Adam Gorszanów, manager, ekspert ds. energetyczno-surowcowych, podczas konferencji Śląski Ład przedstawił problemy transformacji regionów górniczych na przykładzie modernizacji Zagłębia Ruhry. Jakich błędów powinien uniknąć Górny Śląsk? Z jakich dobrych praktyk warto skorzystać?
CZYTAJ TAKŻE:
Człowiek uczy się na błędach, ale mądry uczy się na cudzych błędach. Kraje Europy Zachodniej przeszły już procedury transformacji. Tamtejsze regiony górnicze były dotknięte zmianami strukturalnymi. Wiązało się to ze zmianą etapu rozwoju gospodarczego, wyczerpaniem złóż czy innymi powodami, które sprawiły, że było to nieopłacalne. Jednak zawsze wiązało się to z szokiem ekonomiczno-demograficznym, destrukcją tkanki społecznej, wyludnianiem się ośrodków miejskich. Dopiero w połowie XX wieku, gdy rządy krajowe okrzepły, zaczęto tworzyć modele czy programy, łagodzące skutki tych procesów. My powinniśmy z tego skorzystać, bowiem takie kraje jak Wielka Brytania, Francja czy Niemcy to dla nas poligon doświadczalny.
Weźmy przykład niemieckiego Zagłębia Ruhry
Jest to konurbacja podobna do Górnego Śląska. Mamy 53 gminy zbudowane na górnictwie i przemyśle energochłonnym, zgrupowane w trzech okręgach. To 4,5 tys. kilometrów kwadratowych, zamieszkanych przez 5,5 mln mieszkańców. 50 lat temu co dziewiąty mieszkaniec Zagłębia Ruhry pracował w górnictwie. Drugie tyle pracowało w przemyśle energochłonnym. Jak to wygląda dzisiaj? Po zakończeniu procesu wygaszania niemieckiego górnictwa, w tej branży zatrudnienie wynosi zero, a w usługach 1,7 mln mieszkańców. Zagłębie Ruhry uniknęło niepokojów społecznych. Był to przede wszystkim efekt skutecznej redystrybucji pomocy społecznej. Dzisiaj Zagłębie Ruhry dysponuje najgęstszą w Europie siecią naukowo-badawczą, a przez UNICESCO zostało wpisane obok Paryża czy Londynu na listę regionów o wyjątkowych walorach kulturowych. Jednak, mimo wpompowania gigantycznych pieniędzy nie obyło się bez problemów strukturalnych. Jednym z nich jest wyższe bezrobocie. Jeżeli średnia stopa bezrobocia na koniec ubiegłego roku wyniosła w Niemczech 5,9 proc., to w Zagłębiu Rury sięgnęła aż 10 proc. Osób, które są trwale nieczynne zawodowo jest tam o 40 proc. więcej niż wynosi niemiecka średnia. Wysokie bezrobocie to wyższe koszty opieki społecznej, co pociąga za sobą wzrost wydatków budżetowych. Spora część gmin Zagłębia Ruhry boryka się dziś z problemami finansowymi. Nie może prowadzić inwestycji i korzysta z różnego rodzaju dotacji wyrównawczych z rządu krajowego czy landowego. Mimo istnienia wspomnianej już sieci naukowo-badawczej spadła innowacyjność w tym regionie i dzisiaj np. Aglomeracja Monachium per capita generuje dwukrotnie wyższy poziom życia.
Analizując te błędy czy całą sytuację w Zagłębiu Ruhry udało mi się zdefiniować kilka dźwigni transformacji ustroju gospodarczego.
Są to: misja i strategia, finansowanie, koordynacja, zasoby i kompetencje. Musi być konkretny, zrównoważony plan oparty na krajowym i regionalnych programach rozwoju gospodarczego. Mamy Polski Ład i mamy Śląski Ład, czyli tutaj to się komponuje. Cele powinny być ze sobą ściśle powiązane, ale jednocześnie muszą dotyczyć konkretnych osób. Ludzi interesuje dziś jakość i poziom życia. Na tej bazie możemy zbudować konsensus wokół wielkiego projektu przebudowy śląskiej gospodarki. Następnym elementem jest finansowanie. Musi być ono dostosowane do celów, które chcemy realizować. Jeżeli finansowanie jest niewystarczające wówczas wybieramy te projekty, które są najistotniejsze z punktu widzenia rozwoju regionu. Oprócz tego koordynacja. Mimo gigantycznych środków finansowych, które Niemcy przeznaczyli na transformację regionu Ruhry szwankowała tam koordynacja między rządem krajowym a landowym i gminami. Dopiero w 2018 roku Stowarzyszenie Rozwoju Ruhry uzyskało możliwość wpływania na gospodarkę przestrzenną i zagospodarowanie terenów.
W umowie społecznej pojawiło się zagadnienie powołania Funduszu Rozwoju Śląsku
To ma być ten koordynator, zwiernik różnych projektów, gdzie finansowanie mogłoby być najbardziej efektywnie. I ostatnia rzecz: działania i projekty muszą odzwierciedlać posiadane regionalne zasoby i kompetencje. Pracownicy wykwalifikowani o wysokich specjalizacjach, którzy będą odchodzić z górnictwa muszą znaleźć adekwatne dla swoich umiejętności zajęcie. Zasoby to nie tylko ludzie, lecz również nieruchomości. Mówimy o zrównoważonym rozwoju, czyli rozwoju rozłożonym w czasie, płynnym. Dzisiaj bolączka Śląska są tereny pogórnicze. To ponad 2800 hektarów, które zostały wyłączone z gospodarczego użytkowania. Musi się to zmienić. Na tym polega zrównoważony rozwój.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/561060-czlowiek-uczy-sie-na-bledach-ale-madry-uczy-sie-na-cudzych