Rachunek transformacji energetycznej w Polsce może wynieść 240 mld euro do 2030 roku. Propozycja Komisji Europejskiej w sprawie CBAM, mechanizmu dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO2, rozwiązuje jedną kwestię, ale otwiera inne - mówiła podczas debaty w Brukseli eurodeputowana EKR Izabela Kloc (PiS).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premier podsumowuje COP26. Najważniejszy wniosek? „Ścieżka dojścia do neutralności klimatycznej musi być sprawiedliwa”
W Brukseli odbyła się we wtorek konferencja współorganizowana przez Bussines & Science Poland oraz grupę EKR „CBAM i konkurencyjność: misja niemożliwa?”.
Propozycja CBAM zakłada, że importerzy z UE będą kupować certyfikaty emisji dwutlenku węgla odpowiadające cenie emisji, która zostałaby zapłacona, gdyby towary zostały wyprodukowane zgodnie z unijnymi przepisami. I odwrotnie, gdy producent spoza UE może wykazać, że zapłacił już cenę za dwutlenek węgla wyemitowany w produkcji importowanych towarów w kraju trzecim, odpowiedni koszt może zostać w pełni odliczony dla importera. CBAM w założeniu ma zmniejszyć ryzyko ucieczki emisji poprzez zachęcanie producentów z krajów spoza UE do ekologizacji procesów produkcyjnych.
Eurodeputowana Kloc (PiS), która jest sprawozdawczynią opinii Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE) na temat CBAM, podkreślała na konferencji, że w tej kwestii należy wysłuchać krytycznych uwag dotyczących transformacji energetycznej oraz że dołoży wszelkich starań, aby odzwierciedlić w opinii obawy zainteresowanych stron.
„Rachunek transformacji energetycznej w Polsce może wynieść 240 mld euro do 2030 r.”
Szacowany rachunek transformacji energetycznej w Polsce może wynieść 240 mld euro do 2030 roku. I to nie jest błahostka, jak mogliby sobie wyobrażać niektórzy uczestnicy piątkowych protestów klimatycznych. Muszę powiedzieć, że propozycja Komisji Europejskiej w sprawie CBAM rozwiązuje jedną kwestię, ale otwiera inne
— powiedziała Kloc.
Dr Peter Botschek, dyrektor ds. polityki przemysłowej i konkurencyjności Europejskiej Rady Przemysłu Chemicznego CEFIC, podkreślił, że sektor chemiczny widzi dobre intencje, stojące za propozycją, ale dostrzega również ograniczenia, zwłaszcza w odniesieniu do łańcucha dostaw i emisji pośrednich. Przedstawił też stanowisko sektora chemicznego:
Zgodnie z przeprowadzonymi przez CEFIC analizami wpływu CBAM na pięć głównych łańcuchów, najlepszą opcją pozwalającą zachować konkurencyjność jest albo środek uwzględniający rozwiązanie problemu eksportu, lub odrębny system implementujący tzw. opłaty klimatyczne w Europie.
Cillian O’Donoghue, dyrektor ds. Energii i Zmian Klimatycznych EUROMETAUX (Europejskie Stowarzyszenie Metali Nieżelaznych), stwierdził, że „CBAM był przedstawiany jako alternatywa dla istniejących środków zapobiegania ucieczce emisji, bez realnego rozwiązania kwestii eksportu”.
Prowadzi to do negatywnego wpływu na konkurencyjność sektora metali nieżelaznych. Zważywszy, że sektor opiera się na elektryczności, musimy utrzymać system rekompensat kosztów pośrednich do roku 2030. Bez tego sektor nie będzie w stanie konkurować. Widać to choćby na przykładzie produkcji silikonu, gdzie jedna trzecia produkcji jest eksportowana, a koszt CO2 wynosi powyżej 900 euro za tonę, co stanowi blisko połowę ceny tony silikonu na rynkach światowych. Bez rekompensat eksport silikonu po prostu przestałby istnieć
— dodał O’Donoghue.
„Model kontrybucji klimatycznych”
Prof. Karsten Neuhoff, kierownik Wydziału Polityki Klimatycznej w Niemieckim Instytucie Badań Gospodarczych, stwierdził, że UE nie powinna pozwolić na opóźnienie wdrożenia CBAM i wydłużanie okresu darmowych uprawnień, bo prowadziłoby to do opóźniania inwestycji w neutralność klimatyczną i recykling. Z drugiej strony zauważył, że zbyt szybki ruch w stronę CBAM, bez systemu aukcyjnego, prowadzi do wzrostu kosztów”. Zaproponował „model kontrybucji klimatycznych, który polega na pozostawieniu w niezmienionym kształcie systemu ETS z darmowymi uprawnieniami, dodając opłaty klimatyczne, obliczane na poziomie wskaźników i cen ETS, i płacone przez unijnych producentów i importerów”.
Ze środków tych powstałby Fundusz, który miałby finansować działania dekarbonizacyjne. W przypadku eksportu, opłaty mogłyby być rekompensowane, w ten sposób rozwiązując problem konkurencji na rynkach globalnych
— wyjaśnił.
Zdaniem Tomasza Włostowskiego z BSP, Komisja Europejska zdaje się nie doceniać zagrożenia dla europejskiego przemysłu, wynikającego z potencjalnej utraty darmowych uprawnień.
Znaczenie i udział rynków eksportowych rośnie, gdy unijny rynek notuje stagnację lub zmniejszanie udziału. Dalsze zwiększanie kosztów dla rodzimych producentów, dodatkowo potęgowane utratą rynków eksportowych i darmowych uprawnień, będzie miało dalszy negatywny wpływ na konkurencyjność, niezależnie od krótkoterminowego efektu CBAM w imporcie
— wskazał Włostowski.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/577158-kloc-transformacja-moze-kosztowac-240-mld-euro-do-2030-roku