„To są gigantyczne koszty, które chce nam zafundować Frans Timmermans, który jeśli chodzi o „Fit for 55” nie mówi o kwestiach klimatycznych, tylko o ideologicznym szaleństwie, które doprowadzi do ubóstwa energetycznego, a co przerażające - zagraża bezpieczeństwu naszego kraju” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceminister klimatu Jacek Ozdoba.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ile Polska wyda na Fit for 55? Te kwoty są zatrważające! Kaleta: Koszty unijnej polityki dla Polski do 2030 roku to 2 BILIONY złotych
wPolityce.pl: Z wyliczeń Banku Pekao wynika, że koszt wprowadzenia „Fit for 55” wyniesie dla Polski 2 bln zł. Czy to nie jest horrendalna suma w porównaniu z efektami, jakie ma przynieść ten pakiet klimatyczny, a mianowicie zupełnie minimalny, niemalże niedostrzegalny spadek temperatury? Jak Pan to ocenia?
Jacek Ozdoba: Kwoty, które prezentuje pan premier Sasin, są przerażające. Eksperci Banku Pekao wyliczyli, że transformacja będzie kosztowała ponad 2,4 bln. Odejmując nawet środki unijne, pożyczki i wiele innych jeszcze instrumentów finansowych, które też przecież nie są za darmo, to i tak ponad 1,2 bln wszyscy za to zapłacimy. Przedstawione dane pokazują, że czteroosobowa rodzina zapłaci 256 tysięcy złotych, a jeden obywatel - 64 tys. złotych. To są gigantyczne koszty, które chce nam zafundować Frans Timmermans, który jeśli chodzi o „Fit for 55” nie mówi o kwestiach klimatycznych, tylko o ideologicznym szaleństwie, które doprowadzi do ubóstwa energetycznego, a co przerażające - zagraża bezpieczeństwu naszego kraju. Zagraża bezpieczeństwu, dlatego że musimy stabilne źródło energii zastąpić niestabilnym źródłem, jakim są OZE, lub zmuszeni będziemy do importu gazu z kierunku wschodniego, a Władimir Putin ma określone cele związane z ekspansją jeżeli chodzi o uzależnienie od tego surowca.
Czy ta kwota wyliczona przez Bank Pekao może się w przyszłości zmienić i może być wyższa? W końcu biorąc pod uwagę to, co się na rynku ETS i to, co się dzieje na rynku gazu, należy przypuszczać, że te koszty pójdą zdecydowanie bardziej w górę. Do tego dojdzie gigantyczna inflacja. Czy ogólny koszt nie będzie jednak większy?
Oczywiście należy przypuszczać, że koszty mogą być większe. Ten scenariusz, który jest przedstawiony i tak jest dramatyczny. Obecnie jesteśmy świadkami sytuacji, kiedy koszty uprawnień do emisji czyli podatku unijnego, który jest niestety wynikiem akceptacji przez naszych poprzedników, przez rząd PO-PSL, Donalda Tuska, wiążą się z gigantycznym kosztem i cały czas rosnącymi cenami prądu oraz ciepła, a co za tym idzie oczywiście wszystkich produktów. Dlatego „Fit for 55” to jest tak naprawdę gwóźdź do trumny dla normalnie rozwijających się krajów, w tym dla polskiej gospodarki i absolutnie nie może być na to zgody. Od początku Solidarna Polska mówiła, że trzeba wszystko zawetować.
Czy „Fit for 55”, abstrahując od jego kosztów, rzeczywiście jest narzędziem, które miałoby szansę się sprawdzić? Wydaje się bowiem, że to jest zupełnie bezsensowne biorąc pod uwagę znikomość oddziaływania na środowisko, co zresztą zostało również odnotowane w oficjalnych unijnych dokumentach.
Nie ma naukowych potwierdzeń, że te propozycje, które są wyznaczone „Fit for 55”, wszystkie są racjonalne. Poza tym pamiętajmy o tym, że przejście na przykład na pompy ciepła oznacza gigantyczny wzrost zapotrzebowania na energię i nowe źródła jej wytwarzania. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że mamy wyliczenia z Departamentu Ciepłownictwa, które pokazują, że aby spełnić jeden z celów określonych „Fit for 55” Warszawa musiałaby rocznie wyciąć około 205 km2 lasu lub też użyć kolektorów słonecznych, a to nie to samo, co fotowoltaika, należałoby zająć ok. 1,68 mln m2 powierzchni.
A jeśli chodzi o OZE, wiatraki i fotowoltaikę, to czy rzeczywiście one są takie „zielone”? Z tego, co wiem, do produkcji tych paneli potrzebny jest węgiel, potem jeszcze zostaje kwestia utylizacji.
Trzeba pamiętać o tym, że wszystko, co wytwarzamy, potrzebuje energii i na pewno produkcja paneli fotowoltaicznych czy wiatraków, wymaga zużycia energii, wykorzystania surowców - często metali, które nie są powszechnie dostępne, należy więc brać pod uwagę również czynniki szkodliwości tworzenia tego typu produktów. Oczywiście technologia się rozwija i nie można mówić, że nie będzie to coraz lepsze w procesach, ale na pewno to nie jest tak, że to wszystko jest neutralne dla środowiska.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/581290-wywiad-ozdoba-fit-for-55-to-gwozdz-do-trumny-gospodarki