„Rosyjska gospodarka już dziś znajduje się na równi pochyłej, choć efekty tego wszystkiego to jest kwestia połowy roku, a nawet 3-4 miesięcy. W pesymistycznej dla Rosji wersji recesja może wynieść w tym roku 20 procent. W każdym razie, przy założeniu, że Putin nie wycofa się z tego, co robi, a wszystkie nałożone na niego sankcje zostaną utrzymane, minimum wyniesie moim zdaniem ok. 10 proc.” - mówi portalowi wPolityce.pl Marek Zuber, ekonomista i analityk rynków finansowych.
CZYTAJ TAKŻE:
Jak długo wytrzyma rosyjska gospodarka?
Kolejne kraje czy sojusze międzynarodowe, takie jak UE, nakładają sankcje na Rosję. Zachodnie firmy sukcesywnie wycofują się z rosyjskiego rynku. Jak długo gospodarka Federacji Rosyjskiej wytrzyma sankcje i restrykcje? Na to pytanie odpowiada portalowi wPolityce.pl ekonomista Marek Zuber.
Mówimy dzisiaj jednak o bardzo dużej dozie nieprzewidywalności. Bo z jednej strony potrafię wyobrazić sobie jeszcze większe sankcje nakładane na Rosję, a z drugiej - jakieś irracjonalne z punktu widzenia sytuacji gospodarczej decyzje Putina, na przykład o jeszcze większym ograniczeniu eksportu różnego rodzaju surowców
— wskazuje nasz rozmówca.
Warto jednak zauważyć, że w Rosji sytuacja zaczyna się „sypać”, już zaczynają być problemy płatnościowe w systemie bankowym - a to wpływa na wszystko. Rosyjska gospodarka już dziś znajduje się na równi pochyłej, choć efekty tego wszystkiego to jest kwestia połowy roku, a nawet 3-4 miesięcy. W pesymistycznej dla Rosji wersji recesja może wynieść w tym roku 20 procent. W każdym razie, przy założeniu, że Putin nie wycofa się z tego, co robi, a wszystkie nałożone na niego sankcje zostaną utrzymane, minimum wyniesie moim zdaniem ok. 10 proc.
— dodaje.
Według eksperta, nieuchronna będzie też inflacja, której wysokość trudno w tym momencie nawet oszacować.
Będzie to zależeć od skali drukowania pieniędzy - a to pewnie nastąpi, aby wypełniać te braki płynnościowe. W każdym razie: hiperinflacja, załamanie gospodarcze, potężna stagnacja - nic gorszego być nie może
— podkreśla.
„Rezerw wystarczy Putinowi najwyżej do czerwca czy lipca”
Marek Zuber zwraca uwagę, że Rosja dysponuje mniej więcej połową swoich rezerw - reszta została zablokowana przez państwa Zachodu.
Sporą część tych rezerw stanowi złoto. Poza tym aktywa, przede wszystkim obligacje nominowane w walucie chińskiej. I o ile potrafię sobie jeszcze wyobrazić sprzedaż złota i wygenerowanie środków z tego tytułu, ale z obligacji chińskich nie da się wyciągnąć np. 100 mld dolarów w ciągu dnia
— wskazuje nasz rozmówca.
Tymi rezerwami Putin może jeszcze się wspomagać, ale tylko do czerwca, najwyżej lipca, a potem nastąpi katastrofa. Połowa roku to będzie bardzo mocno odczuwalny kryzys
— dodaje.
Embargo na rosyjską ropę i gaz
Zachód bardzo mocno naciska na embargo na rosyjską ropę i gaz. Stanowczo opowiada się za tym także polski rząd, m.in. premier Mateusz Morawiecki. Czy możemy sobie na to pozwolić?
Ze Stanami Zjednoczonymi nie ma tu problemu, ponieważ rosyjska ropa to tylko jakieś 3 proc. ich rocznego zużycia, więc Amerykanie mogą sobie na to pozwolić. W Europie problem jest większy, a jeszcze poważniejszy z gazem - zwłaszcza w przypadku takich krajów jak Niemcy. Wielka Brytania co prawda ogłosiła, że jest gotowa z początkiem przyszłego roku odejść od ropy rosyjskiej, ale to są wciąż te niewiadome. Oczywiście, pewnie część ewentualnego uzysku Rosja może znaleźć w Chinach, np. zwiększając sprzedaż surowców do Chin, ale to nie są ilości, które w stu procentach zrekompensują straty
— mówi Zuber.
Wciąż nie wiemy jednak, czy decyzja o embargo zostanie podjęta w Europie, to jest wielki problem przede wszystkim dla Niemiec, przynajmniej jeśli chodzi o gaz
— podkreśla ekspert.
Musimy też pamiętać, że sankcje działają także na tych, którzy je nakładają. Nie mam oczywiście wątpliwości, że trzeba to robić, ale będzie zapewne też taki moment próby przygotowania się do ewentualnego ubytku surowców - stąd te rozmowy Stanów Zjednoczonych z Iranem czy Wenezuelą, myślę, że będzie też większy nacisk na Arabię Saudyjską, która w tym pierwszym rzucie odmówiła Amerykanom zwiększenia wydobycia
— dodaje.
Te działania mogą jednak opóźniać też reakcję ze strony Europy, więc trudno powiedzieć, kiedy będą podejmowane kolejne kroki - i czy w ogóle. Bo można przecież wyobrazić sobie, że w pewnym momencie Putin np. umrze na atak serca - tak to określę - i będziemy mieć znów zupełnie inną sytuację, stąd bardzo wiele znaków zapytania
— zwraca uwagę.
W każdym razie, jeżeli Rosja dalej będzie szła w tym kierunku, czeka ją kompletna katastrofa gospodarcza. Każdy Rosjanin tę katastrofę odczuje i to potężnie
— podsumowuje.
Not. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/589185-rosje-czeka-katastrofa-gospodarcza-zuber-odpowiada