„Pan premier Morawiecki jest praktykiem, funkcjonuje w rzeczywistości, nie buja w obłokach. Odpowiada za to, żeby tego nie stracić. Gdyby była możliwość zaciągnięcia długu na wyższy poziom, gdyby nie było ograniczenia konstytucyjnego, to mielibyśmy w tym zakresie zupełnie inne warunki” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista, wykładowca SGH, odnosząc się do konieczności ratyfikowania przez Polskę Funduszu Odbudowy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Pan dr hab. Bartłomiej Biskup powiedział, że nie ma alternatywy dla środków, które Polska może pozyskać z europejskiego Funduszu Odbudowy. Czy zgadza się Pan z tą tezą, czy też może istnieje jednak jakaś alternatywa?
Prof. Zbigniew Krysiak: Nie ma alternatywy. Pamiętajmy, że jest konstytucyjny limit długu publicznego do PKB. Nasz dług to 55 proc. PKB. On jest oczywiście jednym z najniższych – trzykrotnie niższy niż mają Włosi, czy dużo niższy niż niemiecki, hiszpański, ale taki jest limit konstytucyjny. Gdybyśmy samodzielnie chcieli zaciągnąć takie środki z innych źródeł, to przekroczylibyśmy ten limit, czyli nie byłoby to możliwe, bo limitu przekroczyć nie można. Trzeba by zmienić Konstytucję w tym zakresie, a tutaj sprawa zaaranżowana większości 2/3 w parlamencie nie jest obecnie rzeczą możliwą. Taka jest rzeczywistość. Głową się muru nie przebije.
A jak w stosunku do tego zapisu Konstytucji wygląda uwspólnotowienie długu, bo z tym będziemy mieć do czynienia, jeżeli przyjmiemy środki z Funduszu Odbudowy?
Co to znaczy „uwspólnotowienie”? Trzeba pamiętać, że po pierwsze nie mamy w tej chwili podanych mechanizmów, jak będzie działał. Pod hasłem „uwspólnotowienie” ludzie często rozumieją solidarne spłacanie długu za Włochów czy Hiszpanów. Takiego mechanizmu nie będzie, to znaczy w tej chwili nie mamy szczegółowej umowy, dokumentu, który by te wszystkie rzeczy określał. Dlatego jeśli ktoś mówi „uwspólnotowienie” mając na myśli, że to jest solidarne przystąpienie do kredytu, tak jak na przykład jest to w banku, gdy jest pani żyrantem, ktoś nie spłaca, to pani wchodzi w jego obowiązki, to tutaj takiej sytuacji nie ma. Przynajmniej nie ma żadnego dokumentu, który by o tym świadczył. Czyli mówienie o tym w tym kontekście jest w ogóle bez podstaw i bezprzedmiotowe.
Natomiast jeśli ktoś ma na myśli „uwspólnotowienie długu” w sensie takim, jak funkcjonuje budżet UE, to proszę zauważyć, że budżet UE już ma takie cechy. Te cechy polegają na tym, że za kilka lat Polska będzie płatnikiem netto, to znaczy będziemy de facto dofinansowywali inne kraje. Natomiast mechanizm tego Funduszu Odbudowy ma mieć właśnie taki mechanizm, że zaciągamy ten kredyt i w kwocie, którą zaciąga Polska spłaca Polska, w kwocie, którą zaciągają Hiszpanie spłacają Hiszpanie. Nawet z tym mechanizmem, jaki jest obecnie, daleko jest do uwspólnotowienia w sensie takim, w jakim funkcjonuje budżet UE.
Czym będzie skutkowało nieprzyjęcie Funduszu Odbudowy?
Będzie skutkowało tym, że ta piękna passa, to znaczy wysiłki rządu pana premiera przez ostatnie pięć lat, które doprowadziły Polskę do takiej sytuacji gospodarczej, że mamy najniższe bezrobocie, od 2-3 lat przekroczyliśmy linię zerową w sensie import-eksport, zostanie wyhamowana. Przez całe lata rządów PO-PSL byliśmy na dużym minusie jeśli chodzi o saldo import-eksport, czyli więcej importowaliśmy niż eksportowaliśmy. Obecnie, w dodatku w tym roku 2020 mamy potężną nadwyżkę eksportową. Widzimy również wzrost produkcji, który już jest utrwalony. Te efekty budowy zrównoważonej, efektywnej gospodarki byłyby zaprzepaszczone. Teraz po prostu trzeba utrzymać impet to znaczy dołożenie tego „węgla do pieca” spowoduje, że jeszcze bardziej przyspieszymy. My już przyspieszyliśmy. Świadczą o tym chociażby dzisiejsze dane na temat produkcji w stosunku do roku poprzedniego tego samego okresu, czyli do marca: 10 proc. wyższa produkcja. W stosunku do czasu normalnego – w czasie pandemii. Brak tego „węgla” spowoduje, że po prostu wyhamujemy i zamiast szybciej doganiać inne kraje nadal będzie się utrzymywał ten dystans. A ten dystans niestety – to jest paradoksalne – powiększał się za poprzednich rządów. Modernizacja, inne podejście do gospodarki spowodowało, że my doganiamy: przegoniliśmy Portugalię, jesteśmy niedaleko Włoch itd. Oczywiście można by zrobić w ten sposób, że silna mobilizacja parlamentu, opozycji, zmieniamy Konstytucję i tak jak bez ograniczeń ma Francja (Francja ma 130 proc. długu do PKB). Wtedy moglibyśmy w ten sposób działać, zmieniając ten warunek konstytucyjny. Takie są realia. Pan premier Morawiecki jest praktykiem, funkcjonuje w rzeczywistości, nie buja w obłokach. Odpowiada za to, żeby tego nie stracić. Gdyby była możliwość zaciągnięcia długu na wyższy poziom, gdyby nie było ograniczenia konstytucyjnego, to mielibyśmy w tym zakresie zupełnie inne warunki.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/547933-mozna-zastapic-fo-prof-krysiak-ogranicza-to-konstytucja