Minister Piotr Naimski- pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej (PAP) powiedział, że gdyby UE zdecydowała się wprowadzić embargo na rosyjską ropę i gaz, to Polska dałaby sobie radę bez tych dostaw już teraz.
Jak podkreślił dostawy tych surowców z Rosji do Polski są realizowane z powodów biznesowych, natomiast można je zastąpić dostawami z innych kierunków i nasz kraj ma to tego odpowiednią infrastrukturę.
Polska już odnotowywała blokadę dostaw czy to gazu czy ropy z Rosji, wprawdzie były to blokady krótkookresowe ale przy tej okazji udało się przetestować dostawy tych surowców z innych kierunków.
Dla gazu tą infrastrukturą jest przede wszystkim Gazoport w Świnoujściu, który właśnie w tych dniach po oddaniu nowych instalacji regazyfikatorów, powiększył swoje możliwości przyjmowania skroplonego gazu z dotychczasowych 5 mld m3 do 6,2 mld m3, a po oddaniu trzeciego zbiornika magazynowania LNG jego możliwości powiększą się o kolejne przynajmniej 2,5 mld m3 gazu.
W październiku popłynie po raz pierwszy gaz z Norwegii do Polski gazociągiem Baltic Pipe, który na początku będzie miał przepustowość na poziomie 2-3mld m3 ale już od stycznia 2022, uzyska pełną wydajność 10 mld m3 gazu.
Do tego krajowe wydobycie sięgające 5 mld m3 i zbudowane interkonektory, łączące nas z systemami gazowymi sąsiadów (łącznie z wykorzystaniem do takiego przesyłu gazociągu Jamalskiego, którym zarządza już na trwale polska spółka Gaz System), co pozwala na sprowadzanie gazu z wielu kierunków.
Jednocześnie zmniejszamy udział ropy naftowej pochodzącej z Rosji w przerobie rafinerii w Polsce, jeszcze w 2013 roku rosyjska ropa stanowiła aż 98% tej przerabianej w Płocku w 2021 roku zmniejszył się do 50%, a po fuzji Orlenu z Lotosem i pozyskaniu do współpracy Saudi Aramco, import rosyjskiej ropy przez Polskę będzie gwałtownie malał.
Zresztą sprowadzanie ropy do Polski w znacznie większych niż zwykle ilościach, nasz kraj zmuszony był przetestować w 2019 roku, kiedy przez blisko 2 miesiące nie płynęła ropa rurociągiem „Przyjaźń”.
Doszło do poważnego zanieczyszczenia tego rurociągu zasiarczoną ropą na terenie Białorusi i przesył do Polski został zatrzymany, wtedy poprzez Naftoport w Gdańsku i ropociągiem z Gdańska do Płocka, trafiała ropa z całego świata.
Także teraz w związku z wojną prowadzoną przez Rosję na Ukrainie, Orlen na podstawie porozumienia z Saudi Aramco, sprowadzi 5 dodatkowych tankowców ropy z Morza Północnego.
W zdecydowanie gorszej sytuacji znajduje się większość krajów UE, ich uzależnienie od rosyjskiego ropy i gazu jest wysokie, co więcej nie mają one odpowiedniej infrastruktury, żeby odbierać surowce z innych kierunków niż rosyjski.
Poziom uzależnienia
O poziomie tego uzależnienia świadczą dane Eurostatu wg. których udział rosyjskiej ropy w unijnym imporcie w 2020 roku wynosił blisko 25%, natomiast udział rosyjskiego gazu był dużo wyższy i wynosił w 2021 roku aż blisko 45% unijnego importu, na co składało się blisko 140 mld m3 dostarczanego rurociągami i ok. 15 mld m3 gazu skroplonego (LNG).
Ta zależność od rosyjskiego gazu byłaby jeszcze większa, gdyby do użytku oddano Nord Stream2, wszak Niemcy od lat stawiały na rosyjski gaz jako paliwo przejściowe w zmianie swojego miksu energetycznego, odchodzenia od węgla i rezygnacji z energii atomowej.
W sytuacji tak dużego uzależnienia od rosyjskiej ropy i gazu całej UE, gwałtowna rezygnacja z zakupu tych surowców jest niestety niemożliwa i stąd propozycja KE aby przygotować mapę drogową w tej sprawie.
KE chce zaproponować z jednej strony redukcję zakupów rosyjskiego gazu do UE już w tym roku o 2/3, a więc o około 100 mld m3, a całkowita rezygnacja z zakupów ropy i gazu z tego kraju, miałaby nastąpić do 2027 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/590144-naimski-polska-moze-dac-sobie-rade-bez-surowcow-z-rosji