W trwającym procesie certyfikacji Nord Stream 2 AG federalne ministerstwo gospodarki Niemiec „najwyraźniej zignorowało argumenty właściwego polskiego organu regulacyjnego” – pisze w piątek „Spiegel”. Przeciwko gazociągowi opowiedziała się także proekologiczna organizacja Deutsche Umwelthilfe (DUH).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premier punktuje Tuska ws. Nord Stream 2: Gdzie pan był, panie Donaldzie? Razem z panią Merkel nie byli w stanie zrobić nic
Ważny krok ze strony polskiego URE
Federalne ministerstwo gospodarki pod koniec października poinformowało, że certyfikacja spółki NS2 jako niezależnego operatora sieci przesyłowej „nie zagraża bezpieczeństwu dostaw gazu do RFN i do Unii Europejskiej”.
W toczącym się wciąż procesie certyfikacji szef polskiego Urzędu Regulacji Energetyki (URE) zakwestionował niezależność operatora gazociągu – informuje w piątek „Spiegel”, powołując się na pismo od polskich władz. Fakt, że NS2 AG jest kontrolowany przez rosyjski koncern państwowy Gazprom, stanowi „szczególnie wysokie ryzyko dla bezpieczeństwa dostaw” – oświadczono w piśmie.
Dzięki swojej sile rynkowej Gazprom jest w stanie „w pojedynkę zagrozić bezpieczeństwu dostaw gazu do niektórych państw członkowskich, regionów, a nawet całej UE” - pisze Spiegel.
„NS2 stanowi zagrożenie”
Do wstrzymania projektu rurociągu wzywa także Sascha Mueller-Kraenner, szef organizacji proekologicznej Deutsche Umwelthilfe, podkreślając, że „stary rząd federalny ignoruje uzasadnione obawy naszych sąsiadów. (…) Oczywistym jest, że NS2 stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego w Europie i zagraża realizacji celów klimatycznych”.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/572931-niemieckie-ministerstwo-zignorowalo-glos-ure-przeciwko-ns2