski koszt dla podatników. W IV kw. 2021 r. PKB w Polsce był już aż o 4,9 proc. wyższy niż przed pandemią, podczas gdy wiele gospodarek (np. Niemcy, Włochy, Hiszpania, Czechy) nawet nie osiągnęło jeszcze przed-pandemicznego poziomu. A przecież szybki rozwój gospodarczy Polski w latach 2016-2021 pozwolił na wyraźną poprawę sytuacji finansowej polskich rodzin.
A bezrobocie?
Bezrobocie spadło w tym okresie o połowę z 6,3 proc. w II kw. 2016 r. do 2,9 proc. w IV kw. 2021 r. i jest teraz najniższe (obok Czech) w UE, a wzrost wynagrodzeń utrzymuje się na solidnym poziomie, bowiem łącznie od II kw. 2016 r. realne płace wzrosły aż o 26 proc., co jest wynikiem najlepszym w historii. Przy czym, szybki wzrost PKB w latach 2016-2022 nie był „na kredyt”. W polskiej gospodarce nie występowały i nie występują nierównowagi makroekonomiczne. Relacja kredytu do PKB spadła w tym okresie do ok. 46 proc. w 2021 r. wobec około 53 proc. na koniec 2015 r.. I właśnie z tych względów tj. dotychczasowych osiągnięć, wybór Adama Glapińskiego powinien nastąpić jak najszybciej! Co też słyszę na co dzień od swoich rozmówców, w tym przede wszystkim od przedsiębiorców.
Opozycja i jej media próbują przypisać prezesowi Glapińskiemu odpowiedzialność za „putinflację”, jak to nazwał premier Morawiecki. Czy to uczciwe podejście?
Putinflacja to trafne określenie i celne wskazanie winnego perturbacji w światowych finansach. Powiem tak, mimo agresji militarnej i energetycznej nie doszło do najgorszego. Działania Putina zostały zneutralizowane, czy nawet uprzedzane, a NBP i jego prezesa nie można w żadnym razie winić za impuls i wzrost inflacji. Przeciwnie, to Narodowy Bank i rząd Polski wskazywały na atak energetyczny na Europę ze strony Rosji, który mógł wywołać „inflacyjne tsunami”, zwłaszcza po 24 lutego. Mogłoby dojść do nieobliczalnej wręcz katastrofy gospodarczej, gdyby w pierwszych dniach wojny w środku zimy, Rosja wprowadziła embargo na eksport ropy naftowej i gazy naturalnego do Europy Zachodniej.
Jak tego uniknięto?
Poprzez zamrożenie zasobów obligacji i złota Centralnego Banku Rosji w bankach USA, Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej. Bank Rosji nie mógł skorzystać z własnych rezerw. Teraz to „Zachód” wprowadza embargo na surowce energetyczne z Rosji na własnych warunkach i w pożądanym dla siebie czasie, pozbawiając jednocześnie Bank Centralny Rosji i Kreml inicjatywy i płynności oraz wiarygodności finansowej, a także gotówki na dozbrojenie, regulowanie zobowiązań finansowych i płac dla swoich obywateli. I ta konkretna sytuacja wskazuje chyba najlepiej na wagę i rolę banków centralnych w czasach wojny i zarazy. Rolę tę i jej ciężar świetnie rozumie prezes Adam Glapiński, którego poznaliśmy przecież po wynikach jego działań. A opozycja i jej zarzuty są wręcz absurdalne. Można nieco złośliwie powiedzieć, że część opozycji „gra w Putina”, bo oryginalne powiedzenie, że „gra w głupa”, byłoby niedopowiedzeniem.
Dlaczego od pierwszego dnia sprawowania funkcji prezesa NBP profesor Glapiński jest tak zaciekle i tak brutalnie atakowany? Co powoduje, że znalazł się na celowniku tej medialnej maszyny obozu III RP? Czym im, mówiąc kolokwialnie, podpadł?
To pytanie wydaje się ze wszystkich najprostsze, by trafnie na nie odpowiedzieć, gdyż profesor Adam Glapiński jest tak zaciekle atakowany z tych samych powodów dla których atakowano Lecha Kaczyńskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i wielu, wielu innych. Adam Glapiński podobnie jak inne wybitne postacie obozu niepodległościowego, twardo pilnuje interesów narodowych Polski i Polaków. Nie boi się je definiować i mówi wprost o zagrożeniach. Jak wtedy gdy deklaruje, że za jego kadencji Polska nie wejdzie do strefy Euro! Czy wtedy, gdy zabiega o budowę siłowni jądrowych, zwiększenie wydatków na obronność i dozbrojenie armii, bo to da stabilność i bezpieczeństwo w długim okresie. Czy też w przyszłości w sytuacjach, których jeszcze nie znamy. Wtedy warto go mieć jako prezesa NBP, bo sobie poradzi i można na nim polegać.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/594236-bielewicz-prezes-nbp-zasluzyl-na-szostke