W ostatni piątek Główny Urząd Statystyczny (GUS) ogłosił w komunikacie, że przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w sierpniu wyniosło 5843,75 zł (brutto) i w ujęciu rok do roku wzrosło aż o 9,5 proc. (chodzi o wynagrodzenia w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 pracowników).
Oznacza to najwyższą dynamikę przeciętnego wynagrodzenia od 13 lat (od III kwartału 2008) roku i mimo podwyższonej inflacji, która w sierpniu w ujęciu r/r wyniosła ok. 5,5 proc., oznacza to 4 proc. wzrost realnego wynagrodzenia.
Efekt wysokiego wzrostu
Jak wyjaśniają analitycy, między innymi banku PKO BP, tak wysoki wzrost przeciętnego wynagrodzenia w sierpniu, to przede wszystkim efekt niskiej bazy z sierpnia poprzedniego roku, ale także wysokiego wzrostu gospodarczego (w II kw. wzrost PKB przekroczył 11 proc.) i w związku z tym rosnącego zapotrzebowania na pracę.
Jednocześnie jak poinformował GUS przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 0,9 proc. w ujęciu rok do roku i wniosło 6352,0 tys. pracowników, co oznacza, że wróciło ono do stanu sprzed kryzysu wywołanego pandemia Covid19.
Te dobre dane GUS dotyczące wzrostu płac, a także wzrostu zatrudnienia w Polsce, potwierdzają dane Eurostatu, dotyczące kształtowania się bezrobocia w naszym kraju w lipcu tego roku.
Z komunikatu europejskiego urzędu statystycznego, który ukazał się na początku września, wynika że Polska na koniec lipca 2021 roku, była wśród 4 krajów Unii Europejskiej o najniższym poziomie bezrobocia.
Według Eurostatu stopa bezrobocia w Polsce na koniec lipca 2021 roku, ustalana tzw. metodą BAEL (opartą na aktywności ekonomicznej ludzi w wieku zdolności do pracy), wyniosła tylko 3,4 proc. i była o 0,2 punktu procentowego niższa niż czerwcu tego roku.
Polska była przez 4 pierwsze miesiące tego roku liderem wśród krajów o najniższym poziomie bezrobocia w UE, a przez kolejne 3 miesiące znajduje się w pierwszej czwórce takich krajów (po Czechach, Holandii i Malcie), a w liczbach bezwzględnych według wspomnianej metody BAEL, bezrobocie na koniec lipca w naszym kraju oscylowało wokół 500 tys osób.
Z kolei wg GUS stopa bezrobocia mierzona jako odsetek bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wobec całej ludności cywilnej aktywnej zawodowo, na koniec lipca 2021 roku wyniosła 5,8 proc. i była niższa o 0,3 punktu procentowego niż lipcu 2020 roku.
Te optymistyczne informacje z polskiej gospodarki powodują, że międzynarodowe i krajowe instytucje finansowe weryfikują zdecydowanie w górę prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w Polsce.
Dobre wieści dla gospodarki
W ostatnich dniach najbardziej optymistyczną prognozę dotyczącą wzrostu gospodarczego w Polsce przedstawiła agencja ratingowa Fitch, która podniosła prognozę wzrostu PKB w Polsce z dotychczasowych 4,4 proc., aż do 5,7 proc..
Jak podkreślili analitycy agencji, polska gospodarka zanotowała bardzo mocne odbicie w II kwartale wynoszące aż 11,1 proc. i w konsekwencji, jako jednak z nielicznych europejskich gospodarek, odbudowała już teraz, poziom swojego PKB sprzed pandemii koronawirusa.
Trochę niższy poziom wzrostu na ten rok dla Polski niż agencja Fitch, przewiduje Prezes NBP Adam Glapiński.
Ostatnio udzielił on obszernego wywiadu dla programu I Polskiego Radia, podczas którego poinformował, że jak wynika z ostatnich prognoz banku, wzrost gospodarczy w Polsce w 2021 roku wyniesie 5 proc. PKB, ale w roku 2022 aż 5,4 proc. PKB.
Podkreślił, że „to będą dwa lata, w których dokonamy kolejnych kroków zbliżających nas do zachodnioeuropejskiej zamożności”, co będzie szczególnie widoczne w sytuacji kiedy gospodarki krajów Europy Zachodniej, będą się jednak rozwijały dużo wolniej.
Podkreślił także, że mimo tego wysokiego wzrostu gospodarczego, co jest szczególnie ważne z punktu widzenia NBP, „polska gospodarka jest doskonale zrównoważona, że jest relacja pomiędzy poszczególnymi kategoriami, że one rosną mniej więcej równolegle”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/566956-przecietne-wynagrodzenie-wzroslo-najmocniej-od-13-lat