„Wycięli w czasie swoich rządów 250 milionów drzew. To ich ekologia, walka z katastrofą klimatyczną” – grzmiał Donald Tusk na wiecu w Gdańsku 19 lipca 2021 roku. Portal wPolityce.pl zwrócił się do Lasów Państwowych z prośbą o przybliżenie szczegółów wycinki i zarządzania gospodarką leśną. „Oskarżenia ze strony polityków PO to paradoks. Otóż ok. 1/3 polskich nadleśnictw realizuje plany zatwierdzone jeszcze przed 2015 rokiem. Najprościej jak się da – zgodę na ścięcie co trzeciego drzewa, które dziś pozyskują Lasy Państwowe zatwierdził jeszcze rząd PO-PSL” – odpowiada Michał Gzowski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Po pierwsze – gospodarka leśna to nie doraźne wycinanie drzew, a działalność planowana w długiej perspektywie. Od posadzenia drzewa do jego ścięcia mija przecież sto lat. Lasy Państwowe od prawie 100 lat (powstały w 1924) konsekwentnie realizują politykę, której efektem jest ogromny wzrost lesistości i ilości drewna w lasach (fachowo: zasobność). Od końca II wojny światowej aż o połowę wzrosła powierzchnia lasów w kraju i aż trzykrotnie zasobność!
— mówi portalowi wPolityce.pl Michał Gzowski.
„Ok. 1/3 polskich nadleśnictw realizuje plany zatwierdzone jeszcze przed 2015 rokiem”
Nasza działalność gospodarcza jest efektem planowania. Każde nadleśnictwo posiada plan gospodarczy na okres 10 lat (tradycyjnie mówimy o nim „plan urządzenia lasu”). Każdy plan obowiązuje dekadę, ale poszczególne plany mają różny okres obowiązywania. Plan zatwierdza minister ds. środowiska
— uświadamia dodając, że „oskarżenia ze strony polityków PO to paradoks”, ponieważ „ok. 1/3 polskich nadleśnictw realizuje plany zatwierdzone jeszcze przed 2015 rokiem”.
Najprościej jak się da – zgodę na ścięcie co trzeciego drzewa, które dziś pozyskują Lasy Państwowe zatwierdził jeszcze rząd PO-PSL. Co trzeba podkreślić – plany urządzenia lasu i wówczas, i teraz powstają wg takich samych reguł. Nie są ani gorsze, ani lepsze. Tak samo biorą pod uwagę społeczne, przyrodnicze i gospodarcze funkcje lasów
— zaznacza rzecznik Lasów Państwowych.
Podkreśla, że „ważna okoliczność to stosunek wielkości pozyskania do przyrostu”.
Inaczej – z jakiej części drewna, które corocznie przyrasta korzystamy? To niemal od zawsze znacznie mniej niż corocznie przyrasta. W ostatnim czasie pozyskujemy ok. 70 proc. rocznego przyrostu. To m.in. dlatego lasów cały czas przybywa. I dlatego możemy być spokojni o lasy – pozostawiając nieużytkowaną część przyrostu, którą odłożyły drzewa, powiększamy zasoby leśne. Magazynujemy CO2 (zresztą w drewnie też jest magazynowane)
— zauważa dodając, iż „wielkość pozyskania wraca do poziomu sprzed pięciu lat”.
Huragan podbił statystyki
W roku 2017 mieliśmy huragan, który leśnicy obwołali huraganem stulecia. Polacy zapamiętali tragedię harcerek, które zginęły w obozie w Borach Tucholskich. Wiatr zniszczył ogromne powierzchnie lasów. To poskutkowało w okresie 2017-2019 istotnym wzrostem pozyskania (dane ma Pani poniżej, w mln m3). Uprzątaliśmy lasy z powalonych i połamanych drzew. Ale po tym okresie wracamy do poziomu sprzed klęski. To pokazuje, że poziom pozyskania drewna w Polsce jest stabilny. Rośnie nieznacznie, ale nie jest uprawnione twierdzenie o jakimś skoku, masowych wycinkach itp. Nie kierujemy się koniunkturą, a potrzebami lasu
— przypomina, podając konkretne liczby:
2016 - 37,4
2017 - 42,2
2018 - 43,3
2019 - 40,6
2020 - 38,2
Oczywiście każda powierzchnia, gdzie pozyskaliśmy dojrzałe drzewa jest przez nas odnawiana. To bezdyskusyjny obowiązek. Corocznie w Lasach Państwowych pojawia się ok. 500 mln młodych drzew
— uspokaja.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/560262-tusk-pis-wycial-250-mln-drzew-lasy-panstwowe-odpowiadaja