W dniu 20 września br. wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE Rosario Silva de Lapuerta wydała postanowienie, nakładając na Polskę 500 tys. euro kary dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i nie zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Przyczyną była skarga, jaką pod koniec lutego Republika Czeska wniosła przeciwko Polsce do TSUE w sprawie rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia. Według skargi strona polska nie dopełniła wszystkich wymagań prawnych dotyczących uzgodnień międzynarodowych w sprawie szkód wywoływanych przez kopalnię Turów. Wg strony czeskiej szkody te dotyczą obniżenia zwierciadła wód gruntowych na terenach przygranicznych. 21 maja TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Ze względu na to, że Polska nie uczyniła zadość zobowiązaniom nałożonym na nią w tym postanowieniu, Republika Czeska wniosła, w dniu 7 czerwca 2021 r., o zasądzenie od Polski na rzecz budżetu Unii okresowej kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie (na podkreślenie zasługuje wysokość żądań czeskich). Polska natomiast złożyła wniosek zmierzający do uchylenia tego postanowienia. Wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta oddaliła ten wniosek Polski i zobowiązała to państwo członkowskie do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej. Kara będzie naliczana od dnia doręczenia Polsce postanowienia do chwili, w której wspomniane państwo członkowskie zastosuje się do treści postanowienia wiceprezes Trybunału z dnia 21 maja.
Liczne publikacje i wystąpienia medialne dotyczą z jednej strony analizy prawnej czeskiej skargi i decyzji TSUE z drugiej zaś konsekwencji społecznych i gospodarczych, jakie pociągnęłoby natychmiastowe zamknięcie kopalni. Straty finansowe, jakie Polska poniosłaby w wyniku takiego zamknięcia, ocenia się na 13,5 mld zł.
Analiza wszelkich aspektów prawnych, politycznych i finansowych jest oczywiście bardzo ważna. Jednakże dla oceny, czy żądania strony czeskiej są uzasadnione, jak też dla wskazania możliwych rozwiązań problemu, niezbędne jest ukazanie rzeczywistych faktów natury geograficznej, technicznej i inżynierskiej.
Uwarunkowania geograficzne
Zarzut, że Kopalnia Węgla Brunatnego Turów pozbawia wody pitnej miejscowości na terenie Czech, jest na pierwszy rzut oka uzasadniony. Odkrywka ma obecnie głębokość 260 m i jest położona w pobliżu czeskiej granicy. Po czeskiej stronie najbliżej wyrobiska położona jest mała wioska Uhelna. Jeszcze w roku 1950 liczyła ona 83 mieszkańców, w roku 1970 już tylko 53, a w roku 2001 pozostało w niej jedynie 33 osoby mieszkające w 13 domach [ ]. Ale na jej terenie zostało zlokalizowane ujęcie wody podziemnej dla okolicznych miejscowości, z których największy jest Gródek nad Nysą (cz. Hrádek nad Nysou) 4 km na południowy-zachód do Uhelny. Działające już od 1962 roku ujęcie wody w Uhelnej położone jest 200 m od granicy z Polską i obecnie 1800 m od krawędzi odkrywki. Plany eksploatacji kopalni zakładają, że wyrobisko posunie się w kierunku południowo-wschodnim i docelowo jego krawędź znajdzie się w odległości 1200 od ujęcia wody w Uhelnej. Znacznie bliżej, bo jedynie 300 m na południe od Uhelnej, znajduje się kopalnia żwiru Grabstejn, która ma własne ujęcie wody.
Bliższa obserwacja sieci osadniczej w pobliżu KWB Turów musi budzić konsternację. Okazuje się, że od południa kopalnię otacza wianuszek 7 polskich miejscowości – Sieniawka, Porajów, Luptin, Kopaczów, Białopole, Opolno-Zdrój, Jasna Góra, a tuż przy kopalni znajduje się stolica powiatu Bogatynia licząca 18 tys. mieszkańców (Rys. 1). Żadna z tych miejscowości nie narzeka na brak wody. Jest to najlepszym dowodem na to, że sama bliskość kopalni nie może być powodem braku wody.
Wody powierzchniowe
Jeszcze bardziej zaskakujący jest obraz wód powierzchniowych w okolicy KWB Turów – por. Rys. 2. Od zachodu obszar „worka turowskiego” ogranicza Nysa Łużycka będąca rzeką graniczną między Polską, a Niemcami. Granicę między Polską, a Czechami w zachodniej części stanowi strumień Lubota będący prawobrzeżnym dopływem Nysy Łużyckiej. Bardziej na wschód między wyrobiskiem KWB Turów, a granicą czeską istnieje szereg strumieni i potoków (Jaśnica, Ślad, Wądolna), zaś od wschodu i północy teren kopalni jest ograniczony korytem rzeki Miedzianki. Co więcej w okolicy KWB Turów znajduje się szereg powierzchniowych zbiorników wodnych. Na obszarze Czech w pobliżu Nysy Łużyckiej największym zbiornikiem jest wyrobisko po eksploatacji odkrywkowej węgla brunatnego Kristina. Na obszarze Niemiec największy zbiornik stanowi zrekultywowane wyrobisko końcowe odkrywkowej kopalni węgla brunatnego Olbersdorf. Na obszarze Polski największym z nich jest zbiornik Zatonie zlokalizowany na Zatonce (dopływie Miedzianki), gromadzący wodę pitną dla Bogatyni i innych miejscowości. Na przedpolu południowym odkrywki znajduje się zbiornik retencyjny „A” stanowiący element odwadniania powierzchniowego kopalni oraz stawy rybne usytuowane w pobliżu potoku Ślad. Na szczególną uwagę zasługuje Nysa Łużycka, która od zachodu ogranicza wyrobisko KWB Turów. Jej brzeg znajduje się niekiedy w odległości 200 m od wyrobiska, a mimo to nie stwierdza się wpływu leja depresyjnego na przepływy w rzece. Jest to zasługą ekranu przeciwfiltracyjnego o długości ok. 4250 m, który jest wykonany między rzeką a wyrobiskiem.
Przeprowadzona przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej analiza przepływów w ciekach otaczających KWB Turów w ostatnich kilkudziesięciu latach wykazała, że
„Przebieg codziennych przepływów w wieloleciu świadczy o stabilnym reżimie hydrologicznym, braku zaburzeń w cyklu hydrologicznym. Jest to podstawa do stwierdzenia, że przepływ generowany jest głównie warunkami meteorologicznymi. Nie można wykluczyć wpływu KWB Turów na przebieg codziennych przepływów, lecz nie jest on znaczący”.
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nie obniżył się poziom w żadnym z licznych zbiorników wodnych i w żadnym strumieniu nie stwierdzono zmniejszonych przepływów wody.
Wody podziemne
Wody podziemne w rejonie KWB Turów występują w kilku poziomach rozdzielonych pokładami węgla. Dla mieszkańców znaczenie ma jedynie górna warstwa wodonośna o grubości kilkudziesięciu metrów, z której czerpie się wodę w ujęciach wody głębinowej. Na poziom wód podziemnych w pobliżu ujęcia wody w Uhelnej ma wpływ kilka czynników. Są to:
1) obniżenie poziomu wywołane działaniem systemu odwadniającego kopalni,
2) obniżenie poziomu wywołane ujęciem w Uhelnej,
3) obniżenie poziomu wywołane ujęciem wody dla żwirowni Grabstejn
4) zasilanie wód podziemnych przez opady atmosferyczne.
Działająca kopalnia odkrywkowa w Turowie pracuje nieprzerwanie od roku 1904, tj. 117 lat. Wytworzyła już wiele lat temu w miarę ustabilizowany lej depresyjny w okolicznych wodach podziemnych. Nie widać powodu, aby w ostatnich kilku latach miała nastąpić jakaś zmiana w utworzonej depresji.
Działające od roku 1962 ujęcie wody w Uhelnej pobiera wody podziemne z głębokości 62,5 m. Naturalnie powoduje to powstanie lokalnego leja depresyjnego z ogniskiem właśnie w punkcie ujęcia. Podobne znaczenie ma własne ujęcie wody podziemnej dla kopalni żwiru Grabstejn.
Dla równowagi poziomu wód podziemnych niezbędne jest ich zasilanie przez przesiąkanie wód powierzchniowych, mających swe główne źródło w opadach atmosferycznych. W odróżnieniu od poprzednio wymienionych czynników, ten jedyny czynnik może poziom wód podziemnych podnosić. Niestety, czynnik ten w ostatnich latach został osłabiony, gdyż
„Obserwowany w ostatnich latach brak utrzymującej się w okresie zimowym pokrywy śnieżnej zakłóca proces odbudowania się zasobów wodnych i w sytuacji deficytu wód powodowanych suszą letnio-jesienną, susza pojawia się już w okresie wiosennym, stanowiąc kontynuację suszy z poprzedniego sezonu. Przykładem jest tegoroczna susza będąca pogłębieniem deficytu zasobów wód, który swój początek miał w roku 2018”.
Konsekwencją przedłużającej się suszy meteorologicznej jest spadek zasilania zlewni i obniżenie poziomu wód podziemnych [Praca zbiorowa „Uwarunkowania klimatyczne i hydrologiczne planowanego przedsięwzięcia kontynuacji eksploatacji złoża węgla brunatnego „Turów”, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowy Instytut Badawczy, Wrocław, 5.06.2020].
Obniżenie poziomu wód podziemnych w rejonie ujęcia w Uhelnej na razie nie zakłóciło dostaw wody z tego ujęcia. Skarga czeska uzasadniona jest obawą, że dalsze działanie kopalni spowoduje takie zakłócenie, gdyż kontynuacja wydobycia do roku 2044 związana będzie z przesunięciem krawędzi wyrobiska o około 500 m na południe (por. Rys. 1). Pojawia się więc problem, jak takiemu rozwojowi wydarzeń zapobiec.
To problem, z którym często spotykamy się w hydrogeoinżynierii. Skuteczne rozwiązanie powinno dotyczyć tej przyczyny, która jest dominująca, ale ustalenie, która z przyczyn obniżania poziomu wód w Uhelnej jest dominująca, natrafia na trudność, bowiem strona czeska od 5 lat odmawia informacji o wielkości poboru wody z ujęcia w Uhelnej i z ujęcia żwirowni Grabstejn. Istotne informacje przyniosły pomiary położenia zwierciadła wód podziemnych, jakie od roku 2015 prowadzone są w sieci 556 punktów pomiarowych rozmieszczonych na terenie Polski, Niemiec i Czech. Wyniki badań specjalistów potwierdzają, że kopalnia nie powoduje odwodnienia w ujęciach wody pitnej. Co więcej, stwierdzono, że w warstwie wodonośnej, z której czerpie się wodę pitną między wsią Uhelna, a granicą państwa wody podziemne płyną na południe - z terenu Polski do wsi Uhelna. Świadczy to o istnieniu lokalnego leja depresji wywołanego ujęciem wody w Uhelnej i żwirowni Grabstejn. Nie zmienia to faktu, że w głębiej położonych warstwach wodonośnych /jest ich kilka rozdzielonych pokładami węgla/ kopalnia powoduje odwodnienie, a przybliżenie wyrobiska do granicy zmieni również sytuację w górnej warstwie, z której czerpie wodę ujęcie w Uhelnej. Przeprowadzone symulacje wskazują na powiększenie do roku 2044 lejów depresji również na terenach Czech i Niemiec, przy czym oddziaływania te ogranicza kontur Niecki Żytawskiej.
Zapewnienie wody pitnej dla ludności może być rozwiązane na dwa sposoby:
1) zabezpieczenie poziomu wód podziemnych w Uhelnej przed spadkiem mimo przybliżenia kopalni,
2) wykonanie nowego ujęcia wody poza obszarem wpływu kopalni i doprowadzenie wody do dotychczasowych użytkowników ujęcia w Uhelnej.
Władze Polskiej Grupy Energetycznej, do której należy kopalnia, zdecydowały się profilaktycznie na rozwiązanie pierwsze. Dla zabezpieczenia terenu Uhelnej przed spadkiem poziomu wód podziemnych wybudowano ekran przeciwfiltracyjny (zakończenie prac miało nastąpić w końcu września br.), co ilustruje Rys. 3 .
Ekran o szerokości 1100 ma głębokość od 65 do 117 m. Ma przeciwdziałać odpływowi wód podziemnych z rejonu Uhelnej. Strona czeska uważa, że ekran nie będzie miał znaczenia, bo nie zabezpieczy przed przepływem wód poniżej ekranu. Strona polska obiecuje, że w przypadku, gdy monitoring wód podziemnych wykaże brak skuteczności ekranu, można go będzie rozbudować i w głąb i w poprzek. Czesi obawiają się jednak, że wcześniej zabraknie wody, nim skutecznie rozbuduje się ekran. A w przypadku niepowodzenia skutki poniosą mieszkańcy Czech. Mimo więc, że ekran przeciwfiltracyjny wzdłuż Nysy Łużyckiej wykazuje skuteczność, nie chcą ponosić ryzyka. Swoje obawy uzasadniają tym, że mimo iż do października 2020 r. ekran został już wykonany w 70 %, nie zaobserwowano pozytywnego jego działania. Poziom wód podziemnych w głębokich warstwach wodonośnych obniżył się o kilka metrów. Co więcej, w okresie między kwietniem 2020 roku, a kwietniem 2021 roku spadł o kolejnych 80 cm poziom wody podziemnych wód płytkich, z których czerpie ujęcie w Uhelnej. Niestety, mimo ukończenia ekranu strona polska nie przedstawiła wyników pomiarów dowodzących jego skuteczności.
W tej sytuacji najskuteczniejszym rozwiązaniem sporu polsko-czeskiego byłoby wykonanie na koszt Polski nowego ujęcia wody dla mieszkańców Czech w obszarze nie podlegającym wpływowi kopalni. Oznacza to, że ujęcie takie (tj. studnia głębinowa) powinno być zlokalizowane kilka kilometrów na południe od granicy z Polską. Koszt wywiercenia takiej studni można oszacować na kilkaset tysięcy zł – wykonać ją można w ciągu miesiąca przy zaangażowaniu kilkunastu pracowników. Do tego dojdzie jeszcze koszt podłączenia do istniejącej sieci wodociągowej. Przy obecnych technologiach to co najwyżej kilka miesięcy pracy, a koszt wielokrotnie niższy niż koszt ekranu. Wydano na niego 17 mln zł.
Pyły i hałas
Pyły i hałas są przez stronę czeską wskazywane jako kolejne uciążliwości wywoływane przez kopalnię. Uciążliwości te znalazły już jednak przeciwdziałanie ze strony KWB Turów. Na terenie kopalni założono specjalistyczny system pomiarowy, dzięki czemu możliwe jest stałe monitorowanie emisji pyłów. W latach 2013–2017 układ technologiczny zasobnika wyposażono w instalację zraszania mgłą wodną. We wszystkich obiektach, w których może następować emisja pyłów zamontowano łącznie ponad 200 dysz zamgławiających. Gdy czujniki zapylenia wykażą wzrost zapylenia automatycznie uruchamia się instalacja zamgławiająca. Wyniki efektu ograniczenia pylenia przy zastosowaniu instalacji mgły wodnej wykazały skuteczność na poziomie ok. 98 proc. W roku 2020 wartości średniodobowych stężeń pyłu w punktach pomiarowych zlokalizowanych na terenie najbliższych należących do Bogatyni osiedli Zatonie i Trzciniec wyniosły o 50 proc. mniej niż ich dopuszczalny poziom. Na bieżąco prowadzone są również działania mające na celu zabezpieczenie terenów przyległych przed pyleniem, przede wszystkim poprzez zalesianie. Na byłym zwałowisku zewnętrznym kopalni rośnie już ponad 20 mln sztuk drzew zasadzonych przez pracowników kopalni.
Dla ograniczenia hałasu zastosowano szereg nowych rozwiązań, toteż ostatnie badania w zakresie ochrony przed hałasem KWB Turów przeprowadzone przez akredytowane laboratorium nie wykazały przekroczeń wartości dopuszczalnych równoważnego poziomu hałasu w porze dziennej i nocnej. Zastosowanie cichobieżnych krążników na przenośnikach taśmowych to jedno z zadań minimalizujących wpływ działalności górniczej na środowisko. Innym przykładem jest zatrzymywanie w porze nocnej (w godzinach od 22:00 do 6:00) pracy przenośników zwałowych i zwałowarki. Wreszcie od strony osiedli mieszkaniowych Bogatyni ustawiono chroniące przez hałasem ekrany akustyczne.
Decyzja TSUE
Decyzja podjęta przez sędzię TSUE Rosario Silva de Lapuerta, aby w trosce o uchronienie pogranicznych mieszkańców Czech „natychmiast wstrzymać wydobycie węgla w kopalni Turów” do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sporu, nie tylko jest absurdalna z powodu katastrofalnych społecznych i gospodarczych skutków, jakie to zamknięcie by wywołało. Jest przede wszystkim absurdalna merytorycznie i dowodzi braku elementarnej wiedzy sędzi Lapuerty o przedmiocie sporu między Polską, a Czechami. Równie dobrze mogłaby nakazać nie wstrzymanie wydobycia węgla w kopalni Turów, lecz wstrzymanie pracy portu w Gdańsku. Niebezpieczeństwo pozbawienia wody w przygranicznej wsi czeskiej nie wynika z faktu, że w kopalni „wydobywa się węgiel”, lecz z faktu, że istnieje wyrobisko o głębokości ponad 200 m, do którego spływają wody podziemne. Wstrzymanie wydobycia węgla w niczym nie zmieni głębokości wyrobiska i przepływu wód podziemnych. Co więcej, gdyby wstrzymać nie tylko wydobycie węgla, lecz również odwodnienie kopalni, grozić to będzie katastrofą budowlaną i klęską ekologiczną. Spowoduje to brak stabilności ścian wyrobiska, postępujące osuwiska ścian i niekontrolowane zalewanie wykopu, ale w żaden sposób nie zmniejszy spadku poziomu wód podziemnych po stronie czeskiej. Można jedynie ubolewać nad brakiem wiedzy ze strony sędzi TSUE i jej zacietrzewieniem w antypolskiej aktywności.
Podsumowanie
„Jedną z części Polskiego Ładu jest wielki program budowy i modernizacji linii wodociągowych, kanalizacyjnych”
— powiedział Premier Mateusz Morawiecki.
„Proponujemy rozwój takich inwestycji w wielu miejscach Polski z rządowego programu inwestycji lokalnych i z programu Polski Ład”
– dodał.
Sądzę, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby do tego programu włączyć kilka niewielkich czeskich wiosek leżących na pograniczu z Polską. W istocie chodzi o zmodernizowanie istniejącej tam sieci wodociągowej i zapewnienie tej sieci wody pitnej z nowego bezpiecznego ujęcia. Koszt będzie mniejszy niż budowa kolejnych niepewnych co do skutku ekranów przeciwfiltracyjnych. Wdzięczność mieszkańców Czech i zatarcie konfliktu między państwami będzie dodatkowym ogromnym zyskiem Polski.
Dr hab. Inż. Piotr Witakowski - doktor habilitowany w zakresie budownictwa, były profesor nadzwyczajny w Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie. Autor patentów z dziedziny miernictwa, budownictwa i kolejnictwa, publikacji naukowych z zakresu matematyki, fizyki, budownictwa, informatyki i miernictwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/569756-tylko-u-nas-dr-hab-inz-witakowski-o-co-chodzi-czechom