Prezydent Andrzej Duda przedłożył kandydaturę profesora Adama Glapińskiego na stanowisko prezesa NBP. Będzie to druga kadencja Profesora na fotelu szefa NBP z rekomendacji pierwszej osoby w Państwie, a ostateczną decyzję podejmie Sejm w głosowaniu większościowym. Prezydent, co jest niezwykle wymowne, uczynił tak na pięć miesięcy przed upływem bieżącej kadencji prezesa Glapińskiego przecinając w ten sposób polityczne gry i spekulacje. Te były po prostu szkodliwe, niedorzeczne, oderwane od realiów, a za cel stawiały sobie podniesienie temperatury politycznego dyskursu w Polsce. Bo jak określić prowokacyjne manifesty Hanny Gronkiewicz-Waltz, że to stanowisko powinien zająć… urzędujący premier Mateusz Morawiecki!
NBP pod zarządem Adama Glapińskiego może pochwalić się wieloma sukcesami. Bez wątpienia najważniejszy z nich z perspektywy kraju, gospodarki, przedsiębiorców i obywateli, to wzorcowa wręcz współpraca z rządem… Mateusza Morawieckiego i Bankiem Gospodarstwa Krajowego w walce z ekonomicznymi skutkami pandemii Covid-19. Bezpośredni efekt: miliony uratowanych miejsc pracy i tysiące przedsiębiorstw, które przetrwały najtrudniejszy okres zapaści gospodarczej związany z atakiem zarazy. Wynik: podczas gdy nasz sąsiad Niemcy wchodzą w recesję związaną ze spadkiem PKB w czwartym kwartale 2021 roku, nasza gospodarka rozpoczyna 2022 rok z poziomu 7 proc. wzrostu, niskiego bezrobocia oraz rekordowego zatrudnienia! Już niejako z obowiązku można dodać rekordowy zysk NBP i wpłatę do budżetu wysokości ponad 10 miliardów złotych, a w bilansie rezerwy na blisko 150 miliardów euro (wzrost o 63 miliardy w ciągu 6 lat kadencji) w tym 230 ton najcenniejszego kruszcu na koniec 2022 roku (niemal potrojenie zasobów złota w ciągu 6 lat).
Jednak kandydatura prezesa Glapińskiego była jedyną i oczekiwaną decyzją Prezydenta przede wszystkim ze względu na polską rację stanu i nasz interes narodowy, NBP bowiem stanowi o naszej suwerenności zarówno politycznej jak i gospodarczej. A tej jak nigdy należy pilnie strzec! Tylko ślepiec nie dostrzeże, że zawirowania geopolityczne w Europy Środkowej dotyczą nie tylko Ukrainy, ale też innych państw regionu, w tym Polski. Sekwencja wydarzeń nie pozostawia żadnych wątpliwości: od kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią, antypolskiej propagandy i werdyktów w UE, aż po zaostrzający się spór o Nord Stream 2 i groźbę inwazji Ukrainy. I właśnie w takim międzynarodowym kontekście przeznaczenie środków z zysku NBP na dozbrojenie Wojska Polskiego (Ustawa o obronie Ojczyzny), czy deklaracje prezesa NBP o wsparciu finansowania (poprzez wykup obligacji) programu energetyki nuklearnej w Polsce mogą okazać się kluczowe dla pomyślności kraju i zasobności portfeli nas wszystkich.
A to jest nie w smak wielu wpływowym gremiom, również w Polsce. Opozycja podważa zasadność inwestycji w Centralny Port Komunikacyjny, elektrownie jądrowe, silną armię, prawie oddany do użytku gazociąg Baltic Pipe czy nawet imperatyw posiadania własnej waluty w trudnych czasach! Co by pozostało? Bieda, ubóstwo, rosyjski gaz i roboty (szparagi) w Niemczech.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/583947-jedyna-i-oczekiwana-decyzja