„Stworzyliśmy system pierwotnie przewidziany od 1 stycznia 2023 roku. Jednak z uwagi na całą paletę korzyści, jakie niesie dla podatników, jego wdrożenie nastąpi od 1 lipca tego roku w zaliczkach” - mówi wiceminister finansów Artur Soboń w rozmowie z portalem wGospodarce.pl.
wGospodarce.pl: W propozycjach mamy obniżenie stawki PIT z 17 proc. do 12 proc. w pierwszym progu podatkowym do 120 tys. zł, możliwość odliczenia składki na ubezpieczenie zdrowotne od podstawy opodatkowania dla podatników na podatku liniowym, ryczałcie i karcie podatkowej, likwidację tzw. ulgi dla klasy średniej… To najważniejsze modyfikacje podatkowej części Polskiego Ładu. Co one oznaczają dla podatników?
Artur Soboń, wiceminister finansów: W pierwszej kolejności wprowadzane przez nas zmiany oznaczają obniżkę podatków. Zmniejszenie stawki z 17 do 12 proc. wiąże się z redukcją stawki o 30 proc. Jest to w największym stopniu korzystne dla wszystkich podatników na skali do 120 tys. zł – czyli tego wyższego progu, który został wprowadzony od 1 stycznia 2022 roku. Dopiero od tego poziomu naliczany jest już podatek w wysokości 32%. Poza zmniejszeniem obciążeń nowe rozwiązania zapewnią większą stabilność i przewidywalność systemu. Odchodzimy od rozwiązań selektywnych, celowanych do określonych grup, na rzecz rozwiązań systemowych, powszechnych dla wszystkich podatników – a więc grupy 25 mln osób rozliczających się PIT-em. Dla części z nich są one neutralne, a dla blisko 13 mln – oczywiście w różnej skali – oznaczają realną korzyść podatkową. Należy zwrócić szczególną uwagę właśnie na przewidywalność, która jest ważnym elementem obok samej obniżki podatków. Ponadto nasze propozycje sprawią, że system będzie bardziej czytelny i zrozumiały dla podatników, co będzie się wiązało z jego postrzeganiem jako systemu bardziej sprawiedliwego i przyjaznego.
Zniesienie ryzyka wynika też z likwidacji tzw. ulgi dla klasy średniej?
Ulga wprowadzała nieprzewidywalność systemu podatkowego z tego względu, że zakładała sztywne dochody roczne i miesięczne oraz uruchamiała się przy ich określonym poziomie. Z różnych powodów można było nie spełnić w trakcie roku podatkowego kryterium dolnego limitu (np. z powodu zajścia w ciążę, czy utraty pracy). Z drugiej strony – dostając extra miesięczne wynagrodzenie, trzynastki, czy różnego rodzaju nagrody – można było po prostu ją stracić. To, że ulga miała taki właśnie charakter celowany było jej główną wadą. Kalibrując rozwiązania podatkowe, które w tej chwili proponujemy doszliśmy do przekonania, że powinniśmy szukać rozwiązań systemowych – takich, które opierają się na podstawowych parametrach systemu podatkowego, jak kwota wolna od podatku, progi, stawki, odliczanie składek. I tak też zaprogramowaliśmy nowe rozwiązania – pamiętając, że warunkiem wprowadzenia nowych rozwiązań w trakcie roku podatkowego jest to, że ono musi być neutralne bądź korzystne dla wszystkich.
Czy nowelizacja i wprowadzenie zmian w połowie roku nie spowodują zamieszania w postaci nałożenia się dwóch systemów rozliczeń i czy z tego tytułu nie będzie jeszcze dodatkowych komplikacji? Pamiętajmy, że przepisy mają wejść w życie 1 lipca.
Stworzyliśmy system pierwotnie przewidziany od 1 stycznia 2023 roku. Jednak z uwagi na całą paletę korzyści, jakie niesie dla podatników, jego wdrożenie nastąpi od 1 lipca tego roku w zaliczkach. Realnie oznacza to, że nowy system będzie obowiązywał w całym bieżącym roku podatkowym – w rozliczeniu rocznym, a w naszych miesięcznych zaliczkach od 1 lipca. W żadnym przypadku nie dojdzie tutaj do dualizmu dwóch systemów podatkowych i różnych systemów zaliczkowych – co jest właśnie słabą stroną obecnych rozwiązań. Pamiętajmy, że wdrożenie nowego systemu od połowy roku sprawi, że w obszarze zaliczek będzie on bardziej proporcjonalny w rozliczeniu rocznym. Dzisiaj z kolei, przy obecnym systemie zaliczkowym mamy ryzyko zarówno nadmiernych zwrotów, jak i również zbyt dużych dopłat w zeznaniu rocznym. To właśnie ryzyko chcemy zdecydowanie ograniczyć.
Czyli doprecyzowując jeszcze, obniżka podatku PIT do 12 proc. będzie obowiązywała od 1 lipca, czy od 1 stycznia 2022 roku? Od 1 stycznia 2022 roku. Zmiany w zaliczkach będą widoczne od połowy roku, natomiast wpływ na świadczenia (pensje, emerytury itp.) w postaci ewentualnych zwrotów będzie widoczny w zeznaniu rocznym i rekompensowany na wiosnę przyszłego roku.
Jak będą wyglądały zmiany w wysokości płaconych zaliczek od składki zdrowotnej?
Z punktu widzenia wysokości składek zdrowotnych i wpływów budżetowych nie dokonujemy tutaj żadnej zmiany. Natomiast odliczenie składki dla przedsiębiorców na podatku liniowym i ryczałcie będzie realizowane poprzez pomniejszenie podstawy opodatkowania. Roczny limit odliczania tych składek w PIT dla liniowców wyniesie 8,7 tys. zł (w ramach pomniejszenia dochodu) i 50 proc. zapłaconych składek w przypadku ryczałtowców (pomniejszenie przychodu). To z kolei ograniczy zobowiązania fiskalne, a więc zmniejszy podatek tych przedsiębiorców od kilkuset do ok. 1650. zł. dla. Tak więc wszystkie formy opodatkowania będą miały pozytywne przełożenie dla podatników w porównaniu z rozwiązaniami wdrożonymi 1 stycznia 2022 roku. Przy tej okazji warto wspomnieć o tzw. różnicach remanentowych, przy których mogły występować nieuzasadnione skoki składki zdrowotnej – tutaj również naprawiamy błąd, jaki pojawił się w Podatkowym Polskim Ładzie.
Jakie jeszcze pana zdaniem szczególnie ważne modyfikacje podatkowe zostaną wprowadzone nowelizacją przepisów?
Warto zwrócić uwagę na trzy ważne aspekty. Po pierwsze są to kwestie prorodzinne, czyli powrót do możliwości rozliczania się samotnego rodzica z dzieckiem. Ponadto mamy też kwestię zaliczenia renty rodzinnej jako odrębnego dochodu, a także zasiłku macierzyńskiego jako podstawy do ulg podatkowych rodzinnych oraz podniesienie limitu dla pracującego dziecka. Kolejny to pakiet antybiurokratyczny – chodzi o przesunięcie pewnych obowiązków związanych z JPK (jednolitym plikiem kontrolnym) PIT i CIT dla podatników w czasie. I trzeci pakiet dający neutralność zmian podatkowych w przypadku organizacji użytku publicznego – tak, żeby wpływy z 1 proc. podatku PIT, które trafiają do stowarzyszeń, fundacji i organizacji pozarządowych były na tym samym poziomie, co dotychczas.
Mamy też wcześniej wprowadzone ulgi, które wraz nowymi przepisami znikają…
Od 2023 roku rezygnujemy z ulgi na zabytki, a także ryczałtu od nieopodatkowanych dochodów (tzw. abolicji podatkowej). Tutaj kierowaliśmy się też m.in. głosami opinii publicznej. A z drugiej strony mamy niespokojne otoczenie, zagrożenia zewnętrzne i turbulencje gospodarcze. Jeżeli więc były jakieś rozwiązania ryzykowne – jak w tym przypadku choćby ryzyko wątpliwości konstytucyjnych przy uldze abolicyjnej, czy też wątpliwości w związku z potencjalną optymalizacją podatkową przy uldze na zabytki, to uważamy, że takie rozwiązania należy jeszcze raz przemyśleć i przetestować w spokojniejszych czasach. To nie jest czas na eksperymenty.
A jak wyglądają koszty wprowadzenia nowych przepisów?
Mówimy o kwocie 15 mld zł. Jednak tutaj kluczowa wydaje się stabilność i wspomniana już wcześniej przewidywalność rozwiązań podatkowych. Dzisiaj musimy wzmacniać gospodarkę i brać na siebie część ryzyka związanego choćby z działalnością gospodarczą przedsiębiorców – a mamy tutaj oprócz wojny za naszą wschodnią granicą, kryzys uchodźczy, wysoką inflację, czy gigantyczne ceny surowców.
Projekt jest szeroko konsultowany, czy są już zgłaszane do niego uwagi?
Rozmawiamy z kolejnymi grupami podatników, ale także księgowymi, doradcami podatkowymi, dostawcami oprogramowania IT, czy też z samorządami. Prowadzimy rozmowy i zachęcamy do zgłaszania konkretnych, pisemnych uwag. Można je zgłaszać do 2 kwietnia. Już po konsultacjach ostateczną wersję projektu będziemy chcieli przekazać do uzgodnień na Komitecie Ekonomicznym, Komitecie Stałym Rady Ministrów, a później przez Radę Ministrów i ostatni tydzień kwietniowy do Sejmu. W czerwcu chcemy wrócić z gotowymi przepisami, tak aby od 1 lipca mogły one wejść w życie.
Rozmawiali: Stanisław Koczot, Krzysztof Pączkowski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/592232-nasz-wywiad-sobon-stawiamy-na-nizsze-podatki