Za miesiąc, dwa, jak już Polski Ład się „zaaklimatyzuje” i będzie widać, kto na nim zyskuje, będzie już pewnie sukces - powiedział w piątek wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. Przyznał, że system jest „dość skomplikowany”, szczególnie w grupie klasy średniej.
CZYTAJ TEŻ:
— Ceny za wołowinę w Niemczech wzrosną kilkukrotnie? Sąsiedzi zza Odry chcą wprowadzić nowy podatek
Zamieszanie wokół Polskiego Ładu
Kowalczyk pytany w Radiowej Trójce o to, dlaczego z Polskim Ładem „miało być tak pięknie, a nie od razu jest pięknie dla tych wszystkich”, odparł: „Pięknie to na pewno będzie, jak otrzymają wszyscy do kieszeni swoje pieniądze. Natomiast teraz, ponieważ system nie jest łatwy, przyznaję, dość skomplikowany - szczególnie w tej grupie tzw. klasy średniej (…), tam jest ten mechanizm wyrównania tak, żeby nikt nie płacił więcej podatku. I ten mechanizm jest dość skomplikowany i nie wszystkie służby finansowe w zakładach pracy zdążyły zapanować nad tym”.
Jak zauważył, był czas na zapoznanie się z nowym system.
Były prawie trzy miesiące, kiedy została przyjęta ustawa; natomiast zwykle, jak to u nas, wszyscy na ostatnią chwilę zostawiają tego typu problemy
— powiedział.
Kowalczyk przypomniał, że nowy system przede wszystkim „wzmacnia służbę zdrowia, co jest ważne - stąd właśnie naliczenie, że składka zdrowotna nie jest odliczana od podatku i zawsze wpływa od każdej kwoty płacy, co znacznie wzmacnia dochody służby zdrowia”.
Wicepremier przyznał, że zdarzały się pomyłki i właśnie one są nagłośnione. W tym kontekście podał przykład nauczycieli, którzy „najbardziej alarmowali”, że dostali mniejsze wynagrodzenie na początku stycznia.
To tak naprawdę 1-2 proc. było tych błędów, ale ponieważ to robią bardzo rozproszone samorządy, służby finansowe szkół, więc to nie jest duży błąd, tylko okazuje się, że ten błąd 2 proc. jest najbardziej nagłaśniany
— powiedział.
Myślę, że tych błędów na koniec miesiąca, czyli dla pracowników otrzymujących wynagrodzenie „z dołu” (…) będzie na pewno mniej. Chociaż zdarzą się - nie przeczę. Zawsze w takim systemie płacowym ktoś popełni błąd
— wskaz.
Pytany, jaki jest nastrój w rządzie w związku z „falstartem” Polskiego Ładu i ewentualne dymisje, odparł: „Ja nie wiem o żądaniach symbolicznych dymisji”.
Natomiast jest pewien taki niedosyt, że oto powinien być ogromny sukces, a na razie go trudno odtrąbić, albo trudno otwierać korki od szampana. Ale myślę, że miesiąc, dwa, czyli jak już system się zaaklimatyzuje i będzie już widać, kto na tym Polskim Ładzie zyskuje, to będzie to już pewnie sukces, który będzie można odtrąbić
— mówił.
Dopytywany, czy możliwie są korekty w części podatkowej Polskiego Ładu, Kowalczyk powiedział, że nie spodziewa się ich „w sposób zasadniczy”, ponieważ - jak mówił - byłoby to przebudowanie całego systemu. „Natomiast na pewno szczegóły dotyczące działalności gospodarczej, podatków ryczałtowych - tam są jeszcze szczegóły, które można się spodziewać, że będzie się ktoś temu przyglądał i będą jakieś wnioski i może z tych wniosków jakieś decyzje wyjdą”.
Dla rolników „vatowców” tarcza antyinflacyjna będzie obojętna
Przy obniżeniu stawek VAT w tarczach antyinflacyjnych nikt nie straci; dla rolników „vatowców” będzie to obojętne - mówił w piątek wicepremier i szef resortu rolnictwa Henryk Kowalczyk.
W czwartek Krajowa Rada Izb Rolniczych informowała, że po przeanalizowaniu ewentualnych skutków obniżenia podatku VAT, wystąpiła do wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka wskazując, że dla rolników tzw. vatowców rozwiązania te nie będą korzystne.
Według KRIR, znaczna grupa rolników producentów nie będzie mogła odliczyć od podatku poniesionych wydatków.
W praktyce oznacza to, że rozwiązanie tarczy antyinflacyjnej, które ma w założeniu przeciwdziałać skutkom podwyżek cen m.in. nawozów sztucznych, w rzeczywistości nie okaże się możliwe do wykorzystania dla rolników rozliczających podatek VAT
— oceniła Rada.
Zdaniem samorządu rolniczego, aby zaproponowane rozwiązanie miało korzystny skutek, należałoby wprowadzić zerową stawkę VAT na sprzedaż płodów rolnych. Jak tłumaczył PAP prezes KRIR Wiktor Szmulewicz, zerowa stawka VAT dotyczy jedynie przedsiębiorców sprzedających żywność w sklepach.
Wicepremier i szef resortu rolnictwa Henryk Kowalczyk proszony w piątek o odniesienie się do stanowiska KRIR podkreślił, że przy obniżeniu stawek VAT w ramach tarcz antyinflacyjnych żaden rolnik nie straci.
Przy obniżeniu stawek VAT nikt nie straci. Natomiast to, że ktoś nie zapłaci VAT w momencie zakupu nawozu - to nie będzie miał możliwości odliczenia tego podatku, nie będzie miał zwrotu. Dla rolnika, który rozlicza się jako vatowiec jest to obojętne. Nie ma mowy, że jakikolwiek rolnik straci. Zyskają wprost rolnicy nie będący vatowcami, natomiast dla vatowców będzie to obojętne
— powiedział Kowalczyk.
Do końca marca br. do Sejmu trafi projekt dot. emerytur rolniczych
W pierwszym kwartale br. do Sejmu trafi projekt ustawy dotyczący przejścia na emeryturę rolniczą bez konieczności przekazania gospodarstwa - zapewnił w piątek wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Jak dodał, nowe rozwiązania mogłyby zacząć obowiązywać od lipca br.
Przejście na emeryturę rolniczą bez konieczności przekazania gospodarstwa jest jednym z założeń Polskiego Ładu dla polskiej wsi. Zgodnie z obowiązującym prawem, właściciel gospodarstwa, chcąc przejść na pełną emeryturę, musi się go wyzbyć, czyli sprzedać, wydzierżawić lub oddać w darowiznę ziemię.
Jeśli chodzi o emerytury rolnicze bez konieczności przekazywania gospodarstw, to ustawa jest już w ministerstwie opracowana; rozpoczynamy konsultacje wewnętrzne, później zewnętrzne. Na pewno trafi w pierwszym kwartale do Sejmu
— powiedział Kowalczyk w piątek w radiowej Trójce.
Szef resortu rolnictwa szacuje, że rozwiązanie to wejdzie w życie od lipca br. Jak ocenił, pozwoli ono „rolnikom pobierać emerytury, jeśli osiągną wiek emerytalny bez konieczności przekazywania gospodarstwa, bez konieczności zaprzestania pracy na roli”.
Kowalczyk przekazał także, że resort realizuje też takie projekty, jak wsparcie przetwórstwa, walka z suszą, zmiany, które dotyczą systemów podatkowych.
Uzupełniająca płatność wyrówna dopłaty bezpośrednie do średniej UE
Uzupełniająca płatność zwiększy dochody rolników i wyrówna dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników do średniej unijnej - poinformował w piątek wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Sejm uchwalił w czwartek przepisy, które przywracają płatność uzupełniającą, zlikwidowaną w 2014 roku - mówił w piątek na konferencji prasowej Kowalczyk. Poinformował, że pieniądze na ten cel pochodzą z budżetu krajowego.
Płatność ta powoduje, że już osiągamy dla gospodarstw mniejszych do 30 ha w 2022 r. średnią płatność europejską. Oznacza to, że zobowiązanie PiS wynikające z Polskiego Ładu osiągnięcia dopłat na poziomie co najmniej średniej europejskiej zostanie zrealizowane. Natomiast od roku 2023, kiedy będzie nowa Wspólna Polityka Rolna, to kryterium dopłaty na poziomie średniej europejskiej będzie dotyczyło gospodarstw do 50 ha
— powiedział Kowalczyk.
Szef resortu rolnictwa zaznaczył, że ustawa trafi jeszcze do prac w Senacie i podpisu prezydenta, ale nie spodziewa się żadnych zmian w przepisach, gdyż w czwartek została ona przyjęta przez Sejm jednogłośnie.
Obecny na konferencji wiceminister rolnictwa Krzysztof Ciecióra poinformował, że płatność będzie przyznawana na takich samych warunkach, jak w 2013 r. Co do zasady, płatność będzie przysługiwała do najważniejszych roślin uprawnych na gruntach ornych, w szczególności do: zbóż, roślin oleistych, roślin wysokobiałkowych. W ramach tej płatności nie będzie obowiązywał limit powierzchni i do jej otrzymania uprawnieni będą wszyscy rolnicy ubiegający o jednolitą płatność podstawową (dopłaty bezpośrednie).
Ta dopłata będzie dotyczyła również gruntów, na których nie jest prowadzona produkcja, bo „dopłata nie ma na celu zachęt do produkowania większej ilości żywności, ale wsparcie dochodów rolniczych” - wskazał.
Przeznaczamy na ten cel 400 mln zł w tym roku i w latach następnych, co oznacza, że do 2027 r. łączna pula uzupełniającej płatności wyniesie 2 mld 400 mln zł
— zaznaczył Ciecióra.
Jak poinformował resort rolnictwa, stawka płatności zostanie określona tak, jak w przypadku pozostałych dopłat bezpośrednich - na podstawie rzeczywistej powierzchni kwalifikującej się do płatności, zgłoszonej przez rolników we wnioskach. Ministerstwo szacuje, że stawka ta może wynieść ok. 40 zł/ha.
Wypłata środków z tego tytułu rozpocznie się w połowie października br., w ramach zaliczek na poczet płatności bezpośrednich.
Uzupełniająca Płatność Podstawowa (UPP) to rodzaj dodatkowego wsparcia finansowanego z budżetu krajowego, które może być stosowane przez nowe państwa członkowskie UE, w związku z niższym poziomem płatności bezpośrednich.
Rozporządzenie o planach strategicznych WPR umożliwia kontynuowanie tego wsparcia do roku 2027. Wsparcie będzie miało charakter degresywny i wyniesie w kolejnych latach kalendarzowych: 50 proc. w 2022 r., 50 proc. w 2023 r., 45 proc. w 2024 r., 40 proc. w 2025 r., 35 proc. w 2026 r. oraz 30 proc. w 2027 r. maksymalnej puli środków na rok 2013.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/581714-polski-lad-dla-wsi-wicepremierwkrotce-projekt-ws-emerytur