Jedna z popularnych teorii mówi, że upadek ekipy Edwarda Gierka w PRL przyspieszyła zima stulecia 1978/1979, która obnażyła niewydolność systemu, rozbijając w puch (konkretnie w śnieżny puch) gierkowski mit modernizacji po polsku. Jest wielce prawdopodobne, że gdyby teraz nastała podobna zima stulecia w Europie, ujawniłaby na całej linii niefunkcjonalność i zawodność unijnego modelu modernizacji energetycznej, opartego na zielonej transformacji. Przedsmak tego mieliśmy już poprzedniej zimy, która była stosunkowo łagodna, a mimo to kilku krajom (m.in. Austrii i Szwecji) lub regionom (np. Bawarii) zajrzało w oczy widmo blackoutu.
Energia napędza rozwój cywilizacji
W 2017 roku w wydawnictwie Massachussets Institute of Technology ukazała się ponad 550-stronicowa książka pt. „Energy and Civilization”. Jej autorem jest czeski ekonomista i geograf Vaclav Smil, który po upadku praskiej wiosny wyemigrował w 1969 roku z Czechosłowacji i zamieszkał w Kanadzie, gdzie wykładał na Uniwersytecie Manitoba w Winnipegu. W swej pracy opisuje on szczegółowo, jak energia kształtowała na przestrzeni stuleci kolejne społeczeństwa: od przedrolniczych wspólnot koczowniczych aż po dzisiejszą cywilizację napędzaną paliwami kopalnymi i reaktorami jądrowymi, wpływając na wszystkie sfery życia: rolnictwo, przemysł, transport, uzbrojenie, komunikację, ekonomię, urbanizację, jakość życia, politykę i środowisko. Wniosek z lektury jest oczywisty: bez rozwoju energetyki ludzkość nie wykonałaby żadnego skoku technologicznego ani cywilizacyjnego.
Smil podkreśla, że ludzie są jedynym gatunkiem na Ziemi, który potrafi systematycznie ujarzmiać energię poza własnym ciałem, wykorzystując moc swojego intelektu oraz dostępne mu surowce. Generalnie przez całe wieki kreatywność człowieka w tym względzie zmierzała w kierunku uniezależnienia się do żywiołów przyrody.
Na łasce słońca, wiatru i wody
Obecnie obserwujemy proces odwrotny. Zielona transformacja w imię walki z globalnym ociepleniem zakłada odejście od węgla, gazu i atomu na rzecz odnawialnych źródeł energii (OZE): paneli fotowoltaicznych, farm wiatrakowych i hydroelektrowni, a więc zdanie się na łaskę słońca, wiatru i wody. Są to jednak czynniki nieprzewidywalne, ponieważ człowiek nie jest w stanie zarządzać pracą promieni słonecznych, podmuchów wiatru czy opadów deszczu.
Poza tym istnieje olbrzymie niedopasowanie między mocą zainstalowaną a generowaniem energii elektrycznej w przypadku OZE. Według danych Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych z 2020 roku współczynnik wykorzystania mocy wynosił dla paneli fotowoltaicznych – 24,9 proc., zaś dla wiatraków – 35,4 proc., podczas gdy np. dla reaktorów jądrowych – 92,5 proc., a dla elektrowni gazowych – 56,6 proc.
W tym kontekście ze wszystkich odnawialnych źródeł energii najkorzystniej prezentuje się geotermia, dając współczynnik wykorzystania mocy na poziomie 74,3 proc. (lepsze wyniki mają jedynie elektrownie atomowe). Ze wszystkich OZE to właśnie geotermia jest najtańsza i najbardziej niezawodna. Jest także o wiele bardziej przyjazna dla środowiska naturalnego niż np. szpecące krajobraz farmy wiatrakowe. Mimo to inwestycje w nią są znacznie mniejsze w energię słoneczną i wiatrową.
Widmo ubóstwa energetycznego
Na przestrzeni wieków ludzkość dokonywała przejścia na kolejny etap rozwoju energetycznego stopniowo, wymieniając stare technologie na nowe w taki sposób, by nie doszło do załamania gospodarczego. Forsowany obecnie przez władze unijne Nowy Zielony Ład nie liczy się z uwarunkowaniami ekonomicznymi, z elementarnymi prawami podaży i popytu. Wywiera presję na zamykanie dotychczasowych branż, zanim ich funkcje będą w stanie przejąć nowe sektory. Jest to proces nie tylko obciążony wysokim ryzykiem załamania całego systemu, lecz także skutkujący drożyzną, inflacją, bankructwami (np. krach Bohemia Energy w Czechach), wzrostem bezrobocia i pauperyzacją społeczeństw.
Do tej pory wszystkie fale modernizacji energetycznej gwarantowały większą wydajność i dostępność usług. Skutkowały spadkiem cen i bogaceniem się społeczeństw. Uniezależniały człowieka od żywiołów przyrody. To napędzało rozwój cywilizacji.
Nowy Zielony Ład w wersji forsowanej przez Komisję Europejską idzie w przeciwnym kierunku. Współczynnik wykorzystania mocy maleje, powtarzają się przerwy w dostawach prądu, ceny rosną, człowiek znów staje się zależny od kaprysów natury: słońca, wiatru i wody. Po raz pierwszy pojawia się realna groźba, której nie znali do tej pory Europejczycy – niebezpieczeństwo ubóstwa energetycznego. Innymi słowy (odwołując się do wniosków Smila): cywilizacja cofa się, kurczy się na własne życzenie.
„Krew, trud, łzy i pot”
Architekci Nowego Zielonego Ładu, kierują się odmiennym paradygmatem, który w centrum stawia walkę z globalnym ociepleniem. Dlatego politycy, którzy forsują zieloną transformację energetyczną, powinni mieć w sobie tyle uczciwości, by powiedzieć mieszkańcom Europy prawdę. Tak jak Winston Churchill w 1940 roku powiedział Brytyjczykom: „mogę zaoferować wam jedynie krew, trud, łzy i pot”, tak oni powinni mieć odwagę, by stanąć przed swoimi wyborcami i powiedzieć: „obiecujemy wam inflację, podwyżki, zubożenie i przerwy w dostawach prądu”.
Zachód nie funkcjonuje jednak w próżni. Chiny, Indie czy Rosja nie zamierzają bynajmniej naśladować w tym względzie Unii Europejskiej. Deklarują co prawda, że podążają w tym samym kierunku, ale swoim własnym tempem. To sprawia, że globalne cele ambitnej polityki klimatycznej, które stawia przed sobą Bruksela, okażą się niemożliwe do zrealizowania. Chińczycy próbowali już w niektórych regionach wcielać w życie zieloną transformację, ale poskutkowało to tak wielkimi problemami ekonomicznymi, że się z tego wycofali. Inne cywilizacje będą więc dalej rozwijać się, a naszej grozi regres.
Chyba że nastąpi radykalna korekta transformacji energetycznej i dostosowanie jej do realiów społecznych i gospodarczych. Od znajomego europosła usłyszałem, że w Brukseli bardzo obawiają się srogiej zimy w Europie. Niż dziwnego, zapewne zmusiłaby ich ona do poważnej zmiany planów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/580110-kto-sie-obawia-srogiej-zimy-w-europie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.