Debata w Parlamencie Europejskim na temat gwałtownego wzrostu cen energii dobrze oddała intelektualną niemoc elit rządzących unijną wspólnotą. Podwyżki prądu Bruksela chce zahamować… przyspieszonym rozwojem energetyki odnawialnej. To jak gaszenie ognia benzyną.
Jeden z europosłów biorących udział w dyskusji skomplementował najpierw politykę klimatyczną Unii Europejskiej, pozytywnie ocenił pakiet „Fit for 55”, a na koniec stwierdził, że najważniejszym zadaniem, przed jakim obecnie stoimy, to… przetrwanie nadchodzącej zimy. Jest to śmieszne i straszne, a zarazem wyjątkowo prawdziwe. Zielono-lewicowo-liberalna większość rządząca Unią Europejską nie potrafi zmierzyć się z problemem, który sama wywołała.
Dożyliśmy czasów, kiedy konsumpcja i dostatek osiągnęły niespotykany wcześniej poziom, ale boimy się, że najbliższą zimę spędzimy przy świeczkach, jak nasze babki podczas wojny.
Obecna podczas debaty unijna komisarz do spraw energii Kadri Simson nawiązała też do rekordowych cen gazu. Wśród przyczyn wymieniła, m.in. mroźną zimę iwiosnę, co miało wyczerpać europejskie magazyny. Drugim tropem jest polityka Rosji, która przykręciła kurki, aby pokazać Europie, kto rządzi na kontynentalnym rynku energii. Na unijnym forum nie przystoi wręcz sięgać po takie argumenty, bo są one dowodem słabości, bezradności i naiwności. Zimy i wiosny od wielu lat mamy łagodne, a takie tłumaczenia przypominają nieudolną propagandę z czasów PRL, która wszelkie niedobory żywności zrzucała na kiepską pogodę. Z kolei wskazywanie palcem na Moskwę to przejaw skrajnej nieznajomości geopolitycznych realiów. Putin jaki jest, każdy widzi. Od początku swoich rządów używa surowców, jako narzędzia politycznego szantażu. Trudno to zaakceptować, ale trzeba brać pod uwagę przy planowaniu unijnej strategii energetycznej.
Poza tym, w ustach unijnych urzędników krytyka Putina nie brzmi szczerze, bo przecież to Niemcy, które stoją za wszystkimi decyzjami Brukseli, zaprosiły Rosję do największego gazowego dealu stulecia.
Zwłaszcza w wypowiedziach członków Komisji Europejskiej trudno się doszukać chociaż śladu autorefleksji. Holandia, czyli ojczyzna wiceprzewodniczącego Fransa Timmermansa odpowiedzialnego za Zielony Ład, boryka się z ogromnymi problemami energetycznymi. Gaz podrożał tam o 200 proc., a energia o ponad 150 proc. Przesiąknięte ekologiczną propagandą Niderlandy muszą sięgać po technologie węglowe, aby zapewnić swoim obywatelom zimowe przetrwanie. Timmermans i cała Komisja udają, że problemu nie ma. Idą w zaparte i przekonują, że obecny wzrost cen nie manic wspólnego zunijną polityką klimatyczną, a Zielony Ład stanowi jedyne rozwiązanie problemu energetycznego Europy.
Na szczęście nie wszyscy politycy w Unii Europejskiej stracili rozsądek. Zabrałam głos podczas debaty w PE na temat sytuacji na rynku energetycznym:
Niedawno opublikowałam artykuł pod tytułem „Prąd staje się w Europie towarem luksusowym”. Tytuł miał być prowokujący, a okazał się proroczy. W Hiszpanii i Portugalii megawatogodzina sięgnęła już poziomu 190 euro.W podobnej skali prąd drożeje również we Włoszech, Francji, generalnie w całej Unii Europejskiej. Nie widać końca tej paniki. Kraje przodujące w ekologicznej propagandzie takie jak Holandia wracają do technologii węglowych, aby ustabilizować ceny i zapewnić ciągłość dostaw energii. Po raz pierwszy od wielu dekad, bogate społeczeństwa Europy zachodniej zaczęły się bać biedy i mrozu.Taka jest niestety cena Zielonego Ładu. „To nie kryzys, to rezultat” - jakby powiedział polski pisarz Stefan Kisielewski.Taki jest koszt zbyt pospiesznej dekarbonizacji i wiary w energetykę odnawialną, która okazuje się poprostu zawodna.Oczywiście, Bruksela może opanować ten chaos. Wystarczy tylko zracjonalizować i dostosować politykę klimatyczną do społecznych oczekiwań i gospodarczych możliwości. Zróbmy to póki jest jeszcze czas, póki nie będzie za późno, póki ludzie nie wyjdą na ulicę!Inaczej europejska energetyka na zawsze stanie się zależna od kaprysów pogody i rosyjskiej ruletki.Wniosek jest jeden. Zachód, który uwolnił się z pułapki arabskiej ropy wpadł w pułapkę rosyjskiej dyktatury. Co za wstyd!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/569295-ue-wywolala-kryzys-energetyczny-i-nie-wie-co-z-nim-zrobic